[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wylecisz stÄ…d na zbity pysk.
Wiem. Będziesz mnie krył? Przerzuciła notatki z poprzedniego dnia, znalazła to,
czego szukała, i wstała zza biurka. Gdyby szef o mnie pytał, powiedz, że poszłam szukać
prostytutki, którą przesłuchiwałam.
Melanie podejrzewała, że Sugar podała fałszywy adres, tym bardziej że wskazany przez
nią blok znajdował się w jednej z ładniejszych dzielnic Charlotte, z dala od ulicy, na której
dwa dni wcześniej policja zgarnęła dziewczyny, za to w sąsiedztwie osiedla, gdzie mieszkała
Ashley.
Drzwi otworzyła jakaś kobieta. Melanie przez sekundę była pewna, że miała rację.
Pachnąca jeszcze kąpielą właścicielka mieszkania w niczym nie przypominała zniszczonej
dziwki z pokoju przesłuchań w FBI.
Zdradziły ją oczy, w których zabłysła jakaś iskierka. Najwyrazniej Melanie trafiła pod
właściwy adres.
Sugar? upewniła się jeszcze.
Kobieta odwróciła głowę. Z salonu dochodziły charakterystyczne odgłosy telewizyjnej
kreskówki.
Kathy sprostowała. Kathy Cook. Co cię sprowadza?
Musze zadać ci kilka pytań.
Mówiłam ci już, nie znam tego faceta. Chciała zatrzasnąć drzwi, ale Melanie nie dała za
wygranÄ….
Nie chodzi mi o niego, tylko o tego, który cię pobił.
Na twarzy Kathy odmalowało się zdziwienie.
Samson? A on ci do czego?
Co miałaś na myśli, mówiąc, że matka natura i los załatwiły sprawę za nas?
Kathy ponownie zerknęła w stronę salonu.
Mój dzieciak tam siedzi. Nie chcę żadnych kłopotów z glinami...
Nie zamierzam przysparzać ci kłopotów. Powiedz mi, jak umarł. To bardzo ważne.
Zaćpał się na śmierć. OK. ? Teraz już sobie pójdziesz?
Przedawkował powtórzyła Melanie z nutą zawodu w głosie. To pasowało do Kathy.
Alfonsi, różne męty, nocne ptaki, wszyscy brali narkotyki.
Ja jestem czysta oznajmiła Kathy na wszelki wypadek. Nie dotykam tego gówna.
Muszę utrzymać siebie i dzieciaka.
Melanie już wiele razy słyszała podobne zapewnienia, często składane przez ludzi tak
naszprycowanych, że nie mogli ustać na własnych nogach. Tym razem jednak uwierzyła.
Widziała w oczach Kathy upór i determinację, których nie dostrzegła w czasie przesłuchania.
Był uzależniony? zapytała. Poznałaś go na ulicy?
Kathy pokręciła głową.
Wtedy nie pracowałam jeszcze na ulicy, tylko miałam prawdziwą robotę. Dobrze
płacili. Zapewniali żłobek dla dzieciaka, różne dodatki. Tak się spiknęliśmy. Jego biuro było
po drugiej stronie ulicy. Miał wykształcenie, fach w ręku. Parsknęła ze wzgardą. Jak
poznałam Samsona Golda, myślałam, że samego Pana Boga chwyciłam za nogi.
Kiedy zaczął cię bić?
Na początku to nie. Był... inny niż reszta. Ale jak wprowadził się do mnie, to mu się
odmieniło. Zaczął ostro brać kokę, a jak przyćpał, to mu odbijało. Robił się z niego łajdak. No
i stracił pracę, mnie też wyrzucili, bo ciągle do mnie przyłaził i wydzwaniał. Na twarzy
Kathy odmalowała się zaciętość. Poszłam na policję. Cholera wie po co. Jeden z gliniarzy
rozpoznał mnie i kazali mi zabierać tyłek. Nie kiwnęli palcem. Jak pracujesz na ulicy, jesteś
kurwÄ…, nie liczysz siÄ™.
Z salonu doszedł dziecięcy śmiech. Melanie pomyślała o Caseyu i serce się jej ścisnęło.
Co było dalej?
Wtrącił się los albo mój anioł stróż. Sam skręcił gdzieś prawdziwy dynamit... wiesz,
hera zmieszana z koką. Czyściutki materiał, bardzo niebezpieczny. Można zdrowo
przyładować. No i przyładował złoty strzał. Wiesz, co to znaczy? Koniec, kaput. Kathy
ściągnęła brwi. Do dziś nie wiem, skąd to wziął. %7ładen dealer nie sprzedałby czegoś
takiego, rozumiesz? Nie pomyliłby się. Na ulicy w życiu nie kupisz czystego materiału. Jedna
działka musiałaby kosztować tyle, co osiem zwykłych. Gdyby mój wiedział, co przyniósł, nie
tknąłby proszku. Był pieprznięty, ale nie był durniem.
Melanie z trudem mogła opanować podniecenie. A więc jednak trzech. Trzech mężczyzn,
którzy umarli w podejrzanych okolicznościach.
Mamusiu, kto przyszedł?
Kathy obejrzała się przez ramię.
Znajoma, kochanie. Oglądaj swoje kreskówki. Zaraz do ciebie przyjdę. Zwróciła się
do Melanie: Nie mam czasu.
Rozumiem. Dzięki. Dotknęła lekko jej ramienia. Nie zasługujesz na takie życie i na
takie traktowanie. Jeśli będziesz potrzebowała pomocy odezwij się do mnie. Zrobię dla ciebie,
co tylko będę mogła. Obiecuję.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]