[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przewieziono ciupasem do ZSRR... (Podobno jednak to EBE jest w Polsce, dobrze ukryta w
kostnicy szpitala uniwersyteckiego w Gdyni - sic!). Tak mogło być i w przypadku Księży-
cowej Jaskini, V-7, hitlerowskiej bomby A i wielu, wielu innych tajemnic. Nie sądzę, by
tajemnica Księżycowej Jaskini wyszła na jaw w tym millennium - po prostu dlatego, że
zajmują się tym tacy outsiderzy jak dr Jesensk czy ja... Jak długo będzie istniała zmowa
milczenia w której obok decydentów ma swój udział także kwiat naszej nauki, tak długo ta i
inne zagadki pozostaną Wielkimi Niewiadomymi.
Jest w tej całej historii i pewien akcent polski. W zapiskach dr Horka jest coś
niepokojąco znajomego, rzekłbym - swojskiego, coś - co już gdzieś kiedyś czytaliśmy. I
rzeczywiście - przypomnieliśmy sobie materiał o istnieniu tzw. szklistych tuneli" w
słowackim stoku Babiej Góry. Historie te są do siebie tak podobne, że nie może być mowy o
przypadkowej koincydencji... Wydaje mi się, że konwergencja tych dwóch Legend jest
niezupełnie przypadkowa - i jest w tym coś więcej, niż tylko ślepy traf. Czyżby tajemniczy
informator dr Jana Pająka opowiedział mu swoją wersję Legendy o Księżycowej Jaskini,
nieznacznie ją tylko modyfikując i dostosowując do realiów beskidzkich? Wydaje się, że tak
właśnie było, ale bynajmniej nie chodziło tu o stoki Babiej Góry a o zbocza Babiej Doliny w
Tatrach Bielskich!... (Jesensk, M.: Tajemnica Księżycowej Jaskini, Wizje Peryferyjne , nr
2/1996, s. 22-29)
a
ROZDZIAA 3 Zagadka szklistych tuneli
Zaznajamiamy się z prof. dr Janem Pająkiem Niezwykła historia z dzieciństwa
Wincentego Dobrze strzeżona góralska tajemnica: Tunele pod Babią Górą? Dalsze uwagi
i spostrzeżenia.
W poprzednim rozdziale wyraziliśmy atrakcyjną hipotezę, że Księżycowa Jaskinia i
system szklistych tuneli pod Babią Górą, o których pisze polski uczony prof. dr inż. Jan
Pająk, są dwoma aspektami TEGO SAMEGO problemu. Zgodnie z zasadą audiatur altra
pars przekazujemy na początek obszerne fragmenty relacji prof. Pająka (Leśniakiewicz, R.:
Księżycowa Jaskinia zagadki ciąg dalszy , Wizje peryferyjne , nr 3/1996, ss. 24-28):
Byłem właśnie w klasie maturalnej liceum, kiedy usłyszałem pierwszą opowieść o
szklistych tunelach, wyglądających jakby wytopiła je w skale jakaś ogromna maszyna. Osoba,
która mi o nich opowiedziała - nazwijmy ją Wincenty - znana mi była z innych niezwykłych
opowieści jakie kolidowały drastycznie z moim naukowym światopoglądem". Gdy słuchałem
tej kolejnej opowieści, nie przykładałem do niej szczególnej wagi i traktowałem jako
20
rozrywkę. Z czasem zapomniałem niektóre szczegóły - przykładowo nie jestem już pewien, czy
tunel zaczynał się na Babiej czy na Baraniej Górze, do jakich miejsc prowadził, jak był
oznakowany, jak się go otwierało, itd. itp. Stąd też przytaczam wersję w formie luznej
opowieści, jaką obecnie ja pamiętam.
Jak to zwykle bywało z zimami lat 60., tego wieczora elektrownia znowu wyłączyła
prąd. Siedzieliśmy więc przy buzującym piecyku wsłuchując się w trzask płomieni... Wincenty
po pewnym czasie zaczął:
Kiedy byłem w twoim wieku, pewnego wieczoru mój ojciec zapowiedział, że następnego ranka
wyruszymy w daleką drogę. Nazajutrz rano zdziwiło mnie to, że zamiast zwykłych
przygotowań do jarmarku ojciec zapakował tylko naftową latarnię, zapałki oraz zapas
jedzenia. Moja ciekawość jeszcze wzrosła, kiedy wyruszyliśmy w drogę piechotą, zamiast
jak zwykle - furmanką... Kiedy wyszliśmy poza granicę naszej wioski, ojciec przewodzący w
milczeniu przywołał mnie do siebie.
Wicek - powiedział - nadszedł czas, byś poznał sekret naszych przodków. Sekret ten
przekazujemy z ojca na syna od drzewniech czasów. Trzymamy go w rodzinie na czarną go-
dzinę. Oprócz mnie wie o tym kilku członków rodzin rozrzuconych, po innych wioskach. Se-
kret ten, to ukryte przejście podziemne. Bacz teraz na drogę, bo pokażę ci ją tylko raz. Musisz
więc ją dobrze zapamiętać.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]