[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Może ten sposób zarządzania sprawdzał się na początku istnienia firmy,
kiedy trzeba było wyraznie określić, kto tu rządzi. Jednak od tego czasu firma
rozrosła się a ojciec nigdy nie nauczył się delegować odpowiedzialności. W
rezultacie musiała walczyć o każdą najdrobniejszą zmianę, a autorytarny styl
Charlesa Wilsona zaczął przy nosić szkody i jemu, i winiarni.
 Zawsze pracujecie zespołowo?
Starała się nadać swym słowom lekki, nieco żartobliwy ton, ale
zabrzmiały jak nagana.
 W ważniejszych sprawach podejmujemy decyzje zespołowo. W ten
sposób wszyscy Się z nimi identyfikują i mają większą satysfakcję z pracy.
Nie uważasz, że to ważne?
 Nie, nie. Po prostu nigdy się z tym nie spotkałam.
57
R
L
T
 Pracowałaś tylko w Wilson Wines, prawda? Nawet studenckie
praktyki odbyłaś w przedsiębiorstwie ojca.
Strasznie dużo o niej wie. Poczuła się jak preparat pod mikroskopem.
 Zawsze chciałam pracować z tatą.
 Rozumiem cię  powiedział łagodnie Nate.  Ja tej od dziecka
chciałem pomóc ojcu i gdyby to ode mnie ze leżało, zaraz po szkole
poszedłbym do Jackson Importers. To on się uparł, że muszę wcześniej
zdobyć wyższe wykształcenie i odbyć staże w międzynarodowych koncer-
nach. Miałem nawet do niego pretensje, ale teraz jestem mu wdzięczny za
doświadczenie, którego w innym wypadku bym nie zdobył. To mi daje
szerszÄ… perspektywÄ™.
 A co robiłeś za granicą?
 Najpierw podróżowałem, żeby poznać trochę świata. To także był
pomysł ojca. Podczas wakacji we Francji stwierdziłem, że moglibyśmy
zyskać, gdybyśmy otworzyli na miejscu przedstawicielstwo i sami kupowali
wino.
 I twój ojciec poszedł na to? Chociaż byłeś taki młody?
 Podobała mu się moja propozycja. Uznał, że nie stracimy, a możemy
zyskać. Przez kilka lat pracowałem jak wariat, a potem wszystko zaczęło się
kręcić i zatrudniliśmy kilku pracowników.
Nicole poczuła ukłucie zazdrości. Miło by było dostać zielone światło
na realizację swoich planów. I nagle dotarło do niej, że Nate stworzył jej taką
szansę. Wysłuchał jej uważnie, przeczytał raport, nanosząc swoje uwagi, po-
wołał grupę, która będzie ją wspierała w realizacji planu.
Nie mogła go rozgryzć. Z jednej strony  szantażował ją i zmusił do
pracy w swojej firmie. Z drugiej  zaufał jej i dał wolną rękę w prowadzeniu
projektu, który ojciec odrzucił bez zastanowienia.
58
R
L
T
 Przywiezli kolację!  zawołał Raoul, otwierając szeroko drzwi. 
Rozkładamy się w konferencyjnej. Przynieść wam tu czy dołączycie do nas?
 Będziemy za minutę.  Nate zaczął porządkować papiery, a widząc,
że Nicole nie wstaje, spytał:  Jeszcze coś?
 Tylko jedno, dlaczego to robisz?
 To?  Podniósł jej raport.
 Jeśli plan nie wypali, sporo stracisz.
 Mam do ciebie zaufanie  odparł poważnie.  Z twojego raportu
wynika, że pomysł ma duże szanse powodzenia. Ciekaw jestem, jaką minę
zrobi twój ojciec.
 Wierzysz, że nam się uda?
 Wiara w sukces to recepta na wygraną. Pamiętaj, jesteśmy
niezwyciężeni.
Nicole wzięła torebkę i laptop i poszła za nim. Niezwyciężeni. Powinna
ją wystraszyć ta pewność siebie, ale z jakiegoś powodu nabrała otuchy.
Zwietnie się pracowało dla Nate a. Jako szef był przeciwieństwem
Charlesa Wilsona. Nie miała czasu głębiej analizować emocji związanych z
tym odkryciem, bo gdy weszli do sali konferencyjnej, jedynym tematem stał
się jej raport. Ludzie jedli chińszczyznę, komentowali, przerzucali się
pomysłami, uzupełniali dane, podsuwali inne rozwiązania. Po paru godzinach
z trudem rozpoznawała własne koncepty, ale była przejęta tempem, w jakim
wszystko się działo, i bardziej niż kiedykolwiek dumna, że to ona
zainicjowała to działanie.
Gdy wrócili w nocy do mieszkania, Nicole była wykończona, a
jednocześnie zbyt podniecona, by zasnąć. Zatrzymała się w korytarzu przed
drzwiami sypialni.
 Nate?  zawołała.  Dziękuję za dzisiejszy dzień.
59
R
L
T
 Za co?  Odwrócił się do niej z uśmiechem.
 Za wiarÄ™ we mnie.
 Jesteś tego warta, Nicole. Nie wiem, czemu twój ojciec trzymał cię
pod korcem. Z twoim umysłem powinnaś mieć u stóp cały świat.
 Doceniam to.  Nie nawykła do entuzjastycznych pochwał.  Trudno
mi to przyznać, ale świetnie się bawiłam.
 Obiecuję ci wiele podobnych wieczorów.
 Dziękuję.
Ociągała się z zamknięciem drzwi. W głowie jej szumiało, jakby napiła
się szampana. Dzieło jej umysłu uzyskało realny kształt.
Całkiem naturalne wydało jej się, że na dobranoc pocałuje Nate'a w
policzek, a potem ni stąd, ni zowąd zaczęła go całować w usta. Zesztywniał,
jakby niepewny, na co może sobie pozwolić, ale wkrótce pocałował ją
namiętnie. Było oczywiste, że za chwilę będą się kochać. Nicole poczuła
ulgę, że nie musi już bronić się przed swoim instynktownym i głębokim
zauroczeniem tym mężczyzną. Jednak gdzieś w głębi duszy wiedziała, że
oddaje mu więcej niż ciało, oddaje kawałek siebie, którego może już nigdy
nie odzyskać.
60
R
L
T
ROZDZIAA SIÓDMY
Nate przyparł ją do drzwi sypialni i dosłownie pożerali się pocałunkami.
Czekał na tę chwilę, a każdy dzień ciągnął się w nieskończoność. Wiedział, że
Nicole w jakimś momencie nie wytrzyma. Płonął w nich ogień, któremu
trudno było się oprzeć. Jednak tym razem to do niej należała inicjatywa. Nie
chciał naciskać. Teraz nareszcie poczuł, że wszystko idzie po jego myśli,
czekanie przyniosło właściwy skutek.
Obserwował ją dzisiaj z zachwytem. Nic bardziej seksownego niż
kobieta, która ma mózg i potrafi się nim posłużyć. Piękna twarz i zabójcza
figura były w jego oczach tylko przyjemnym dodatkiem.
Pchnął drzwi i nie przerywając pocałunku, wprowadził Nicole do
sypialni. Zatrzymali się przy krawędzi łóżka. Sięgnął do zamka
błyskawicznego i rozpiął sukienkę. Przez chwilę pożałował, że nie zapalili
światła i poza światełkami w dalekim basenie portowym dokoła panują
ciemności. Uwielbiał na nią patrzeć, sycić się jej kształtami, podniecać
wyrazem twarzy, który był najlepszym komplementem dla jego biegłości w
ars amandi. Trudno, będzie musiał poprzestać na innych zmysłach, ma
jeszcze dotyk, smak i słuch.
Był rozdarty między chęcią natychmiastowego posiadania swej
partnerki a potrzebą przedłużania gry wstępnej w nieskończoność. Chciał
dawać rozkosz i dostawać ją, aż oboje znajdą się na skraju wytrzymałości.
Nicole wydawała z siebie rozkoszne ciche dzwięki, gdy Nate rysował [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl