[ Pobierz całość w formacie PDF ]

KOŒCIÓ£ — OBJAWIENIE SIÊ BOGA W CIELE
Oto w³aœciwe znaczenie „domu Bo¿ego” oraz „filaru i podpory praw-
dy”. Koœció³ jest kontynuacj¹ i pomno¿eniem „Boga objawionego
w ciele”. Dlatego w³aœnie aposto³ Pawe³ umieszcza te dwa wersety
KOŒCIÓ£ — BÓG OBJAWIONY W CIELE 203
obok siebie. Objawienie siê Boga w ciele ma bardzo wiele wspólnego
z Chrystusem jako domem Bo¿ym oraz filarem i podpor¹ prawdy.
Jeœli jesteœmy ¿ywym Cia³em Chrystusa w jakimœ miejscu, jeste-
œmy tak naprawdê domem Bo¿ym oraz filarem i podpor¹ rzeczywi-
stoœci. Jesteœmy wtedy rozrostem, powiêkszeniem objawienia siê
Boga w ciele. Bóg objawia siê ponownie w ciele, lecz w szerszy spo-
sób. Zasad¹ Nowego Testamentu jest zasada wcielenia, która brzmi
nastêpuj¹co: Bóg objawiony w ciele. Innymi s³owy, Bóg zespolony
z ludŸmi — nie w sposób zewnêtrzny, lecz wewnêtrzny. Koœció³ jest
objawianiem siê Boga, nie doktryn ani darów. Koœció³ musi objawiaæ
Boga w Chrystusie poprzez Ducha, a nie pokazywaæ doktryny czy
dary.
BUDOWANY NIE PRZEZ ZEWNÊTRZNE ZMIANY
Odczuwamy w sercu ciê¿ar, poniewa¿ obawiamy siê, ¿e wielu braci
i sióstr podœwiadomie uwa¿a, i¿ chcemy utworzyæ nowy ruch albo
wyszkoliæ ludzi, by tworzyli nowy model dla koœcio³a. Bardzo nas to
martwi. Musimy prosiæ Pana, byœmy porzucili zupe³nie takie myœli
i rozumienie. Musimy to z siebie ca³kowicie wykorzeniæ. Nie mamy
zamiaru tworzyæ nowego ruchu. Nie! Po stokroæ nie! Jeœli tak myœli-
my, dowodzi to jedynie, ¿e nie znamy Bo¿ej ekonomii. Muszê pod-
kreœlaæ wci¹¿ na nowo, ¿e koœció³ nie jest czymœ, co tworzy siê we-
d³ug okreœlonego wzoru. ¯ywy Bóg zamieszkuj¹cy w nas to nie sprawa
doktryny. S¹dz¹c z codziennego postêpowania, wiêkszoœæ chrzeœci-
jan nie zna dziœ drogi wewnêtrznego ¿ycia ani Chrystusa jako swego
¿ycia. To naprawdê niepokoi i obci¹¿a nasze serce. Kiedy ludzie zdo-
bêd¹ pewn¹ œwiadomoœæ lub naucz¹ siê pewnych metod, staraj¹ siê
rozpocz¹æ coœ nowego tam, gdzie mieszkaj¹. Nie jest to droga Pana.
Dziœ potrzebujemy nie zmiany ubrañ, lecz wymiany krwi. Natu-
raln¹ krew nale¿y wymieniæ. Musimy zmieniæ nie tylko zewnêtrzn¹
drogê, ale te¿ wewnêtrzny sposób. Za³Ã³¿my, ¿e jakiœ cz³owiek by³
dawniej pastorem z tytu³em „wielebny”. Mo¿e nawet nosi³ sutannê
i koloratkê. Nastêpnie otrzyma³ œwiat³o, ¿e wszystkie te rzeczy s¹
niew³aœciwe: tytu³y „wielebny” i „pastor”, a tak¿e koloratka i sutan-
na. Pozby³ siê wiêc tego wszystkiego. Przekreœli³ swój tytu³ klery-
kalny i zacz¹³ nosiæ normalne ubranie. Nastêpnie poszed³ pracowaæ
dla Pana w innym miejscu i w inny sposób, bez tytu³u i sutanny.
204 EKONOMIA BO¯A
Nie chcê tu orzekaæ, czy jest to s³uszne, czy te¿ nie, ale chcê
powiedzieæ jedno: musimy dowiedzieæ siê, czy w takim cz³owieku
dokona³a siê autentyczna zmiana. Bez w¹tpienia porzuci³ on wszyst-
kie dawne rzeczy, lecz zmiana ta jest zbyt zewnêtrzna. Poprzednio
cz³owiek ten s³u¿y³ Bogu sam z siebie, ze swego naturalnego ¿ycia.
Teraz zasz³a w nim zmiana w zakresie rzeczy zewnêtrznych, czy jed-
nak nast¹pi³a jakaœ zmiana w jego ¿yciu wewnêtrznym? Bardzo praw-
dopodobne jest, ¿e nadal pracuje i s³u¿y Panu tym samym ¿yciem,
które mia³, kiedy u¿ywa³ tytu³u. Chocia¿ zewnêtrznie przeszed³ praw-
dziw¹ zmianê, wewnêtrznie wci¹¿ pozostaje taki sam. Zmiana taka
staje siê po prostu zewnêtrznym dzia³aniem. Wczeœniej praktykowa³
„koœció³” przez g³osowanie i tworzenie komitetu wykonawczego. Te-
raz porzuca to i zbiera grupê starszych. Chocia¿ zmiana ta jest praw-
dziwa, nic nie zmieni³o siê w jego ¿yciu wewnêtrznym. Zmiana ze-
wnêtrzna nie jest wynikiem wewnêtrznej zmiany w ¿yciu, staje siê
wiêc po prostu kolejnym religijnym dzia³aniem.
Musimy pójœæ jeszcze dalej, wyjœæ poza ¿ycie wewnêtrzne i urze-
czywistniaæ koœció³. Koœció³ jest zespoleniem siê Boga z cz³owiekiem.
Powodem, dla którego mówiliœmy tyle o duszy, duchu i sercu jest to,
i¿ pomaga nam to uœwiadomiæ sobie, ¿e Bóg jest nasz¹ zawartoœci¹,
a my Jego pojemnikami. Musimy wiedzieæ, jak „dostroiæ” swoje ser-
ce, byœmy mogli je otworzyæ i pozwoliæ Mu wejœæ. Musimy te¿ umieæ
æwiczyæ swojego ducha, aby siê z Nim kontaktowaæ, zawieraæ Go,
a tak¿e trawiæ. Za³Ã³¿my na przyk³ad, ¿e jesz na obiad stek wo³owy.
Gdy bêdziesz go mia³ w ¿o³¹dku ju¿ od czterech godzin, ulegnie on
strawieniu i stanie siê sk³adnikiem twojego cia³a. Oto prawdziwy
obraz koœcio³a. Obecne chrzeœcijañstwo jednak jest bardziej religi¹
ni¿ rzeczywistoœci¹ ¿ycia. Problem dziœ nie polega jedynie na zewnêtrz-
nej zmianie formy, lecz na wymianie ¿ycia wewn¹trz.
BUDOWANY NIE PRZEZ SAME NAUKI
Nie powinniœmy te¿ skupiaæ siê jedynie na samych naukach. Po-
zwólcie, ¿e pos³u¿ê siê prost¹ ilustracj¹. Kiedy by³em ch³opcem, ja
i wielu innych uczyliœmy siê w chrzeœcijañskiej szkole i otrzymali-
œmy chrzeœcijañskie wykszta³cenie. Uczono nas za pomoc¹ historii
biblijnych. Chocia¿ nie byliœmy zbawieni, wiêkszoœæ z nas zapozna³a
siê z chrzeœcijañstwem i nauczy³a siê doktryn. Nieraz spieraliœmy
KOŒCIÓ£ — BÓG OBJAWIONY W CIELE 205
siê z ludŸmi o to, ¿e chrzeœcijañstwo jest prawdziw¹ religi¹. Misjona-
rze us³ugiwali nam wszelkimi doktrynami i naukami. Nauczyliœmy
siê, ¿e Bóg jest Bogiem w trzech osobach — Ojca, Syna i Ducha.
Nauczyliœmy siê, ¿e Chrystus narodzi³ siê z dziewicy i ¿y³, chodzi³
i dzia³a³ na tej ziemi. Wierzyliœmy nawet, ¿e zmartwychwsta³. Gdy-
byœcie jednak zapytali nas: „Czy jesteœcie zbawieni?” — nie wiedzieli-
byœmy. Bóg i Chrystus byli dla nas jedynie pojêciami. Muszê zaœwiad-
czyæ, ¿e wówczas prawie nikt z kilkuset cz³onków tamtejszego koœcio³a
nie rozumia³ kwestii zbawienia. Znani byli jednak jako „chrzeœcija-
nie”. Czasami wszyscy cz³onkowie koœcio³a paradowali po ulicach,
trzymaj¹c wysoko krzy¿e i œpiewaj¹c: „Naprzód, chrzeœcijañscy ¿o³-
nierze”. Dzielê siê tym, by zilustrowaæ pustkê samych nauk.
Dzisiaj chrzeœcijanie opowiadaj¹ siê za us³ugiwaniem naukami,
takimi jak predestynacja, wolna wola, ³aska absolutna oraz wieczne
bezpieczeñstwo zbawienia. Mo¿esz us³ugiwaæ wszystkimi tymi na-
ukami, lecz nigdy nie dotkn¹æ ¿ycia ani ducha w innych ludziach.
Kontynuuj¹c moje œwiadectwo, pamiêtam, jak pewnego dnia zba-
wiony zosta³ jeden cz³onek naszej rodziny, a po nim ja. Wreszcie
osi¹gnêliœmy prawdziwy kontakt z Bogiem: ¿ycie dotknê³o nas g³ê-
boko od wewn¹trz i wypracowa³o w nas autentyczn¹ przemianê.
Zmieni³o siê i ¿ycie zewnêtrzne, i zewnêtrzne postêpowanie. Praw-
dziwa przemiana w naszym ¿yciu wywar³a wp³yw na innych, tak i¿
oni równie¿ zostali zbawieni. Potem ju¿ wiedzieliœmy, ¿e potrzebuje-
my czegoœ wiêcej ni¿ nauk. Wszystkie nauki w Piœmie musz¹ byæ po
prostu œrodkami przekazuj¹cymi nam Chrystusa. Jeœli nie spe³niaj¹
one tego celu, jesteœmy czegoœ dotkliwie pozbawieni.
BUDOWANY NIE PRZEZ SAME DARY
Ta sama zasada odnosi siê do kwestii darów. Wielu chrzeœcijan
dziœ uwa¿a, ¿e poniewa¿ maj¹ dary, s¹ bardzo duchowi. W rzeczywi-
stoœci jednak tak nie jest. Jeœli przeczytacie Pierwszy List do Koryn-
tian, zobaczycie stan wierz¹cych w Koryncie. U¿ywali oni darów na-
wet wiêcej ni¿ sam aposto³ (1 Kor 14,18-20), ale czy mieli prawdziwy
wzrost w ¿ycie? Nie! Byli cieleœni i dziecinni (1 Kor 3,1-3). Tak jak
nauki musz¹ byæ œrodkiem s³u¿¹cym do przekazywania Chrystusa
innym, tak te¿ i dary. Bóg wcale nie chce dawaæ nam dzisiaj wielu
nauk i darów, lecz us³ugiwaæ nam Chrystusem i wszczepiaæ Go w nas.
206 EKONOMIA BO¯A
Opowiem wam autentyczne wydarzenie. Spotka³em cz³owieka,
który by³ pe³en wiedzy biblijnej, lecz gdy mówi³ o Biblii — pali³. Po
tym, jak przez pó³torej godziny mówi³ o Ewangelii Mateusza i dzie-
siêciu pannach, powiedzia³: „Przepraszam, ale muszê zapaliæ. Wiem,
¿e to z³e, ale jestem s³aby”. Nastêpnie przeszed³ do Ksiêgi Objawie-
nia i mówi³ o dziesiêciu rogach, siedmiu g³owach i czterdziestu dwu
miesi¹cach. Mia³ si³ê nauczaæ, ale w koñcu musia³ powiedzieæ: „Prze-
praszam, muszê jeszcze raz zapaliæ”. Choæ by³ niezwykle silny w na- [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl