[ Pobierz całość w formacie PDF ]
włożyła sukienkę odsłaniającą smukłe, opalone ramiona i zgrabne kolana,
a do tego lekkie, plecione sandałki.
- Myślisz o dzisiejszym śniadaniu z Aislinn i Ethanem? Czy coś się
stało?
- Nie wydarzyło się nic szczególnego. Momentami było dość
niezręcznie, ale w sumie nie najgorzej.
65
RS
- Co czułeś, żegnając się z Ethanem?
- %7łegnając? Przecież jeszcze się spotkamy. Zakładając, że wynik
testu będzie pozytywny, wkrótce zobaczę Ethana i resztę Brannonów.
- I to cię martwi? Boisz się spotkania z rodzicami? Mark starał się
nie dopuszczać do siebie tej myśli.
- Już będę skoncentrowany - obiecał, odwracając się od Rachel i nie
odpowiadając na jej pytanie. Prześliznął się wzrokiem po meblach na
ekspozycji. - Co powiesz na tamtÄ… sofÄ™?
Nie była zbyt zachwycona nagłą zmianą tematu.
- Ma ciekawą linię, ale jest za duża do twojego salonu. Może
moglibyśmy... Poczekaj! A może tamta?
- Chyba wygodna, ale trochÄ™ bez wyrazu.
- Przykrylibyśmy ją kapą w nieco żywszej barwie, pasowałby
żurawinowy. Do tego kilka poduszek w paski i z nadrukiem w
odpowiednich kolorach.
Mark usiadł na sofie, żeby wypróbować podwójne poduchy pod
plecami. Potem zarzucił nogi na podłokietniki i wyprostował je, uważając,
aby nie dotknąć butami materiału.
- W takich warunkach mogę oglądać telewizję nawet pół dnia -
uznał, moszcząc głowę na podłokietniku. - Podoba mi się. Bierzemy
dodał, zwinnie przeskakując na nogi. -Płacę teraz czy potem przyślą mi
rachunek?
- Naprawdę chcesz ją kupić? - Rachel popatrzyła z niedowierzaniem
na Marka. - Przecież to pierwsza i jedyna sofa, jaką tu obejrzeliśmy.
- Mylisz się, trzecia. Najpierw pokazałaś mi tę ze śmiesznymi
oparciami, potem ja znalazłem tę, o której powiedziałaś, że jest za duża, i
66
RS
wreszcie wskazałaś tę. Po co oglądać inne, skoro ta jest idealna. Czego
teraz szukamy? Foteli?
- Zdaje się, że realizacja projektu nie potrwa tak długo, jak
początkowo planowałam. - Rachel się roześmiała.
- Tak mi siÄ™ wydaje.
- W takim razie obejrzyjmy fotele.
- Prowadz.
Powoli spacerowali wśród ładnie zaprojektowanych ekspozycji,
oglądając fotele w różnym kształcie i kolorze. Mark z trudem odwracał
wzrok od zgrabnej sylwetki swojej przewodniczki. Kilka razy przystawali,
żeby Rachel mogła odebrać telefon. Marka uderzyło to, że zaledwie jedna
trzecia tych rozmów dotyczyła spraw zawodowych. Reszta to były
telefony od różnych członków rodziny, którzy potrzebowali rady, pomocy
albo po prostu chcieli chwilkę z nią pogawędzić.
- Oto moja propozycja - oznajmiła Rachel, opierając dłonie na
niskim fotelu z okrągłymi podłokietnikami, takimi samymi jak przy sofie,
którą wcześniej wybrali. - Najlepiej wybierz tapicerkę w szerokie pasy.
- Niezły, ale...
- Ale nie o taki ci chodziło - dokończyła za niego.
- Niezupełnie. - Próbował sobie wyobrazić, jak siedzi w tym fotelu i
oddaje siÄ™ lekturze.
- Nie ma problemu. O, tutaj widzę inny, równie interesujący.
Mark powiódł wzrokiem za jej ręką. Nadludzkim wysiłkiem
powstrzymał się, by nie spojrzeć na jej zgrabne uda, wyraznie rysujące się
pod zwiewną sukienką. Odwrócił głowę i wtedy zauważył skórzany fotel,
67
RS
stojący w drugim kącie sali. Pomyślał, że rzuci na niego okiem, a potem
szybko wróci do Rachel. Po chwili stała tuż za nim.
- Tu cię mam! Byłam przekonana, że idziesz za mną.
- Szedłem, ale na chwilę zboczyłem z trasy.
Mark niemal zanurzył się w niewiarygodnie miękkim skórzanym
fotelu. Na jego obliczu malował się stan najwyższego zadowolenia.
- Podoba ci siÄ™, prawda?
- O tak. - Mark położył głowę na skórzanym zagłówku; - Spędzę w
nim resztÄ™ dnia.
- W ten sposób nie zrobiłbyś zakupów.
- Chyba bym się nie zmartwił. - Przymknął oczy i uśmiechnął się
błogo. - Mogę go kupić?
- Oczywiście, że możesz, przecież to twój dom!
- Chodzi mi o to, czy pasuje do sofy?
- Co prawda, nie było w planie skóry, ale będzie ładnie wyglądać,
jeśli wybierzemy ciepły karmelowy odcień. Potem położymy czerwone
poduszki i jakieÅ› inne czerwone dodatki.
- Co teraz? Stoły?
- Pracowałam z wieloma zdecydowanymi klientami, ale ty jesteś
prawdziwym mistrzem. Jesteś pewien, że nie chcesz obejrzeć innych
modeli? Czy w pełni zdajesz sobie sprawę z tego, że będziesz musiał z
tym, co teraz kupisz, żyć przez najbliższe parę lat?
- Zwietna kanapa, wspaniały fotel. Dlaczego miałbym szukać czegoś
innego?
68
RS
- Chętnie poznałabym cię z niektórymi moimi klientami. Pewna pani
od trzech miesięcy wybiera lampę do biblioteki. Pokazałam jej chyba ze
sto lamp, ale żadna jej nie odpowiada.
- Poważnie? Lampa?
- Tak. Jedna lampa. Na studiach miałam psychologię zaledwie przez
jeden semestr, więc nie czuję się szczególnie uprawniona do
przeprowadzania analizy nerwicy zwiÄ…zanej z zakupem lampy.
- Nie lubisz psychologii?
- Nie o to chodzi. Interesują mnie ludzie, a nie nauka o nich. Myślę,
że nie wszystkich da się wepchnąć w sztywne ramy, definiujące dane typy
osobowościowe. Mam przyjaciółkę, która ukończyła psychologię.
Bezustannie analizuje zachowanie ludzi. Na przykład uważa, że obsesyjnie
próbuję rozwiązywać problemy innych.
- A co ty myślisz o takiej charakterystyce? - zapytał z ciekawością
Mark. Pomyślał, że pasuje do niej idealnie.
- To zbyt duże uproszczenie. Chociaż mam trudności z
odmawianiem rodzinie i przyjaciołom, to jednak potrafię powiedzieć
nie", kiedy to konieczne. To nie jest obsesja. Po prostu lubię pomagać
ludziom. Nie rozumiem, co w tym złego.
Rozbawił go jej defensywny ton. Pomyślał, że pewnie często kłóci
się o to z przyjaciółką.
- W tym nie ma nic złego pod warunkiem, że rezerwujesz czas dla
siebie.
- Oczywiście, że tak. Podoba ci się ten stolik?
- Nie.
- Dobrze, szukajmy dalej. Dokładnie wiesz, co ci się podoba.
69
RS
- Dokładnie - powtórzył i spojrzał na nią wymownie. Rachel
wyciągnęła rękę i żartobliwie pogroziła mu palcem
Po kilku godzinach zakupów Mark nalegał na przerwę na kawę.
Rachel zamówiła niskokaloryczną kawę waniliową, a Mark kawę z
mlekiem i duży kawałek ciasta z białą czekoladą i orzechami.
Zaproponował Rachel, żeby się poczęstowała.
- Spaliliśmy tyle kalorii, biegając po sklepach, że możemy pozwolić
sobie na posłodzenie kawy łyżkami do zupy.
Nie musiał zbyt długo przekonywać Rachel. Uwielbiała ciastka
wszelkiego rodzaju, a już najbardziej z orzechami. Wzięła mały kawałek.
- Mniam. Pyszne.
- Niezle nam poszło, prawda?
- Cudowne jest to składane biurko ze szklanymi frontami. Będzie
wyglądało fantastycznie między oknami mansardowymi.
- Spodobało mi się ze względu na gablotkę i te małe schowki po
bokach. Skojarzyło mi się ze staroświeckimi sekretarzykami.
- Jeśli chcesz, możemy poszukać dla ciebie antyków. Lokalne sklepy
mają naprawdę niezły wybór.
- Jak na razie wystarczą mi meble stylizowane na antyki. Za dużo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]