[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Robert.
- Robert, co za niespodzianka!
- Czyżby? Jeśli dobrze pamiętam, to dziś miała być
parapetówka...
- N-no, tak, o-oczywiście - bąknęła Kate. - Spodziewałam się
ciebie. Po prostu nie jestem jeszcze całkiem gotowa.
- Zwietnie. Cieszę się, że zdążyłem, zanim zwali się tu cała
czereda. Mam dla ciebie niespodziankę. Przywiozłem elektryka, który
wreszcie podłączy prąd. Zostawiłem go na wzgórzu, wyszukuje tam
odpowiednie kable.
- Och, naprawdę bardzo się cieszę - uśmiechnęła się Kate
promiennie, zerkając jednocześnie przez ramię na to, co się dzieje za
oknem, zza którego dochodził gwar głosów.
Robert, zaciekawiony, podszedł do okna.
- Co to za ludzie, Kate? Chyba ich nie znam. Czy to może
aktorzy? Będą jakieś występy?
Kate zarumieniła się, nie wiedząc, jak mu to wszystko wyjaśnić.
- A może to twoi goście, którzy płacą ci za pobyt? No, słucham,
chyba winna mi jesteś jakieś wyjaśnienie - dodał z lekką pogróżką w
głosie.
- No więc... - odważyła się wreszcie Kate - urządziłam tu mały
pensjonat.
- Zwietnie wiesz, że to niezgodne z umowami - warknął Robert,
podchodzÄ…c do niej i mierzÄ…c jÄ… ostrym spojrzeniem.
S
R
- Z pewnością nie miałam pojęcia o istnieniu jakichś umów,
kiedy sobie to wszystko zaplanowałam, a potem było już za pózno,
żeby odwołać przyjazd gości.
- Widzę, że nie przeczytałaś nawet dokumentów, które sam ci tu
przyniosłem - stwierdził zimno. - Poza tym, zanim zaczęłaś coś
planować, powinnaś była sprawdzić, jaki jest obowiązujący stan
prawny. Ale wiesz, co mi sprawiło największą przykrość? Otóż to, że
nie byłaś ze mną szczera - nie miałaś do mnie dość zaufania, by mi się
zwierzyć ze swoich planów.
- Może gdybyś nie wracał bez przerwy do tych przeklętych
umów...
- Kate, wiesz przecież, że nie o to chodzi! Mówię teraz o
zaufaniu. Zaufanie między dwojgiem ludzi opiera się na tym, że są ze
sobą szczerzy, że niczego nie ukrywają. Ale ty chyba w ogóle nie masz
pojęcia, o czym ja mówię. Powierzasz mi swoje ciało, ale kiedy idzie o
twoje życie, zatrzaskujesz przede mną drzwi. Jaka kobieta tak
postępuje?
Kate udała, że nie słyszy tego pytania. Pomilczała chwilę, po
czym zagadnęła:
- Więc co myślisz o moich planach?
- To nieporozumienie. Nie pozwolę ci ich zrealizować. To nie jest
zabawa, Kate, a ty nie jesteś już małą dziewczynką. Nie możesz tak po
prostu przyjechać do Villeneuve i przewracać wszystkiego do góry
nogami.
- Tak właśnie robię, twoim zdaniem? - zapytała cicho.
S
R
- Właśnie tak - odparł, nie odwracając głowy od okna.
Kate pragnęła podejść do niego, przeprosić i zapytać, czy nie
mogliby zacząć wszystkiego od nowa, ale fałszywa ambicja nie
pozwala jej tego uczynić.
- Nie czas teraz o tym mówić - powiedział Robert, odchodząc od
okna. - Twoi goście czekają na zewnątrz.
- To prawda - westchnęła.
- Zapamiętaj sobie jedno: zarządzam posiadłością tak, jak
uważam za stosowne, zapewniając pracę ludziom z wioski, i życzę
sobie, żeby otoczenie, w którym żyjemy...
- Było sterylne? - wtrąciła.
Ta uwaga wyraznie sprawiła mu przykrość.
- Nie pozwolę ci prowadzić tu pensjonatu - oznajmił sucho.
- A ja nie pozwolę, żebyś mi dyktował, co mam robić -
odparowała Kate.
- Ciebie przyszłość Villeneuve może nie obchodzić, ale wiedz, że
to jest całe moje życie.
- Chyba strasznie nudne, skoro nie ma w nim ludzi.
- W wiosce jest dość ludzi, zapewniam cię, i nie ma potrzeby
importować ich skądinąd - rzucił, wskazując brodą na wielobarwną
grupkÄ™ za oknem.
- Nie mogę się teraz wycofać, Robercie. Wiem, że jesteś na mnie
zły, ale...
- Przede wszystkim jestem rozczarowany - powiedział szczerze -
że nie uznałaś za stosowne powiedzieć mi o swoich planach.
S
R
- Jeśli mnie do tego zmusisz, będę z tobą walczyć aż do końca -
odezwała się Kate.
- Na razie lepiej skończ swoje przygotowania - rzekł Robert,
jakby czytając w jej myślach. - Wkrótce wszyscy tu będą. Nie mam
zamiaru zepsuć twojego przyjęcia. Widzę - dodał z takim wyrazem
twarzy, jakby toczył walkę z samym sobą - ile wysiłku w nie włożyłaś.
O La Petite Maison porozmawiamy kiedy indziej - niedługo. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl