[ Pobierz całość w formacie PDF ]
element zaskoczenia może działać na moją korzyść. Buty musiały
zostać; zdjęcie ich zajęłoby zbyt dużo czasu, ale śliczna czarna bielizna
musiała zniknąć. Pomodliłem się duchu, żeby nie były to jej ulubione
majtki i zerwałem cienkie gumki po obu stronach. Teraz stała zupełnie
naga dokładnie na wprost mojej twarzy. Była wyraźnie podniecona, ale
jej brzuch drżał lekko, wiedziałem więc, że musi być też
zdenerwowana.
Krzyknęła moje imię spanikowanym głosem, wpijając paznokcie
w moją czaszkę, więc zrozumiałem, że muszę odwrócić jej uwagę. Nie
ma sprawy. Trzęsła się jak w febrze, a obcasy jej butów były tak
wysokie, że wystarczyło pchnąć ją lekko i już leżała na łóżku. Zaczęła
zsuwać się z niego, ale ja byłem silniejszy i chyba bardziej
zdeterminowany, by udowodnić jej, że jednak powinniśmy to zrobić
mimo jej strachu. Przesunąłem palcami po wewnętrznej stronie jej uda,
a potem podniosłem je i położyłem sobie na ramieniu. Słuchałem
uważnie, bo gdyby powiedziała „nie”, gdyby chciała, żebym przestał,
nie naciskałbym na nią. Ale słyszałem tylko dyszący oddech i swoje
imię, które powtarzała jak zaklęcie.
Boże, miała tak słodki smak. Moje usta i język chyba nigdy dotąd
nie kosztowały niczego równie wspaniałego. Nie wiem, na ile jej
drżenie było wywołane strachem, a na ile tym, że dotykałem ją ustami.
Chwyciłem jej łechtaczkę zębami i zacząłem ssać – mocno. Aż
podskoczyła, unosząc biodra nad łóżko. Wykorzystałem to, żeby
wsunąć pod nią ręce i unieść do swojej twarzy.
– Co ty mi robisz?
Nie było to pytanie, raczej prośba, więc tylko muskałem lekko jej
schwytane w potrzask ciało, aż poczułem, że reaguje całą sobą. Jej uda
drżały, krocze zwilgotniało i zdawało się zapraszać, a ja skorzystałem z
tego zaproszenia, żeby włączyć dłonie. Puściłem ją jedną ręką i teraz
wodziłem nią po całym jej ciele, głaszcząc, drażniąc, muskając, aż
zaczęła rzucać głową z jednej strony na drugą i zaciskać palce na
pościeli. To niepohamowane szaleństwo było najpiękniejszą rzeczą,
jaką kiedykolwiek widziałem. Jej smak był dziki, jedyny w swoim
rodzaju, i byłem pewny, że to najlepsze dziesięć minut, jakie dostałem
od kogokolwiek w całym moim życiu. Nawet jeśli nie zdążymy do
końca tego czasu, przynajmniej mogłem zobaczyć ją taką, poczuć, co u
niej wywołuję i jak bardzo jest tym zachwycona.
Poczułem na języku siłę jej orgazmu, poczułem, jak jej wnętrze
zaciska się wokół moich palców i jak mięśnie jej ud rozluźniają się,
kiedy krzyknęła głośno, wibrując wokół mnie. Ostatni raz przytknąłem
język do jej małego guziczka i jednym płynnym ruchem podniosłem się
na nogi.
Chwyciłem ją za biodra i spojrzałam na nią. Jej brzuch drżał
jeszcze, biała skóra lśniła delikatnym różowym rumieńcem,
widocznym nawet w ciemności. Oczy miała otwarte, oszołomione i
wpatrzone we mnie. Tak, były w nich łzy, ale nie spływały, a ona nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]