[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Opierasz się ? zapytał intruz. W mojej głowie eksplodowała jaskrawa
gwiazda mentalnej energii. Pojąłem w ułamku chwili, że nie stanowię dla
tego człowieka równorzędnego przeciwnika. Miałem do czynienia z doś-
wiadczonym, potężnym i dobrze wyszkolonym umysłem.
Druga wiązka energii wzmocniła pierwszą. Mężczyzna, którego powali-
łem ciosem w gardło był już na nogach. Drugi mentat. Jeszcze silniejszy od
poprzedniego, ale nie posiadający nad swoim talentem tak doskonałej kont-
roli jak jego towarzysz. Krzyknąłem z bólu, ale zdołałem odeprzeć z trudem
jego atak.
Fale psionicznej energii trzaskały okiennicami i wprawiały w drżenie
meble. Gdzieś trzasnęło rozbijane szkło, Betancore upadł na podłogę jęcząc
cicho. Zakapturzona postać postąpiła krok do przodu i dzgnęła mnie ponow-
nie mentalnym ostrzem. Upadłem na kolana, z nosa pociekła mi strużka
krwi. Myślałem, że głowa zaraz mi pęknie, ale nawet na chwilę nie rozluzni-
łem zaciśniętych na rękojeści miecza palców.
Znienacka ostry ból minął bez śladu. Obudzeni hałasem, Bequin i Aemos
wpadli do przedpokoju. Bequin wrzasnęła przerazliwie. Jej mentalna pustka
pojawiła się raptownie w samym środku psionicznej konfrontacji dosłownie
Betancore pozbierał swoje pistolety i zapalił światło.
28
wsysając przenikającą powietrze energię. Krótko i zwięzle opowiedziałem o wydarzeniach na Hubrisie, Eyclone
Zakapturzony napastnik krzyknął zaskoczony. Skoczyłem do przodu, oraz powiązaniach tej zbrodni z Gudrun i Domem Glaw opartych na pod-
chwyciłem intruza za ubranie i cisnąłem o ścianę. Jego ciało sprawiało wra- stawie informacji o tajemniczym Pontiusie. Cała ta historia wyraznie go
żenie kruchego, ale okazało się dziwnie ciężkie jak na osobę tej postury. zaintrygowała.
Betancore pozbierał swoje pistolety i zapalił światło.
- Pontius to tylko imię, Eisenhorn. Sam Pontius Glaw dawno już nie żyje.
Mężczyzna siłujący się ze mną przy drzwiach okazał się młodym czło- Uczestniczyłem wraz z czcigodnym Angevinem w pacyfikacji jego bractwa.
wiekiem o byczym karku i gładko ogolonej czaszce. Leżał pod jednym z Na własne oczy widziałem trupa.
okien ledwie przytomny. Miał na sobie czarny skórzany kombinezon z kil- - A mimo to też zwróciłeś uwagę na Glawów.
koma pasami narzędziowymi. Bequin szybko wyjęła z jego kabury pod pa- Oddychał chwilę głęboko zbierając myśli.
chą ukryty tam pistolet. - Po unicestwieniu Pontiusa Glawa jego ród poczynił ogromne starania
Drugi napastnik, człowiek w kapturze, wstał powoli z podłogi, bolesnymi mające na celu odżegnanie się od tej herezji. Lecz Angevin, niech spoczywa
ruchami prostując kończyny. Ubrany był w długie ciemne szaty, jego dłonie w pokoju jego nieśmiertelna dusza, zawsze podejrzewał, że skażenie
skrywały rękawiczki z czarnej satyny. Zdjął z głowy kaptur. wniknęło głębiej w arystokratyczny ród i reszta rodziny nie jest bynajmniej
Był stary, niewiarygodnie wręcz wiekowy, jego twarz zmarszczkami wolna od moralnej korupcji. To bardzo stary ród i bardzo wpływowy.
przywodziła na myśl rodzynek. Odsłonięte w wycięciu szaty gardło zdra- Niezwykle trudno zgłębić jego tajemnice. Ale teraz, po blisko dwustu latach,
dzało swym kanciastym kształtem obecność podskórnych wszczepów, bez ponownie wzbudził moje zainteresowanie. Piętnaście miesięcy temu, pod-
wątpienia chroniących cały korpus mężczyzny. W głębokich oczodołach czas likwidacji komórki Chaosu na Sader VII, odkryłem powiązania tamtej-
płonęły pełne lodowate furii zrenice. szych agentów oraz kilku innych pomniejszych zakazanych kultów z pewną
- Popełniłeś błąd oświadczył z wysiłkiem starzec Fatalny błąd, możesz tajemną organizacją nadrzędną, sprzysiężeniem o ogromnych wpływach i
tego być pewien. władzy działającym na wielu oddalonych od siebie światach. Pewne dowody
[ Pobierz całość w formacie PDF ]