[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się, że mając dwóch takich na karku, nie będziesz wiódł spokojnego życia u boku żony i dzieci.
Diego wstał i zaczął nerwowo przechadzać się po pokoju.
Serce Belli waliło jak młot kowalski, ale usiłowała nadać głosowi normalne brzmienie.

Posłuchaj Diego. Przysięgam ci - jeśli przekażesz Lazlowi informację o miejscu naszego pobytu. a wystar-
Bella / Jilly Cooper / 62
czy jeden telefon, to on wydostanie twoją żonę z Buenos Aires i dopilnuje, żeby twój synek miał najlepszą
opiekę medyczną na świecie. A ty będziesz mógł żyć do końca swoich dni w spokoju, bez ciągłego lęku.

zwariowałaś Gliny dopadną mnie, jak tylko wystawię stąd głowę.
Odsiedzisz najwyżej rok - jeśli to rzeczywiście twój pierwszy kontakt z wymiarem sprawiedliwości - ale Lazlo
prawdopodobnie będzie w stanie wykręcić cię nawet z tego. Jedno jest pewne: twoja rodzina będzie bezpieczna, a syn
uratowany.
Diego sięgnął po broń i wymierzył ją w Bellę.
-
Nie zdajesz sobie sprawy że w moim kraju infamita jest najgorszym przestępstwem - powiedział sucho. -
Gdybym doniósł policji na wspólników to Juan by dopilnował‚ żebym nie dożył końca tygodnia.
-
Nie, jeśli będziesz miał ochronę Lazla. Zrozum, że nie warto być wobec nich lojalnym. To zgraja tanich łotrów.
Ty jesteś inny, Diego. Jesteś dobrym człowiekiem, ja to widzę.
-
Nie mów do mnie w ten sposób. Gdyby inni to usłyszeli, obcięliby ci coś więcej niż włosy - rzucił Diego. -
Połóż się i spróbuj przespać. - Zdjął płaszcz i rozłożył go na podłodze.
-
Jestem taka obolała - powiedziała Bella. - Nie zasnę. Rozmasuj mi plecy i opowiedz jeszcze coś o swoim
synku.
Rozdział XX
Minął kolejny dzień i następna noc. Pablo, prawdopodobnie czując niejasne wyrzuty sumienia z powodu swojego
udziału w postrzyżynach, przyniósł jej stary egzemplarz Woman’s Own. Belli wydał się równie cenny jak najdroższa
edycja dzieł Homera. Po kilka razy czytała porady na temat szydełkowania i robienia abażurów oraz romantyczne
opowiadania z happy endem. Ślinka nabiegła jej do ust, kiedy ujrzała barwne zdjęcia ilustrujące przepisy kulinarne.
Jednak największą frajdę sprawiły jej twarze na fotografiach. Nie licząc Chrissie przez ostatnie pięć dni widziała
wokół siebie tylko zamaskowane postacie. Wciąż w głowie kołatała jej myśl, że czas ucieka. Kochanie, nie odtrącaj
mnie, pomyślała.
Nazajutrz pilnował jej Pablo. Uśmiechając się do siebie, czyścił rewolwer. Nagle w pokoju obok rozległy się głośne
krzyki.
Najpierw usłyszała, jak Eduardo mówi podniesionym głosem:
- Miałeś jej pilnować ! Musi być was dwóch.
- Muszę się czegoś napić. - To był nieprzyjemny głos Ricarda.
Wyczerpałeś już cały swój dzisiejszy limit. - To znów Eduardo. - Wracaj na posterunek.
-
Chcę się napić.
-
Zostało już tylko pół butelki.
-
W takim razie ktoś będzie musiał jutro pójść po nowe zapasy.
-
To zbyt niebezpieczne - odezwał się Eduardo szorstko.
W miarę upływu czasu atmosfera się zagęszczała i co chwila bez powodu wybuchały gwałtowne sprzeczki. Carlos [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl