[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powiem ci tylko, że jest ich zapewne dwóch, obaj uzbrojeni i niebezpieczni.
Proponuję, byś natychmiast zadzwonił po pomoc. Jeśli ich dorwiemy, to dowiemy się
czegoś, chociażby gdzie trzymają dziewczyny&
Posiłki są w drodze, a ja będę uważał. Mitchell przerwał połączenie.
Jesteś przygotowany na wszystko, aby dowiedzieć się tego, na czym zależy nam
najbardziej? spytał spokojnie Roomer.
Nie mogę się doczekać. A ty?
MogÄ™, ale i tak pojadÄ™ z tobÄ….
Ruszamy.
Raz jeszcze ich domysły były w pełni uzasadnione, ale raz jeszcze byli spóznieni.
93
Całą drogę na lotnisko Mitchell przejechał z całkowitym i wręcz bezczelnym brakiem
poszanowania dla przepisów drogowych, szczególnie często zaś naruszał
ograniczenia prędkości. Jednakże gdy dojechali na miejsce, okazało się, że trud ten i
tak poszedł na marne. Powitało ich pięciu mężczyzn i nie było to na pewno owacyjne
przyjęcie: Jonie i Ro-per przez cały czas masowali nadgarstki w towarzystwie trzech
policjantów.
Nie musisz nic mówić stwierdził Mitchell zmęczonym głosem.
Dostali nas, zanim przybyły posiłki&
Ano twarz Ropera była czerwona ze złości. Ledwie zdołałem odłożyć
słuchawkę, gdy jakiś samochód podjechał pod same drzwi. Kierowca miał chyba coś
w rodzaju kataru, trzymał przy twarzy całą garść chusteczek&
Nie rozpoznałbyś go przerwał Roomer tonem stwierdzenia.
Właśnie. Patrzyliśmy na niego, gdy głos z tyłu, od strony otwartego okna,
poinformował nas, abyśmy się nie ruszali. Potem kazał nam odpiąć pasy z bronią, nie
był dalej niż jakieś półtora metra& Zrobiliśmy, co chciał, martwi bohaterowie nie
przydają się nikomu& Kazał nam się odwrócić, na twarzy miał maskę. W tym czasie
kierowca też założył swoją i przyszedł nas ładnie związać.
Po czym związali was razem, abyście nie wpadli na jakiś zabawny pomysł w
towarzystwie telefonu?
Tak właśnie było, chociaż o telefon nie musieli się kłopotać& Przecięli kable zanim
wyszli.
Odlecieli natychmiast?
Po pięciu minutach. Piloci zawsze meldują przez radio o celu podróży. Sądzę, że
zmusili Campbella do tego samego.
To nam nic nie da Mitchell wzruszył ramionami. Mogli skłamać cokolwiek. A jak
z paliwem w helikopterze?
Zawsze baki pełne. Polecenie lorda Wortha&
Tam Jonie wskazał północny zachód.
Cóż, możemy z powodzeniem ruszać w dalszą drogę.
Tak sobie? zdumiał się Roper.
Oczekujesz, że zrobimy to, czego nie była w stanie dokonać policja?
Na początek można wezwać lotnictwo&
Po co? %7Å‚eby ich zmusili do lÄ…dowania.
Modny temat westchnął Mitchell. A co, jeśli nie posłuchają?
Można ich zestrzelić&
94
Z córkami lorda Wortha na pokładzie? Nie byłby zbyt zadowolony z takiego obrotu
sprawy. Ty chyba też nie& Pomyśl o tych wszystkich bezrobotnych policjantach, od
których zaroiłoby się potem w okręgu&
Córki lorda Wortha?
To ta rutyna policyjna wyjaśnił Roomer. Osłabia czynności mózgu. A kogo
innego, według ciebie, mieli zabrać po drodze?
Tam stwierdził Roomer, wyjeżdżając z lotniska. Północny zachód. Bagna
Waynee&
Nawet gdyby polecieli na południowy wschód, to i tak by tam w końcu skręcili
mruknął Mitchell. Czujesz się na siłach, by usłyszeć nastrojowy głos McGarity'ego?
Głos jak głos, chodzi o procesy myślowe& Cóż, należy spróbować nie musiał
wyjaśniać, o czyich procesach myślowych mówi.
Zatrzymali się przy najbliższej budce telefonicznej. Roomer spędził w niej kilka
minut.
Campbell podał jako cel podróży Seawitch" oznajmił po powrocie.
Ktoś o coś pytał?
Nie bardzo. Powiedziałem im, że jakiś dureń się pomylił, a każdy, kto zna
McGarity'ego, będzie wiedział, o kogo chodzi.
Mitchell włączył silnik, gdy rozległ się brzęczyk radia i trzeba było zająć się
słuchawką.
Mówi Jim. Starałem się złapać was kwadrans temu i przed dziesięcioma
minutami&
Byliśmy poza wozem. Znów złe wieści?
O ile obecności lorda nie uważacie za klęskę, to na razie nie. Ląduje za kwadrans.
Mamy czas&
Powiedział, że wraca do domu.
Kazał podstawić rollsa?
Nie, pewnie chce z wami porozmawiać. Wygląda też na to, że chce na krótko
wyjechać. Kazał spakować rzeczy na tydzień.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]