[ Pobierz całość w formacie PDF ]

należało. Zamknęłam swój pokój - klucz leży u ciebie na
biurku.
Patrzył na nią błagalnie. - Dino, czy nie możesz
zrozumieć, że potrzebuję czasu, żeby uporać się z
przeszłością. Milczała.
- Powiesz mi, dokąd jedziesz?
- Nie - zamknęła oczy.
Jeff poderwał się z łóżka. Usłyszała, że zaczął się ubierać,
ale nie miała siły spojrzeć na niego. Zbliżył się do łóżka.
- Dina?
Z trudem otworzyła oczy. Pochylił się nad nią delikatnie
pocałował w usta. A potem długo patrzył na nią w milczeniu
tak, jakby chciał wryć w pamięć rysy jej twarzy.
- Powiedziałem ci prawdę. Jest nią również to, że nie było
dotąd w moim życiu takiej kobiety jak ty. Przykro mi, że
wyjeżdżasz, ale być może oboje potrzebujemy czasu, żeby
wszystko spokojnie przemyśleć.
Chciała zapytać, czy będzie jeszcze w Stanwood po jej
powrocie, czy go jeszcze zobaczy, ale głos odmówił jej
posłuszeństwa. Patrzyła więc tylko w milczeniu, jak wychodzi
i cicho zamyka za sobą drzwi. Najchętniej ukryłaby teraz
twarz w poduszkach i wypłakała cały swój żal, ale nie miała
czasu. Poszła szybko do łazienki, żeby wziąć prysznic.
Powierzyła Jeffowi swoje najbardziej intymne myśli,
wyznała mu, że go kocha. Zachowała jednak dla siebie pewien
sekret. Skręcając teraz w wąską drogę prowadzącą do domku
nad jeziorem zastanawiała się, dlaczego nigdy nie wspomniała
mu o swojej kryjówce. Odkryła to miejsce przed kilkoma laty.
Okolica była mało uczęszczana, mimo że jezioro otoczone
górami nie było zbytnio oddalone od Stanwood. Domek Diny
sąsiadował z kilkoma podobnymi, ale ich właściciele
pojawiali się tylko w weekendy. Jedyną osobą, która wiedziała
o jej górskim azylu, był adwokat, który załatwiał jego kupno.
Dina zaparkowała samochód przed domkiem i westchnęła
z ulgą. Tu czuła się naprawdę dobrze. Dużą przyjemność
sprawiło jej urządzenie wnętrza i dumna była z efektu, jaki
udało się jej osiągnąć. Miała tu sypialnię, pokój do pracy, a
nawet ciemnię. Wysiadła z samochodu. Wniosła bagaże i
kartony z żywnością do domku. Nie była ani smutna ani zła.
Była tylko oszołomiona. Wiedziała jednak, że to oszołomienie
ustąpi miejsca dręczącemu bólowi. Zwiat się od tego nie
zawali, to jasne. Uśmiechnęła się dodając sobie odwagi.
Zawsze, ilekroć miała jakiś problem, uciekała w góry. Za
każdym razem wracała do domu wypoczęta i silniejsza.
Pierwszy tydzień minął bardzo szybko. Dina rzuciła się z
zapałem w wir pracy. Wypucowała domek od strychu do
piwnicy. Wysiłek fizyczny wpływał na nią zawsze bardzo
korzystnie. Tym razem stwierdziła jednak, że ból nie ustąpił.
I jeszcze coś ją niepokoiło. Czuła się ciągle zmęczona i
śpiąca. Nie miała ochoty nawet na wędrówki po lasach, które
bardzo lubiła. Nie potrafiła wyjaśnić przyczyn tego
osobliwego letargu i w końcu złożyła wszystko na karb
zmęczenia pracą.
Nocami dręczyła ją jednak bezsenność. Ciągle myślała o
chwilach namiętności w ramionach Jeffa...
Którejś nocy znowu zalana łzami, oddała się
wspomnieniom. Przyszła jej na myśl Cara. Czy jej także był
pisany podobny los. Usiadła gwałtownie na łóżku. Nie, ona
nie ma zamiaru spędzić życia na rozpamiętywaniu nieudanego
związku. Dosyć litowania się nad sobą! Musi jakoś zagłuszyć
ten dziki ból w sercu. Poradzi sobie... Jest przecież taka
dzielna!
Następnego ranka Dina stała na tarasie obserwując słońce
wschodzące nad górami. Nagle schwyciły ją mdłości, a góry
jakoś dziwnie się rozmazały. Opadła na fotel i zamknęła oczy.
Nigdy przedtem tak kiepsko się nie czuła. Pochyliła się do
przodu i położyła głowę na kolanach. Trochę jej to pomogło.
Kiedy się znów wyprostowała, słońce było już nad jeziorem.
Wszędzie naokoło, w trawie, na płatkach kwiatów, na liściach
krzaków, błyszczały w promieniach słonecznych krople rosy.
Ale Dina nie zwracała uwagi na otaczające ją piękno.
Myślała intensywnie i... była przerażona. To osobliwe uczucie
słabości nie było normalne. Nawet po przemęczeniu pracą
powinna już dawno dojść do siebie.
Nagle jak grom z jasnego nieba poraziła ją pewna myśl. O,
Boże...
Zaparkowała samochód obok domku. Uświadomiła sobie,
że uśmiecha się do siebie. W czasie jazdy od lekarza w
Atlancie nad jezioro znajdowała się w stanie euforii.
Będzie miała dziecko! Nareszcie będzie miała kogoś, kogo
będzie mogła kochać bez zastrzeżeń...
Jak będzie wyglądała jej przyszłość? Dina wiedziała, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl