[ Pobierz całość w formacie PDF ]
padu rodziny, jak niegdyś telefunken albo marelli. Myślę, że to smutne dla dziecka, które
nie może już poświęcić całego życia jednemu magicznemu przedmiotowi, inkrustowa-
nemu wspomnieniami i wzruszeniami. To jakby nigdy nie prowadzić pamiętnika albo
żyć na ziemi pozbawionej pomników przeszłości.
41
TELEWIZJA JEST DARMOWA. ILE JEDNAK MO%7Å‚NA JEJ SKON-
SUMOWA?
W ostatniej Panoramie Furio Colombo, okazując dużo zdrowego rozsądku, starał
się uśmierzyć podniecenie, jakie sezonowo budzi pytanie, czy TV jest zła, czy dobra.
Dysponujemy urządzeniem technicznym, które może dać nam mnóstwo rzeczy. Wiele
z nich to tandeta wyprodukowana w przekonaniu, że właśnie tego oczekuje rynek, inne
są jednak pożyteczne (jak wiadomości) albo interesujące (jak spora liczba programów).
Problem tkwi nie w TV, która jest tym, czym jest, i nigdy nie rościła sobie pretensji do
tego, żeby stać się Accademia del Lincei, lecz w nas. TV to supermarket, a my mamy
wykorzystywać ją w sposób należyty, nie narażając się na niepotrzebne wydatki; od nas
tylko zależy, czy nie stanie się zródłem nerwicy.
Kontynuując to rozumowanie, można by powiedzieć, że TV jest jak whisky: jeśli
nic nam nie dolega, lekarz mówi, iż łyk whisky po kolacji może zrobić nam dobrze, ale
ten, kto wypija codziennie butelkę, ma zagwarantowaną marskość wątroby. Tak samo
jest zresztą ze spaghetti: osiemdziesiąt gramów to dieta śródziemnomorska, trzy kilo to
Wielkie żarcie. Jeśli dzieci nie potrafią zachować umiaru, jest to problem wychowaw-
czy, nie telewizyjny; a jeśli osiemdziesięcioletnia, sparaliżowana staruszka zamknięta
w przytułku wpatruje się w telewizję od rana do wieczora chwała Bogu, bo gdyby
nie TV, jej życie byłoby nędzniejsze. To rozumowanie jest bez zarzutu, tyle że trzeba by
rozważyć i składową ekonomiczną, i fizjologiczną, które zmieniają zarówno aspekt spo-
Å‚eczny, jak psychologiczny tego problemu.
Jedną z najskuteczniejszych zachęt do umiaru jest cena rzeczy, które się nam podo-
bają. Gdyby kawior nie był taki drogi, jedlibyśmy go być może bez umiaru, a nawet nar-
koman, chcąc zapewnić sobie narkotyk, spędza sporo czasu na żebraniu i kradzieży;
gdyby narkotyki rozdawano gratis i bez żadnej kontroli, umarłby wcześniej. Być może
wszyscy mieliby skłonność do tego, by wypijać do dna butelkę whisky, gdyby trunek ten
nie był taki drogi, tak że nawet osoby zamożne kupują go w umiarkowanych ilościach.
W pewnym sensie również seks nie jest, między partnerami lojalnymi, czymś darmo-
wym; to znaczy w terminach płatności zawieszonej. Można kochać się całymi dniami,
ale wówczas koniec z pracą, a oszczędności prędzej czy pózniej się wyczerpią.
42
Powróćmy do darmowej TV. To prawda, trzeba kupić telewizor i zapłacić abona-
ment, ale potem wszystkie produkty oferowane na ekranie sÄ… za darmo. To tak jakby-
śmy byli w supermarkecie, ale takim, w którym można brać wszystko, na co ma się chęt-
kę, nie płacąc ani grosza. Jeśli dobrze się zastanowimy, dojdziemy do wniosku, że nie
ma (poza audycjami radiowymi) towarów ani usług całkowicie darmowych, a w każ-
dym razie darmowych w takim stopniu jak telewizja; za jedzenie trzeba płacić, komu-
nikacja kosztuje, alkohol i tytoń są drogie, narkotyki bardzo, obciąża się nas także za
rozmowy telefoniczne. Natomiast w telewizor można wpatrywać się dwadzieścia cztery
godziny na dobę, i kosztuje tyle samo, ile kosztowałby, gdybyśmy w jego stronę nawet
nie spojrzeli.
Ten fakt bez wątpienia zmienia nasz stosunek do tego środka przekazu, naszą zdol-
ność kontrolowania się i dokonywania wyboru. Gdyby alkohol był rozdawany na ro-
gach ulic w dowolnych ilościach i za darmo, liczba alkoholików znacznie by wzrosła,
a gdyby mięso było gratis, nie zliczylibyśmy przypadków podagry. Nawet pewien libe-
ralizm (dzisiaj już niemodny), jeśli chodzi o darmowe lekarstwa, wiele osób doprowa-
dził do ich nadużywania. Matka z łatwością może pohamować namiętność dzieci do
lodów, wystarczy bowiem, że nie da im na nie pieniędzy, ale o wiele trudniej zapanować
nad ich zamiłowaniem do bycia obsługiwanymi, które nie wymaga z ich strony żad-
nego wysiłku.
Przejdzmy do składowej fizjologicznej. Powiedzmy, że trunki, narkotyki, jedzenie
i lekarstwa są darmowe. Z pewnością wszyscy pozwalaliby sobie na nadmierną kon-
sumpcję, ponieważ jednak ta konsumpcja miałaby charakter materialny, puściłby zawór
przesytu. Mogę wypić codziennie butelkę whisky, ale trzech nie; mogę zjadać kilo-
gram spaghetti, ale nie dziesięć, bo potem ogarnia mnie śpiączka. Nawet zażywanie nar-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]