[ Pobierz całość w formacie PDF ]
o tym policji, ale to nic nie dało. Cliff i Norris spie-trali się i paplali jeden przez drugiego. Mówili
wszystko, co tamci chcieli wiedzieć.
- Czy ich także oskarżono? Młody Denton kiwnął głową.
- Na początku tak. Potem gliniarze zwolnili ich za obietnicę, że będą zeznawali przeciwko
mnie. I to siÄ™ nazywajÄ… przyjaciele!
- Czy pracownik stacji benzynowej zidentyfikuje ciÄ™?
-Jasne. Znam go. Chodziliśmy razem do ogólniaka. Najpierw myślał, że to żart, dopiero kiedy
strzeliłem w sufit, przeraził się naprawdę. Pokiwałem głową.
- Nie wÄ…tpiÄ™.
- To był tylko żart - znów wtrącił ojciec. - Nie potrzebowali pieniędzy. Taka tam rozróba
młodych chłopców. %7ładen napad.
- Czy ten pracownik stacji coś powiedział, gdy strzeliłeś? Peter nie potrafił powstrzymać
półuśmiechu.
- Błagał, żebym do niego nie strzelał. Zawsze byt z niego mięczak. Nawet w szkole.
- Czy wcześniej byteś kiedyś zatrzymywany, Peter? Znowu wzruszył ramionami, ten gest
zaczął mnie irytować.
- Parę razy za zbyt szybką jazdę. Raz za bójkę.
- Bójka?
- W czasie meczu. Wyszedłem na warunkowe i tyle.
- Czy nadal jesteÅ› na zwolnieniu warunkowym? Denton starszy odchrzÄ…knÄ…Å‚.
-Jest. Kończy mu się w przyszłym miesiącu. Ale tę ostatnią sprawę da się chyba łatwo
wyjaśnić, przecież zrobili to tylko dla zabawy. Oczywiście posunęli się zdecydowanie za daleko,
Peter o tym wie. Może uda się panu uzyskać jakiś możliwy wyrok. Kaucja, zwolnienie
warunkowe, służba publiczna, Peter jest na wszystko gotowy. Rozumie, że zrobił o jeden krok za
daleko.
Spojrzałem w oczy ojca i zobaczyłem w nich błaganie. Pragnął usłyszeć jakieś słowa pociechy,
coś, co pozwoliłoby mu uwierzyć, że jego dziecku nic się nie stanie, w każdym razie nic
poważnego.
KAKA SMIEKU
-Jeśli pozwolicie, panowie, wyjaśnię, w jakiej sytuacji znalazł się Peter. Jest oskarżony o napad
z bronią w ręku. W Michigan można za to dostać nawet dożywocie. Przypuszczam też, że
oskarżono go o nielegalne posiadanie broni?
Peter kiwnął głową.
- Coś takiego mówili.
- Tylko za to samo grożą dwa lata więzienia, bez możliwości wcześniejszego zwolnienia, chyba
że udałoby się wypracować jakiś układ z sędzią i prokuratorem. Ale jeśli nie, w rachubę wchodzą
bite dwa lata. Z zastrzeżeniem z góry, że wyroku nie dotyczy żadna amnestia. Dwa lata, ani dnia
mniej.
Sidney Denton pobladł. Na twarzy Petera nadal nie malowała siężadna emocja.
- Nawet jeśli wszystko odbyło się tak, jak Peter powiedział, i chodziło o zakład, wciąż
pozostaje kradzież z bronią w ręku i napaść na pracownika stacji. Użyto pistoletu, oddano z niego
strzał i zabrano pieniądze.
Spojrzałem na chłopca.
- Bierzesz narkotyki, Pete? -Nie.
Jego ojciec zmarszczył brwi.
- Palił coś w ogólniaku i miał pewne kłopoty, ale, o ile wiem, teraz już nic nie bierze.
- Czy policjanci, którzy cię aresztowali, zrobili test na zawartość alkoholu we krwi?
Skinął głową.
- Wykazał, że byłeś pijany? Półuśmieszek wrócił na jego twarz.
- Wykazał, że piłem, lecz nie przekroczyłem limitu - oznajmił chłopak z głupią dumą.
- Gdybyś był pijany, mogłoby to posłużyć do twojej obrony. Nie najlepszej, ale zawsze.
Przynajmniej dałoby się powiedzieć, że nie potrafiłeś jasno rozumować. - Zamilkłem na chwilę. -
Czy jesteś pewien, że nie byłeś na haju po czymś jeszcze? Może wziąłeś wcześniej trochę koki?
- Piwo, człowieku, to wszystko, co piliśmy. Sidney Denton zbladł jeszcze bardziej.
- Co może pan zrobić dla mego syna?
Usiadłem głębiej i zacząłem dobierać słowa, żeby go zbytnio nie zranić.
m
KARA ZMIERCI
-Jeśli stało się tak, jak opisał Peter, nie bardzo jest co zrobić. Zaplanował napad z bronią w
ręku i dokonał go. Użył naładowanej broni i wystrzelił z niej, choćby tylko dla postrachu. Jego
dwóch kumpli będzie zeznawało przeciwko niemu. Oświadczą, że nawet im do głowy nie
przyszło, iż może on poważnie potraktować ich zgrywy. Peter złożył oświadczenie na policji już
po tym, jak przypomniano mu jego prawa. Innymi słowy, jest czysta sprawa o napad i do tego
jeszcze oskarżenie o użycie nielegalnie posiadanej broni.
- Ale to był tylko wybryk. Sędzia musi to wziąć pod uwagę. Skinąłem głową.
- Wezmie. Poza tym Peter jest studentem, chłopcem z dobrej rodziny i to także sąd wezmie
pod uwagę. Zarazem jednak Peter jest również na warunkowym zwolnieniu. To kolejne
przestępstwo - niedotrzymanie warunków zwolnienia. Na początek zatem mamy napad
połączony z kradzieżą, nielegalne posiadanie broni i niedotrzymanie warunków zwolnienia
warunkowego.
- Do czego pan zmierza? - zapytał ojciec.
- Przypuszczam, ale nie jestem pewien, że w najlepszym razie, gdyby udało się osłabić zarzuty,
Petera czekają co najmniej dwa lata więzienia.
- Gówno prawda - wyrzucił z siebie chłopak. - Czytałem o mordercach wychodzących na
warunkowe.
Skinąłem głową, myśląc o Becky Harris. Właśnie to usiłowałem dla niej załatwić.
- Czasami tak się zdarza. Zazwyczaj w Detroit, gdzie zabijanie stało się rodzajem hobby. My
jednak jesteśmy w Pickeral Point i w tych stronach sprawy wyglądają nieco inaczej.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]