[ Pobierz całość w formacie PDF ]
°bÄ… ta tajemnica. Pózniej ich drogi siÄ™ rozejdÄ…. On
się do niej uśmiecha, otrzymać od niego pomoc
P^ecież z całą pewnością nie zostanie tu długo. Wkrót-
e w
w chwili pozbawionej słów bezpoÅ›redniej bliskoÅ›ci, j»"
szak będzie już w pełni wykształconym lekarzem.
kiej nigdy potem już nie zaznała. Odniosła wtedy wra
Uoszli do domu i pomogli Mortenowi wejść do
żenie, jakby cała stanęła w płomieniach, jak gdyby o1*'
°dka. Antonio mieszkaÅ‚ w bloku dla personelu szpi
oczekiwanie odnalazła sens życia... Tymczasem to ta talnego.
nagle się skończyło. Była wprost chora z tęsknoty,t aK KJedy toczyli wózek korytarzem, w którym wszel-
94
95
kie odgłosy niosły się echem, Unni spontanicznie ob-
Unni nie zdążyła mu podziękować, bo byli już
róciła się do przyjaciół.
Antonia. Dyskretnie rozejrzała się po pokoju. Wy
- Tak ogromnie się cieszę, że was spotkałam. Wiem
glądało na to, że o umeblowanie zatroszczył się szpi
że brak pracy spychał mnie na niebezpieczną ścieżkę
tal. Niewiele tu było osobistych rzeczy, a i te nielicz
Całymi dniami przesiadywałam w domu, myśląc bez
ne wyglądały na niezwykle praktyczne i nie mówiły
przerwy, że nikt mnie nie chce, nikt mnie nie lubi, nikt
nic o jego prywatnym życiu.
nie chce ze mną nawet porozmawiać. W końcu zaczę
Nigdy nie będzie miał dziecka?
łam stronić od ludzi, sama nie chciałam z nikim się
Jaka szkoda! Przecież to taki fajny chłopak! Powi
spotykać. To mogło się zle skończyć, gdyby nie...
nien robić to, co chce, lecz aby to było możliwe, mu
Mało brakowało, a znów by się wygadała o pocz
szą jak najprędzej rozwiązać dręczącą ich zagadkę.
tówce i uraziła Mortena.
Zrobią to razem. Ona, Unni, jest również człon
- Gdyby mama nie poprosiła mnie o to, żebym wresz
kiem tej drużyny. To właśnie jest najprzyjemniejsze.
cie urzeczywistniła to, o czym stale gadałam, i odwiedzi
Mało brakowało, a w oczach zakręciłyby jej się łzy.
ła ciebie, Mortenie - skłamała gładko, a na koniec pora
Jakież to wszystko baśniowo cudowne!
towała się stwierdzeniem: - Ta kartka, którą niby mi
No, teraz udowodniłam chyba, że Antonio nie in
przysłałeś, sprawiła, że wreszcie ruszyłam się z domu.
teresuje mnie pod względem męsko-damskim, pomy
- Dziękuję, że to zrobiłaś - odparł Morten. - Przy
ślała zdziwiona. A może wykazałam się naprawdę
znaję, że byłem na ciebie zły, Unni, bo tyie plotłaś o ja
kompletnym brakiem egoizmu? Chciałabym, żeby zo
kichÅ› cieniach. Antonio patrzy na wszystko o wiele
stał ojcem i żebym ja nie miała z tym nic wspólnego?
trzezwiej. Ale teraz zaczyna mi się wydawać, że w tych
Oj, Unni, Unni, doprawdy potrafisz zaskoczyć!
bzdurach, które wygadywałaś, mogło być sporo racji.
Przechodzisz samÄ… siebie.
- Dziękuję, dziękuję, kochanie - odparła Unni
Ale było to bardzo przyjemne uczucie.
cierpko. - Właściwie ani trochę nie interesują mnie tak
I bardzo, bardzo delikatne.
bardzo ostatnio modne zjawiska paranormalne, ale
prawdę mówiąc, zaczynam się trochę wahać.
- Ja także. I cieszę się, że mówisz do mnie kocha
nie". Samotna dusza potrzebuje czułych słów.
Unni uścisnęła go za rękę, krótko, bez sentymen
tów. Prawdopodobnie tak, jakby Morten tego chciał.
Przecież była tylko zwyczajną Unni".
Morten, jakby czytając w jej myślach, powiedział
z żalem:
- Cofam swoje niedojrzałe słowa o twoim wyglądzie-
Masz naprawdę ładny koloryt. Taki ciemny i ciepły-
Jednocześnie
12
Wyczuwają niebezpieczeństwo?"
Otworzyli kartonowe pudło. Pozwolili Mortenowi
Obawiam się, że nie wyczuwają tego niebezpie
jako pierwszemu przejrzeć jego zawartość. Wyjmował
czeństwa, które istnieje, lecz widzą to, którego nie ma".
z niego jedną rzecz po drugiej i układał na stole.
Są mądrzy, wielu grozbom już udało im się zapo
Nie było tu żadnych sensacji. Ot, zwykłe osobiste
biec".
drobiazgi, jakie młoda kobieta zgromadziła przez pa
Lecz wiele także nadejdzie".
rę lat. Torebka pełna kolorowych kosmetyków i ka
Czy będziemy zmuszeni znów posłużyć się najsil
lendarzyk, pudełko z szyciem i bibeloty, które nic im
niejszym?"
nie mówiły.
Najsilniejszy wie, kiedy należy działać. Dają sobie
- Sami widzicie - powiedział Morten. - Nie ma tu
radÄ™".
żadnych notatek. Kalendarz już przeglądałem, nic
Ale czas, czas! Odpoczywają już zbyt długo!"
w nim nie znalazłem.
Cierpliwości! Coś wkrótce się wydarzy".
- Zaczekaj chwilę - poprosiła Unni. - Jestem kobie
tą i bardzo mnie interesuje to pudełko z przyborami
do szycia. Jest stare, prawdopodobnie odziedziczone
w spadku, i bardzo piękne. Powinieneś wystawić je na
w
ierzch, a nie upychać w kontenerze. Mogę otworzyć?
- Bardzo cię proszę. Przeglądałem je już wielokrotnie.
Unni podniosła górny pojemniczek zawierający po
duszkę do igieł, szpulki nici i różne inne drobiazgi. Pod
s
podem było sporo miejsca na wzory haftów, jedwab-
n
e wstążki, grzybek do cerowania i inne rzeczy najwy
razniej pochodzące jeszcze z dziewiętnastego wieku.
- Nic ciekawego - westchnÄ…Å‚ Morten.
Chciał już zamknąć skrzynkę, ale Unni odsunęła je-
S° rÄ™kÄ™. Morten trochÄ™ siÄ™ zirytowaÅ‚ i Antonio musiaÅ‚
&o uspokajać.
- Pozwól, żeby Unni obejrzała to dokładniej. Wy-
99
daje mi się, że ona widzi więcej niż większość ludzi.
- Miło, że nazywasz mnie Antonio - powiedział
Nie teraz, pomyślała.
miękko. - Podoba mi się to. Chociaż przyzwyczaiłem
Dostrzegła jednak małą pętelkę przy brzegu wykła
ię już do tego, że wszyscy tutaj mówią do mnie Tony.
s
danego czerwonym materiałem dna. Pociągnęła za nią
Unni poczuła się, jakby obdarzono ją wielkim przy
Dno się podniosło. Chłopcy czym prędzej usunęli
wilejem.
wszystko, co na nim leżało.
- %7łe też tak prędko udało nam się znalezć te klu
Ukazały się dwa nieduże płaskie kluczyki.
czyki! - powiedziała zakłopotana.
- O rany! - westchnÄ…Å‚ Morten.
- Ależ, droga Unni, leżały ukryte przez ponad dwa
- Są połączone - zauważył Antonio. - To kluczyki
dzieścia lat! Uważasz to za szybko?
do skrytki bankowej.
- No, rzeczywiście, jak się spojrzy na to z takiej per
- Co takiego? - zdziwił się Morten niemądrze.
spektywy...
- Gotowy jestem przysiąc. Widziałem już podobne
- Wygodnie ci, Morten?
zÄ…bki.
- Siedzę jak król.
- Z dziewiętnastego wieku?
Mam nadzieję, że tak jest, bo ja czuję się jak żaba,
- Ależ nie! Schowała je tu twoja matka.
odpowiedziała mu w myślach Unni.
- Ojej!
- Męczy cię siedzenie w pozycji wyprostowanej? -
- Pytanie tylko, dlaczego żaden bank nie dał ci znać.
spytała zatroskana z tylnej części samochodu.
Nie można przecież zachować skrytki bankowej przez
- Po tylu miesiącach leżenia naprawdę czuję się jak
czas nieograniczony.
w niebie. Poza wszystkim wydało mi się, że przez mo
- Tego to ja nie wiem.
ment poczułem dzisiaj leciuteńki skurcz w łydce. Ale
Unni siedziała jak widz. Nie miała nic do dodania.
on oczywiście powstał wyłącznie w mojej wyobrazni.
Ale to przecież ona znalazła kluczyki, a już samo to
Unni zobaczyła, że kostki dłoni Antonia zaciśnięte
było zupełnie niezłym osiągnięciem.
na kierownicy pobielały.
Antonio przyglądał się kluczykom, obracał je na
- Dużo ćwiczysz? - spytał z pozoru obojętnie.
wszystkie strony.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]