[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w ich rękach, wszystko będzie w porządku. Las Hopwas zostanie otwarty dla Cyganów. Będą
tutaj żyli, rodzili dzieci, umierali. To będzie ich własne dwuakrowe imperium.
Szczęśliwy i wyczerpany Cornelius wyjaśnił wszystko Jenny. Rowlands da im pieniądze.
Wolność. Jenny bez trudu go usidli. W końcu testament. We właściwym czasie, a potem... Jest
wiele sposobów. Niekoniecznie morderstwo. On nie jest w dobrej formie. Jenny musiała słyszeć
o zajeżdżonych na śmierć koniach. Uśmiechnęła się, na myśl o tym.
Co cię tak śmieszy? leżący na łóżku Cornelius zauważył jej uśmiech. Nie jestem dobry?
Oczywiście, że jesteś usiadła obok niego i pogładziła go po włosach. Po prostu
myślałam. Zajeżdżenie Rowlandsa na śmierć to ciekawy sposób popełnienia morderstwa.
Nie musisz się spieszyć. Najpierw testament. Potem... nie sądzisz chyba, że cieszy mnie, że
to robisz?
Oczywiście, że nie spróbowała go rozchmurzyć. Czeka nas wspaniałe życie.
Cornelius. Będziemy trzymać się razem. Obiecuję ci to.
Ucieszył się. Położył się na wznak i zamknął oczy. Nagle usiadł.
Słyszysz! warknął. Ktoś nadjeżdża. Jenny podeszła do okna. Landrover właśnie się
zatrzymał. Wysiadło z niego trzech mężczyzn.
To Clive Rowlands syknęła. I dwóch facetów. Na pierwszy rzut oka widać, że są
z policji. Szybko. Na poddasze. Wejdz na kredens, nad tobÄ… jest klapa.
Cygan zniknął na poddaszu zamykając za sobą właz.
Może nie przyjdą na górę szepnęła Jenny. W razie czego siedz cicho.
Zeszła na dół.
Jenny Lawson przycisnęła rękę do ust w udanym zdziwieniu, słuchając niewiarygodnej
opowieści detektywa Harmana. Usiadła bezwładnie i Rowlands z pośpiechem podał jej szklankę
wody.
Za chwilę... za chwilę dojdę do siebie wargi Jenny zadrżały i ukryła twarz w dłoniach, by
zasłonić uśmiech.
To... nieprawdopodobne. Dlaczego ktoś miałby bezcześcić grób wuja Toma? I... zabijać
włóczęgę Ryle a? Sama myśl o tym jest zbyt przerażająca!
Harman położył dłoń na jej ramieniu.
Wiem, jaki to szok dla pani, Lawson powiedział współczująco. Ale mamy nadzieję, że
może będzie pani mogła wskazać nam jakiś trop. Niestety, ostatnio nie spadła ani kropla deszczu
i na ziemi nie pozostały żadne ślady. Nic zupełnie.
Ale kto mógł zrobić coś takiego? powiedziała Jenny, załamując ręce.
Czciciele szatana! warknął Harman przez zaciśnięte wargi. Odprawili ostatniej nocy
jakiś odrażający obrządek. Przypuszczam, że potrzebowali ludzkiej ofiary. Ryle po prostu znalazł
się pod ręką. A trupa potrzebowali pewnie do jakiegoś innego aktu czarnej magii. Bóg wie, gdzie
go zabrali.
Bystry jesteś, mój przyjacielu, bardzo bystry, pomyślała Jenny. Z pewnością trzeba cię
będzie pilnować. Zaś głośno powiedziała:
W jaki sposób mogłabym pomóc?
Gdzie była pani ostatniej nocy? spytał Harman, starając się, by ton jego głosu zabrzmiał
przyjacielsko. Widziała pani może kogoś lub słyszała coś, co wydało się pani podejrzane?
Całą noc byłam tutaj odparła Jenny, udając, że z wysiłkiem wraca do siebie.
Wysiadł mi akumulator w samochodzie. Nie mogłabym wydostać się stąd, nawet gdybym
chciała. Więc cały wieczór czytałam. Położyłam się wcześniej, około pół do jedenastej. Było
bardzo cicho. Nic nie słyszałam.
Zobaczę, może uda mi się uruchomić pani samochód. Regan ruszył do drzwi.
Sekundę pózniej usłyszała bezsilne wycie rozrusznika.
Ty też jesteś dobry powiedziała do siebie Jenny. Sprawdzasz mnie, a jednocześnie
próbujesz zrobić wrażenie uczynnego.
Dostaniemy akumulator i przyślemy pani powiedział sierżant po powrocie do wnętrza.
Ten jest do niczego.
Ja się tym zajmę powiedział Rowlands i dostrzegł znaczące spojrzenie Jenny.
Pani wuj przyjaznił się z Cyganami stwierdził raczej, niż zapytał Harman. Zlady
wskazują, że byli ostatnio w miejscu zwanym Garderobą Diabła . Widziała ich pani?
Nie Jenny patrzyła inspektorowi prosto w oczy, mając nadzieję, że policjant nie zechce
pójść na górę. Cornelius oddychał stanowczo zbyt głośno.
No cóż, postaramy się to wyjaśnić Harman przy każdym słowie wydmuchiwał chmury
błękitnego dymu. Nie podoba mi się, że pani mieszka samotnie na takim odludziu, panno
Lawson, w sytuacji, gdy w okolicy hulają mordujący ludzi sataniści. Byłbym o wiele
spokojniejszy, gdyby powróciła pani na łono cywilizacji, dopóki wszystkiego nie wyjaśnimy.
Dziękuję mruknęła Jenny ale potrafię zatroszczyć się o siebie. Podoba mi się tutaj.
W ostateczności mam to przeszła w kąt pokoju i podniosła dubeltówkę Toma Lawsona,
otwierając i zamykając zamek ze sprawnością, która kłóciła się z jej delikatnym wyglądem.
Proszę nie kręcić się w pobliżu po zmroku, inspektorze. Mogłabym postrzelić pana przez
pomyłkę. Herman uśmiechnął się.
Będę uważał. Poprosiłem jednak pana Rowlandsa, by zaglądał tu od czasu do czasu.
Przyniesie pani nowy akumulator, proszę o tym pamiętać. Niech go pani nie zrani przez pomyłkę,
dobrze?
Jenny roześmiała się lekko.
Wieczorem, kiedy Clive Rowlands zapukał dwukrotnie do drzwi kuchennych, Cornelius był
bezpiecznie ukryty na poddaszu. Rowlands wszedł ugięty pod ciężarem dzwiganego
akumulatora.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]