[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- ChciaÅ‚aÅ› siÄ™ przecież przekonać, czy stać ciÄ™ na in­
tymny stosunek z mężczyzną. Jesteśmy więc w ustronnym
miejscu, w którym nikt nam nie przeszkodzi. A mnie od-
214 PO%7Å‚EGNANIE Z MROCZN PRZESZAOZCI
powiada rola twojego... partnera. Mam na niÄ… ochotÄ™.
Szczerze powiedziawszy, nawet wielkÄ….
Zaskoczona Leslie milczaÅ‚a. Nie wiedziaÅ‚a, co powie­
dzieć.
- Nie masz żadnego powodu do zdenerwowania -
ciÄ…gnÄ…Å‚ spokojnie Matt. - PragnÄ™ ciÄ™ tak samo mocno jak
ty mnie. Nasze zbliżenie będzie całkowicie bezpieczne.
Ale sama musisz zdecydować, czy naprawdę tego chcesz.
Bo skoro raz zostaniesz pozbawiona dziewictwa, nikt ci go
potem nie zwróci.
Oszołomiona Leslie wpatrywała się w Matta. Pod
wpływem palącego wzroku czarnych oczu zrobiło się jej
gorąco. Przypomniała sobie dotyk warg Matta na piersiach
i odruchowo rozchyliła wargi. Wygłodniałe. Spragnione
pocałunków.
Ale to, co teraz odczuwała, było czymś więcej niż tylko
zwykłym fizycznym pożądaniem. Była przekonana, że
Matt zdaje sobie z tego sprawÄ™.
Uniosła głowę i cmoknęła go w brodę.
- Nie pozwoliłabym się dotknąć żadnemu innemu
mężczyznie - oświadczyła spokojnie. - Chyba o tym
wiesz.
- Tak - przyznał.
Wiedział znacznie więcej. Był przekonany, że zaraz
nastąpi początek czegoś, co nie będzie ani przelotnym
romansem, ani tym bardziej jednorazowym zbliżeniem.
Zdawał sobie sprawę, że za chwilę stanie się pierwszym
mężczyzną Leslie, a ona jego ostatnią w życiu kobietą.
Była wszystkim, na czym mu zależało.
Wysiedli z samochodu i po schodkach weszli na ob­
szerną werandę z huśtającą się ławeczką i trzema fotelami
na biegunach.
PO%7Å‚EGNANIE Z MROCZN PRZESZAOZCI 215
Matt otworzyÅ‚ drzwi i kiedy oboje znalezli siÄ™ w dom­
ku, od środka przekręcił klucz. Trzymając Leslie mocno za
rękę, wprowadził ją do sypialni. Stało w niej ogromne
łoże, nakryte grubą kołdrą w beżowo-czerwony wzór.
Do tej pory Leslie szÅ‚a jak zahipnotyzowana. Zdezo­
rientowana i półprzytomna. Dopiero teraz z caÅ‚Ä… wyrazi­
stością zdała sobie sprawę z tego, co się dzieje.
PrzekroczyÅ‚a niepewnie próg sypialni i stanęła, nie mo­
gąc oderwać oczu od łóżka.
Kiedy Matt wszedł za nią do pokoju, wycofała się pod
drzwi. Wyczuł zdenerwowanie i nagły niepokój Leslie.
- Boisz się? - zapytał.
- Chyba tak - odparła z wymuszonym uśmiechem.
Ujął w dłonie jej twarz. Zamknęła oczy. Nachylił się
i ucałował powieki.
- To twój pierwszy raz. Ale nie mój - przypomniał
Å‚agodnym tonem. - Zanim oboje znajdziemy siÄ™ w tym
łóżku, zapomnisz, że kiedykolwiek się mnie obawiałaś.
Złożył pocałunek na rozchylonych, miękkich wargach.
Lekki i czuły. Tak jakby chciał pocieszyć Leslie i dodać jej
otuchy.
Bała się Matta, podobnie jak tego, co ją czekało, ale
delikatne pocaÅ‚unki dość szybko rozwiaÅ‚y wszelkie nie­
pokoje. Po paru sekundach rozluzniÅ‚a siÄ™ i poddaÅ‚a piesz­
czocie.
Początkowo było jej miło. Potem, gdy Matt przywarł do
niej całym ciałem, poczuła, jak bardzo jest podniecony.
Dopiero wtedy ogarnęło jÄ… pożądanie. RÄ™ce Leslie odru­
chowo przesuwaÅ‚y siÄ™ po wÄ…skich biodrach Matta, potÄ™gu­
jąc uczucie przyjemności.
Powolnymi, spokojnymi ruchami zaczął nacierać na nią
ciałem, pobudzając stopniowo wszystkie zmysły.
216 PO%7Å‚EGNANIE Z MROCZN PRZESZAOZCI
PoczuÅ‚a, jak nabrzmiewajÄ… jej piersi i tężejÄ… sutki. Mia­
rowy, powolny ruch bioder Matta stawał się coraz bardziej
podniecajÄ…cy.
Nie zdejmujÄ…c warg z ust Leslie, Matt zsunÄ…Å‚ na boki
cieniutkie ramiączka sukienki. Dopiero gdy poczuła na
piersiach owłosiony tors, uprzytomniła sobie, że oboje są
obnażeni do pasa.
Matt odsunął się trochę, żeby popatrzeć na małe,
kształtne piersi. Nie odrywał od nich rąk, przez cały czas
rysując palcami zawiłe wzory.
- Chętnie zamknąłbym cię na klucz - wyszeptał. - Ty
mój mały, piękny skarbie - dodał, opuszczając głowę.
Leslie czuła teraz ciepłe usta przesuwające się po skórze.
Patrzyła z radością, jak wargi Marta zamykają się wokół jej
naprężonego sutka. A także na falÄ™ ciemnych wÅ‚osów, opada­
jącą mu na szerokie czoło. Widziała także gęste brwi i oczy,
które zamykał w chwilach przypływu pożądania.
Wyglądał cudownie. Był taki przystojny!
Przytulała głowę Matta do swojej piersi. Głaskała go po
karku.
Kiedy wreszcie się wyprostował, zobaczył, że Leslie
osłabła od nadmiaru wrażeń, opiera się ciężko o drzwi. Miała
oczy zamglone pożądaniem. Półprzytomna, drżała na całym
ciele. Było widać, że pozbyła się wszelkich oporów.
Każdy inny mężczyzna byłby dla niej odrażający. Ala
nie Matt. Pragnęła go z całych sił. Uwielbiała, gdy jego
ręce i wargi błądziły po jej skórze.
ChciaÅ‚a, aby nakryÅ‚ jÄ… wÅ‚asnym ciaÅ‚em. Pragnęła po­
czuć jego ciężar...
Pożądała tak bardzo, że z jej rozchylonych ust wydarł
się łagodny jęk. Zaniepokoiło to Matta.
- Rozmyśliłaś się? - zapytał cicho.
PO%7Å‚EGNANIE Z MROCZN PRZESZAOZCI 217
- Nie, nie rozmyśliłam - odparła szeptem, wpatrując
się w niego płomiennym wzrokiem.
Z uÅ›miechem zaczÄ…Å‚ powoli zdejmować z Leslie pozo­
staÅ‚e części garderoby. Po chwili staÅ‚a przed nim caÅ‚kowi­
cie naga. I bardzo spragniona pieszczot.
Szybko pokonaÅ‚ jej poczÄ…tkowÄ… nieÅ›miaÅ‚ość. Gdy caÅ‚o­
wał jej piersi, czuła się wspaniale. Jak w raju.
Wreszcie złożył Leslie na ogromnym łożu. Patrzyła, jak
Matt powoli i systematycznie zdejmuje z siebie wieczoro­
we ubranie. Przez caÅ‚y czas obserwowaÅ‚ jÄ… spod oka. SÅ‚y­
szała cichy, głęboki śmiech.
Ogarnęło ją nie znane dotychczas uczucie zmysłowej
radości. Nie mogła doczekać się tego, co się miało stać.
Płonęła. Spalał ją wewnętrzny ogień. Ledwie znosiła ból
pragnienia.
Kiedy Matt pozbył się wreszcie ostatniego fragmentu
garderoby, odruchowo obrzuciÅ‚a go zaciekawionym spoj­
rzeniem. Z wrażenia wstrzymała oddech.
Spodobała mu się jej reakcja. Odwrócił się na chwilę
i wyciągnął z portfela malutki pakiecik. Usiadł na brzegu
łóżka tuż obok Leslie, rozwinÄ…Å‚ foliÄ™ i w zupeÅ‚nie natural­
ny sposób wyjaśnił rzeczowo i bez ogródek, co robi się
z tym, co trzymał w ręku.
Leslie speszyÅ‚a siÄ™. Szeroko rozwartymi i zafascynowa­
ny mi oczyma, z lekkim przestrachem słuchała Matta
i przyglądała się jego poczynaniom.
- Niczego siÄ™ nie obawiaj - uspokajaÅ‚ Å‚agodnym to­
nem. - Nie zrobiÄ™ ci krzywdy. Kobiety przechodzÄ… przez
to od tysięcy lat. Przekonasz się, że ci się spodoba. Masz
na to moje słowo.
Leżąc na plecach, z ciekawością w oczach patrzyła, jak
Matt wsuwa się do łóżka.
218 PO%7Å‚EGNANIE Z MROCZN PRZESZAOZCI
Nachylił się nad nią i zaczął głaskać kremową skórę.
Z satysfakcją obserwował jej reakcje. Szybko uczyła się
chłonąć doznania i odpowiadać na pieszczoty. Coraz to
inne. Coraz to silniejsze. Każdym nerwem reagowała na
dotknięcia jego wprawnych rąk. Z radością patrzył, jak
wygina się w łuk. A kiedy wydała z siebie cichutki jęk,
roześmiał się wesoło.
Podobała mu się coraz bardziej.
WiÅ‚a siÄ™ na łóżku, gdy wargi Matta z luboÅ›ciÄ… przesu­
waÅ‚y siÄ™ po jej brzuchu. JÄ™czaÅ‚a, gdy znalazÅ‚y siÄ™ po we­
wnętrznej stronie ud.
Wieczorne niebo nad domkiem pokryÅ‚y ciężkie chmu­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl