[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozmowie śmiał się długo i głośno.
Przecież Ford Carson zrobił dokładnie to, czego Fiona chciała, i na
dokładkę wszystko odbyło się tak, jak przewidziała. Dziewczyna najpierw
pogadała z Flyntem, wiedząc, że brat wszystko powtórzy ojcu, a potem
czekała, aż starszy pan połknie przynętę.
Teraz wystarczy tylko wyciągnąć wędkę ze zdobyczą.
Clay wszedł do domu i powiesił kapelusz na wieszaku.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Fiono?
- Tutaj!
Skierował kroki do pokoju dziennego.
- Jeśli jesteś głodna, to moglibyśmy... - zaczął i urwał. Oczy mu się
zrobiły okrągłe ze zdumienia na widok, jaki zobaczył przed sobą. Fiona
siedziała na podłodze wśród gór podartego kolorowego papieru do prezentów i
kłębów wstążek. Kolejne paczki dopiero czekały na rozpakowanie.
- Spójrz - rzekła z rozpromienioną twarzą, podnosząc toster ze stali
nierdzewnej. - Czy nie świetny?
Clay podszedł bliżej.
- Co to wszystko jest? - zażądał wyjaśnień.
- Nasze prezenty ślubne! - zawołała i zachichotała uszczęśliwiona. -
Ponieważ nie wysłaliśmy oficjalnych zawiadomień, nikt nie znał naszego
adresu, więc znajomi przysyłali prezenty do rodziców, a dzisiaj po południu
mama poprosiła jednego z pracowników, żeby przywiózł tu cały ten kram.
- Prezenty ślubne? - Claya aż ścisnęło w dołku.
- Dlaczego ludzie przysyłają nam prezenty ślubne, skoro nie było ślubu?
- Był czy nie był, jesteśmy małżeństwem - przypomniała mu. - A
prezenty są świadectwem, że ludzie dobrze nam życzą i okazują nam swoje
poparcie. Popatrz - podniosła kryształowy wazon - to od personelu klubu
golfowego. A to - odstawiła wazon i podniosła dużą srebrną paterę - od banku.
Czy nie imponująca? - Clay musiał przyznać, że prezenty rzeczywiście są
imponujące i na pewno kosztowały fortunę.
- Poczekaj, zobaczysz coś jeszcze lepszego! - Fiona zaczęła kopać wśród
opakowań i wyciągnęła oprawiony w skórę album ze zdjęciami. Odsunęła
papiery na bok, zrobiła obok siebie miejsce na podłodze i poklepując je,
zaprosiła Claya, by się do niej przyłączył. Chociaż nie miał specjalnej ochoty
oglądać tych podarunków, usiadł po turecku przy niej. - To od mamy i taty -
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
poinformowała, otwierając album i opierając okładkę na ich niemal
stykających się kolanach. -Spójrz.
Zdjęcie wsunięte w plastikową koszulkę wzruszyło go do głębi.
Przedstawiało jego i Fionę tańczących razem na przyjęciu w klubie.
Dziewczyna jedną ręką obejmowała go za szyję, drugą oparła na jego piersi,
policzek przytulała do jego policzka. Oboje mieli oczy zamknięte. Pamiętał tę
chwilę w najdrobniejszych szczegółach. Właśnie zaczęli tańczyć
 Unforgettable", a Fiona uniosła głowę, by szepnąć mu do ucha:  Dziękuję".
- Zupełnie zapomniałem, że tam był fotograf -odezwał się Clay.
- Ponieważ nie było ślubu w tradycyjnym sensie, mama chciała, żebyśmy
mieli chociaż zdjęcia z przyjęcia na pamiątkę.
Przewróciła kartę i znowu wzruszenie chwyciło Claya za gardło, kiedy
ujrzał fotografię Fiony. Stała obok fontanny w ogrodzie, z jedną ręką opartą o
marmurowe ocembrowanie, drugą rzucała za siebie miedziaka. Błyszcząca
czerwona moneta zawisła w powietrzu kilka centymetrów od koniuszków jej
palców.
- To zdjęcie zostało zrobione, zanim się pojawiłeś - wyjaśniła. - W klubie
jest taka tradycja, że każda panna młoda musi pomyśleć sobie jakieś życzenie i
wrzucić monetę do fontanny.
Pod wpływem nagłego impulsu Clay zapytał:
- Jakie było twoje życzenie?
- Szczęście - odparła bez wahania. Spojrzała na niego z uśmiechem i
dodała: - Wszystkie kobiety w dniu ślubu pragną szczęścia.
Clay patrzył na nią zawstydzony i zaskoczony prostotą tego marzenia.
Uniósł dłoń, odgarnął kosmyk z twarzy Fiony:
- Jesteś szczęśliwa? - spytał.
Na twarzy dziewczyny pojawiło się zaciekawienie.
- Oczywiście - odparła. - A ty?
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Clay był szczęśliwy. Znacznie bardziej szczęśliwy,niż się kiedykolwiek
spodziewał. Kiedy to sobie uświadomił, ogarnęło go zażenowanie, a może
nawet poczucie winy. Ich małżeństwo nie jest przecież małżeństwem w
prawdziwym rozumieniu tego słowa. Ford Carson zapłacił mu za to, by
poślubił Fionę, potem zaszantażował córkę widmem ubóstwa, żeby nie miała
wyjścia, tylko się zgodzić wyjść za niego. Co to za podstawa do małżeństwa?
Jaką nadzieję na przyszłość ma związek oparty na chciwości i strachu?
- Clay? - spytała ponownie, zaniepokojona jego milczeniem. - Jesteś
szczęśliwy, prawda?
Clay zmusił się do odpowiedzi.
- Taak - odezwał się, zadowolony, że chociaż teraz nie kłamie. - Tak,
jestem szczęśliwy.
Uśmiech pojawił się na jej twarzy.
- To dobrze - stwierdziła, odłożyła album i klęcząc przed nim dodała: - A [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl