[ Pobierz całość w formacie PDF ]

do wniosku, że tego nie chce. Buntuje się i odchodzi. Zostawia Sheilę, by radziła
sobie z bratem. Zostawia ją też na pastwę ojca.
Bosch patrzył to na prokuratora, to na Edgara.
 Nie ma wątpliwości, że to było piekło  ciągnął.  Dziewczyna mogła winić
za to matkę, ojca i brata. Ale na kim mogła się odegrać? Matka odeszła. Ojciec był
silną, dominującą postacią. Miał władzę. Zostawał... Arthur.
 Zaraz, bo się pogubiłem  wtrącił Portugal.
 Nie rozumie pan? Kości. Wszystkie te urazy. Byliśmy w błędzie. To nie ojciec
go bił, to ona. Sheila.
 Twierdzisz, że zabiła brata, a po dwudziestu latach zadzwoniła z kluczową
informacją dla naszego śledztwa?
 Nie. Twierdzę, że go nie zabiła. Ale przez te wszystkie lata, od kiedy Arthur
zaginął, ojciec myślał, że to ona. Bo miał powody tak myśleć.
 Bosch zamachał zdjęciami.  %7łył w poczuciu winy. Uznał, że to, co wyprawiał
z Sheilą, spowodowało całą resztę. Potem odnaleziono kości. Facet czyta o tym w
gazetach i dodaje dwa do dwóch. Przyjeżdżamy, a on się przyznaje, zanim
zdążyliśmy się przedstawić.
 Dlaczego?  spytał Portugal, rozkładając bezradnie ręce.
Bosch rozmyślał nad tym pytaniem od chwili, gdy znalazł zdjęcia.
 %7łeby odkupić swoje grzechy.
 Litości!
 Mówię poważnie. Facet się starzeje, przegrał życie. Wtedy człowiek zaczyna
myśleć o tym, co robił kiedyś. Chce naprawić swoje błędy. On myśli, że córka
zabiła Arthura z powodu jego własnych postępków. Widzi w tym swoją ostatnią
szansę  zadośćuczynienie za wyrządzone jej krzywdy. Dlatego chce nadstawić za
niÄ… karku.
 Myli się co do niej i nawet o tym nie wie.  Portugal odsunął się na krześle od
biurka.  Mam na dole faceta, którego mogę w te pędy wsadzić do więzienia, a wy
chcecie, żebym go puścił wolno?
 Tak jest. Jeśli moje wnioski są błędne, będzie pan mógł ponownie wystąpić z
aktem oskarżenia. Lecz jeśli mara rację, on ochoczo przyzna się do winy. Morderca
Arthura wciąż jest bezpieczny.  Bosch spojrzał na Edgara.  A ty, co myślisz?
 %7Å‚e twoja intuicja funkcjonuje bez zarzutu.
 Są dwie rzeczy, które możemy zrobić, żeby uzyskać pewność  ciągnął Bosch.
 Możemy mu powiedzieć, że to dzięki Sheili ustaliliśmy tożsamość Arthura, i
zapytać go otwarcie, czy ją chroni. Możemy mu też zaproponować badanie za
pomocą wariografu. Jeśli kłamie, odmówi.
Portugal zastanawiał się przez chwilę.
 No dobrze  rzekł zdecydowanym tonem.  Do roboty. Wycofuję oskarżenie.
Na razie.
BOSCH i Edgar weszli do windy. Edgar nacisnÄ…Å‚ guzik.
 Harry, komórka ci się wczoraj zepsuła? A może się rozładowała?
Bosch pokręcił głową.
 Przepraszam cię. Chciałem tylko... No wiesz, nie wiedziałem, co o tym
myśleć, więc postanowiłem najpierw sprawdzić to i owo na własną rękę. Poza tym
wiem, że w czwartki masz syna. Nie przypuszczałem przecież, że w przyczepie
napatoczÄ™ siÄ™ na SheilÄ™.
 Ale potem, gdy zacząłeś przeszukanie, mogłeś do mnie zadzwonić.
Chłopak już wtedy wrócił do matki.
 Masz rację. yle zrobiłem. Przepraszam.
Edgar skinął głową, co oznaczało, że sprawa jest zakończona.
 Wiesz, że ta twoja hipoteza cofa nas do punktu wyjścia?
 Tak, wiem. Musimy zacząć wszystko od nowa, przyjrzeć się uważnie każdemu
szczegółowi.
ASYSTENTKA Sheili Delacroix powiedziała, że jej szefowa pracuje w  lotnym
biurze produkcji filmowej na Westside, gdzie kompletuje obsadę serialu pod tytułem
 Fachowcy .
Zaparkowawszy samochód, Bosch i Edgar weszli do magazynu z cegły.
Ruszyli za strzałkami umieszczonymi na ścianach i po chwili wmaszerowali do
dużego pomieszczenia, w którym siedzieli mężczyzni w wymiętych i niemodnych
garniturach. Niektórzy mieli kapelusze i płaszcze. Paru cicho rozmawiało,
gestykulujÄ…c.
Podeszli do stołu, przy którym młoda kobieta studiowała listę nazwisk.
Na stole leżał plik fotosów i scenariusz.
 Chcemy się widzieć z Sheilą Delacroix  rzekł Bosch.
 Panów godność?
 Policjanci Bosch i Edgar.  Bosch wyjÄ…Å‚ odznakÄ™.
 Zwietni jesteście  odparła kobieta z uśmiechem.
Zrozumiał.
 Zaszła pomyłka. Nie jesteśmy aktorami. Naprawdę pracujemy w policji.
Proszę jej powiedzieć, że musimy się z nią natychmiast zobaczyć.
Kobieta uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
Bosch zerknął na Edgara i kiwnął głową w kierunku drzwi. Jak na komendę
obeszli stół zdecydowanym krokiem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl