[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niem poczuła, że pragnie go na nowo, ale było już za pózno.
Właśnie się ubierał.
Poczuła ponownie narastającą panikę. Całe ciało ponow-
nie nabrzmiało w niemym wyczekiwaniu. Rafael zastygł w
bezruchu. Wiedziała dlaczego. Podniecił go sposób, w jaki na
niego patrzyła, i fala namiętności ruszyła z odnowioną siłą.
59
S
R
Ruszył ku niej, a ona drżącą ręką otuliła się szczelniej ko-
szulą, a drugą usiłowała go odepchnąć jego tors.
- Nie, proszę, przestań... - Ale jej nogi były już miękkie
niczym z waty. - Już i tak wystarczająco zagmatwaliśmy całą
sytuację, nie mieszajmy do tego naszej intymności.
- Zbliżenie z tobą było jednym z najbardziej rozkosznych
przeżyć, jakich doświadczyłem - rzekł niskim tonem. - In-
tymność już tu jest, bella. Już za pózno, aby ją wyłączyć.
- Nie chcÄ™...
- Ależ chcesz... widać to po tobie od pierwszej chwili,
kiedy się poznaliśmy. A ja byłbym kłamcą, gdybym powie-
dział, że nie czuję tego samego w stosunku do ciebie, więc
przestań się opierać
- Seks pomimo wszystko?
- A dlaczego nie? - Chwycił jej dłoń i przyciągnął ją do
siebie. - Jesteśmy skazani na siebie przez kolejne kilka mie-
sięcy, dopóki sprawy jakoś się nie ułożą, zatem dlaczego
mamy odmawiać sobie czegoś, co jest milą częścią tego
kłamstwa?
- Wyjdę stąd ubrana jak teraz i powiem, że się rozmyśli-
łam, bo jesteś zbyt kiepski - wypaliła z przekąsem.
- Chcesz mi powiedzieć, że moja narzeczona pragnie po-
ćwiczyć? Oboje wiemy, że masz to we krwi, panno Carmi-
chel, pozwolę ci, abyś nauczyła mnie wszystkiego, co
umiesz.
60
S
R
- A co to ma znaczyć?
Skrzywił się cynicznie. Nie podobał jej się ten grymas.
- Albo ktoś nauczył cię, jak dać mężczyznie niewysło-
wioną rozkosz, albo przychodzi ci to w naturalny sposób.
Miał czelność sugerować, że była szkolona w dawaniu
przyjemności facetom niczym jakaś kurtyzana?
Najpierw prezent, teraz to. Rachel aż zamurowało.
- Jak śmiesz? - wycedziła z furią przez zęby.
- Wycisnęłaś ze mnie życiowe soki mięśniami, o których
nie sądziłem, że istnieją, a całujesz przewybornie, cara, to
niebezpieczne, ale powoli się uzależniam.
- Chyba posuwasz się za daleko. - Usiłowała wyrwać się
z jego uścisku.
On przysunął ją z powrotem ku sobie, rozchylił jej koszu-
lę i przesunął dłońmi po bokach, ujmując szczupłą talię.
- Spójrz tylko na siebie - wyszeptał. - Nie umiesz się
opanować. Cała pragniesz poczuć mnie znowu.
- Nieprawda - odparła bliska zemdlenia, ale wiedziała, że
ma racjÄ™.
- Wystarczy, że cię dotknę, a wtulisz się we mnie, jakby
od tego zależało całe twoje życie.
To był rewanż. Seksualny rewanż i Rafael miał zamiar
61
S
R
egzekwować go jak najdłużej się da. Wziął ją na ręce i poło-
żył na pościeli.
Rachel wiedziała, że zaraz powróci znowu do krainy roz-
koszy.
Nagle rozległ się dzwięk dzwonka. Rachel spojrzała w
twarz Rafaela. Niemal nie oddychała. Była przekonana, że
zignoruje hałas i powróci do tego, co przerwał. Jednak jego
twarz stężała, w ułamku sekundy zmazał z twarzy pożądanie,
chwycił koszulę i z ponurym wyrazem twarzy rzucił na jej
piersi.
Uniósł się na łóżku, sam ruszył w stronę porzuconych na
podłodze spodni. Nie było już w nim namiętnego kochanka.
- Połóż się spać - poinstruował ją, a potem wyszedł z sy-
pialni, pozostawiając Rachel z wrażeniem, że właśnie poka-
zano jej stosowne miejsce.
Nie mogła jednak się oprzeć i cicho poszła za nim. Stanę-
ła na schodach i zobaczyła, jak na dole w holu otwierają się
drzwi wejściowe.
- Czy uważasz, że odwiedziny o drugiej w nocy sprawią
mi przyjemność, Danielo?
Ramiona Rafaela unosiły się coraz wyżej w miarę ściszo-
nych słów jego siostry.
- Dasz mi wreszcie dojść do słowa? Przykro mi, że mia-
łaś tyle telefonów, ta dama to nie jest Elise. Jest kimś, kim
zawsze była. To wszyscy wokół popełnili błąd.
Kłamstwo. Kolejne kłamstwo. Rafael czuł ich ciężar na
62
S
R
barkach. Nagłe raptownie się odwrócił, jakby wyczuł obec-
ność Rachel na schodach. Przyjrzał się własnej koszuli na jej
ciele, jej długim nogom, jej twarzy. Intymność tego spojrze-
nia nie pasowała do chłodnych rysów jego twarzy. Wiedziała,
że teraz w pełni się kontroluje, wiedziała też, że właśnie pa-
trzyła na niego, takiego, jakiego go poznała, niewątpliwie
atrakcyjnego, lecz cynicznego i twardego mężczyznę.
Odwróciła wzrok i wróciła do sypialni. Elise zrobiła błąd,
wybierając sobie tego człowieka na potencjalnego kochanka,
Rachel doskonale to teraz wiedziała. Zamknęła za sobą
drzwi.
Rafael był wściekły na prasę, która z kolei zaczęła napa-
stować telefonami Daniele. Był też zmęczony, ponieważ
wszystko rozpędziło się i leciało na łeb na szyję, bez jakiej-
kolwiek kontroli, zupełnie jak lokomotywa bez hamulców. A
pomimo tego, był niesamowicie podniecony i gardził sobą z
tego powodu. Czy mu zupełnie odbiło? Rzucać się na tę ko-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]