[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Jestem Salome i powinnam teraz zatańczyć, ale on mówi, że nie mamy czasu.
Chuderlawy mężczyzna wykonał kunsztowny ukłon przed Claire.
 Camelot J. Montgomery do pani usług.
Claire rozejrzała się po pomieszczeniu ze sceną i krzesłami obitymi czerwonym pluszem i
otworzyła usta ze zdziwienia. Nie miała jednak czasu na zadawanie zbędnych pytań.
Spojrzała na siostrę.
 Jesteś mi potrzebna.
 Nie potrafisz znalezć drogi powrotnej?  spytał Bachor z uśmiechem.  Ale za
prowadzenie pobieram opłatę. A skoro mowa o strojach, to co ty masz na sobie?
Claire zignorowała jej pytanie.
 Potrzebuję nie tylko przewodnika i zapłacę ci, ile będziesz chciała.
Bachor radośnie się uśmiechnął.
 Do zobaczenia pózniej, Cammy!  zawołała przez ramię i wprowadziła Claire z
powrotem do tajnego korytarza.
Claire nie miała pojęcia, jak Bachor znajduje drogę w tunelach, bo bez przerwy zataczały
pętle i skręcały, wkrótce jednak obie znalazły się przed drzwiami pokoju Claire.
 Widziałaś się z nim, prawda?  zapytał Bachor, gdy tylko opuściły tunel. Nie było
potrzeby dodawać, o kogo chodzi.
 Pomóż mi się ubrać. Jadę z nim do Edynburga.
Bachor wytrzeszczył oczy.
 Uciekasz od Harry ego?
 Skądże. Trevelyan jest w kłopotach. Ktoś do niego strzelił dzisiaj wieczorem i myślę, że
to ten Powell. Trevelyan jedzie do Edynburga po Perłę Księżyca.
Bachor spojrzał na siostrę z chytrym uśmieszkiem.
 Czy wiesz coś o Perle Księżyca?
Claire przerwała wyjmowanie z szafy wełnianej sukni podróżnej.
 A ty wiesz?
 Może. Jak długo cię nie będzie?
 Nie wiem. Kilka dni, może więcej.
 Zamierzasz spędzić noc z Velliem?
 Mówiłam ci, żebyś go tak nie nazywała.
Bachor uśmiechnął się szeroko.
 Czyżby to imię było zarezerwowane do twojego użytku?
Claire była bardzo zajęta wkładaniem bielizny.
 Pomóż mi zapiąć gorset i nie gadaj tyle.
Bachor spełnił jej prośbę.
 Co zrobisz z Harrym?  zapytał.
 Co masz na myśli? Nie zamierzam nic robić. Pokłóciliśmy się, ale w narzeczeństwie to
się zdarza.
 A teraz uciekasz z innym mężczyzną.
Claire znieruchomiała.
 Na pewno nie uciekam z innym mężczyzną, jak to nazwałaś. Trevelyan pomógł mi w
sprawie Leairice. Wiesz, bo sama tam byłaś. Teraz on potrzebuje mojej pomocy. Poza tym to
właściwie nie jest mężczyzna, tylko& tylko instytucja. Naukowiec. On należy do świata, a
moim obowiązkiem obywatelki świata jest mu pomóc.
 Co za niedorzeczności  stwierdził Bachor.  Lubisz go i tyle. Podziwiasz go. Kiedy
wchodzi do pokoju, od razu się rozpromieniasz.
Claire dokończyła zapinanie sukni.
 Sądzę, że pomyliłaś go z Harrym. Kocham Harry ego. Podziwiam Harry ego i moja
twarz promienieje dla niego, jeśli istotnie promienieje. Trevelyan i ja jesteśmy przyjaciółmi,
może zresztą nie przyjaciółmi, bo on traktuje mnie jak okaz do obserwacji, ale&
 Czy mówisz o jego rysunkach? On rysuje w ten sposób wszystkich. Szkoda, że nie
widziałaś, jak mnie przedstawił. Twarz mam bardzo starą, ale ciało&  Bachor wyszczerzył
zęby.  W życiu nie widziałaś takiej figury, jaką mi dał! Narysował mnie również z Cammym
i z ciotką May, i z tymi dwiema złodziejkami. A jak wspaniale rysuje Harry ego i jego matkę!
Claire podniosła wzrok znad skórzanego sakwojażu, do którego wkładała ubrania.
 Mówisz, że rysuje wszystkich?
 I o wszystkich pisze. Oman mówi, że musiał dodać dwa stoliki w salonie, żeby Vellie
mógł pisać o swojej rodzinie. A teraz podobno Vellie przeżywa fascynację Amerykanami.
Claire zapakowała szczotkę do włosów i słoiczki z kremem, a po namyśle dołożyła
jeszcze do bagażu dużą butelkę whisky MacTarvita. Odkąd wyruszyła pierwszy raz na
polowanie, kamerdyner dbał, by miała zapas tego trunku.
 Moim zdaniem, rozmawiasz ze zbyt wieloma ludzmi. Ten dom wywiera na ciebie zły
wpływ.
 Ten dom i jego mieszkańcy to dla mnie idealne otoczenie.  Bachor uśmiechnął się do
siostry.  Czy możesz powiedzieć to samo o sobie? Czy pasujesz do tego miejsca? A może
lepiej pasujesz do tych ludzi mieszkających w paskudnych, bielonych chatach? Czy pasujesz
do Harry ego, czy do Trevelyana?
Claire zatrzasnęła sakwojaż.
 Myślę, że wiesz, co robić podczas mojej nieobecności. Kłam najlepiej, jak potrafisz, a
wiem, że umiejętności w tej mierze masz olbrzymie. Może powinnaś wziąć się do pisania
powieści. Zmyślanie jest twoją drugą naturą. A teraz pocałuj mnie na do widzenia. Przez parę
dni nie będziemy się widzieć.
Bachor szybko cmoknął ją w policzek, a potem w nagłym i siostrzanym odruchu mocno
ją uściskał.
 Uważaj na siebie. Nie chciałabym, żeby ktoś cię postrzelił. W tym domu jest również
zło, nie tylko dobro.
 Jeśli masz na myśli matkę Harry ego, to jestem na pewno bezpieczna. Przecież ona
chce moich pieniędzy.
 Wielu ludzi chce twoich pieniędzy.
Claire była już przy drzwiach.
 Z tobą włącznie. Bądz grzeczna i nie noś całej mojej biżuterii naraz.
Sara stała i patrzyła, jak za Claire zamykają się drzwi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl