[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Czy to gra w dwadzieścia pytań? W takim razie czas na zamianę ról.
Opowiedz mi o Charlesie Kuguarze. Czym siÄ™ zajmujesz?
- Nasza rodzina prowadzi rozległe interesy. Moją domeną jest zarządzanie
i produkcja. To bardzo trudny i niewdzięczny zawód. Nie mogę ci
zaimponować spektakularnymi sukcesami. Kalkuluję, prowadzę negocjacje,
podpisuję kontrakty; ciągła karuzela zysków i strat.
- Czym byś się zajął, gdybyś mógł ponownie wybierać zawód?
- Organizacją produkcji - odparł bez namysłu. - To prawdziwe wyzwanie.
Pochlebiam sobie, że mam doskonałe wyczucie. Umiem przewidzieć, na co
będzie popyt. Uwielbiam takie spekulacje. Trochę narzekałem, bo panie
rzadko słuchają z zainteresowaniem opowieści o moich zawodowych
sukcesach
- Nie chciałbyś zostać piratem? - Właśnie taką odpowiedz Amy
spodziewała się usłyszeć od tego przystojnego mężczyzny. Sądziła, że pełne
przygód życie bardziej go pociąga niż ślęczenie nad projektami i
sprawozdaniami.
- Uchowaj Boże! - zawołał Chas, krzywiąc się z niesmakiem. - Jestem
uczciwym obywatelem i skrupulatnie przestrzegam prawa. BrzydzÄ™ siÄ™
przemocą i oszustwem. Słyszysz, ktoś puka. Na pewno przynieśli nam pizzę.
Nie wstawaj, otworzÄ™.
Amy obserwowała Chasa zmierzającego w stronę drzwi. Szedł
posuwistym, kocim krokiem rzezimieszka, który potrafi zakraść się
niepostrzeżenie do cudzego domu i odejść nie zauważony z torbą pełną
łupów. Wygląd bywa jednak mylący. Ten zwinny i silny jak dziki kot
mężczyzna oświadczył przed chwilą, że jest prawym człowiekiem i brzydzi
się kłamstwem. Czy oszustwo, którego dopuściła się Amy Abbott Allen,
przywłaszczając sobie miano kuzynki, byłoby w jego oczach
niewybaczalnym występkiem? Zapewne nie posiadałby się z oburzenia,
gdyby misterna intryga Amy wyszła na jaw. Ciekawe, jakie gorzkie słowa
przyszłoby jej usłyszeć, gdyby w porę nie odjechała w siną dal.
Chas przyniósł z kuchni płócienne serwetki, na których postawili talerze;
papierowe porwał im wiatr. Siedzieli na balkonie, racząc się pizzą i winem.
Chas był wesoły i zadowolony; dowcipkował, lecz unikał wzroku Amy.
Ilekroć czuła na sobie jego ukradkowe spojrzenie, przebiegał ją dreszcz.
Nie panowała nad własnymi reakcjami i wolą. Narastała w niej obawa, że
próba zawarcia bliższej znajomości z Charlesem Kuguarem może przynieść
więcej szkody niż pożytku.
Po zjedzeniu kolacji uprzątnęli balkon. Amy czuła się zażenowana.
Ciekawe, jak powiedzieć Chasowi, że pora iść spać. Mimo skończonych
dwudziestu czterech lat po raz pierwszy była sam na sam w pokoju z
nieznajomym mężczyzną. Zastanawiała się, jak zaciągnąć tego przystojniaka
do łóżka. Czy słowa: Chcę się z tobą przespać" będą właściwą zachętą?
Amy popatrzyła w zamyśleniu na swego współlokatora.
Chas natychmiast zajrzał dziewczynie głęboko w oczy, jakby przeczuł, że
ma mu coś do powiedzenia. Długo milczał; nagle podał jej tygodnik z
programem telewizyjnym.
- Za chwilę zaczyna się film, który chciałbym obejrzeć: Pół żartem, pół
serio".
Amy spojrzała na niego okrągłymi ze zdumienia oczyma. Przypomniała
sobie akcję filmu. Same oszustwa! Co ten facet wie, a czego się domyśla?
Czy chce jej dać do zrozumienia, że przejrzał nieuczciwą grę?
- Naprawdę? - spytała, próbując ukryć zażenowanie i zyskać na czasie.
- Widziałaś ten film? Jest doskonały. Obejrzymy? Czyżby Charles Kuguar
postanowił spędzić wieczór,
gapiąc się w telewizor? Okropność! To oznaczało, że urodziwa
współlokatorka nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. Amy poczuła, że
ogarnia ją irytacja. Ze złością otworzyła tygodnik i zabrała się do
studiowania programu telewizyjnego. Rzeczywiście, za kilka minut miała się
rozpocząć komedia Pół żartem, pół serio".
Chas postawił na stoliku kieliszki i butelkę koniaku. Rozłożył kanapę.
Zatopiona w lekturze tygodnika Amy nie zwracała na niego uwagi.
- Czy możesz przynieść z sypialni kilka poduszek? Będzie nam wygodniej
- powiedział. Jego głos zabrzmiał całkiem zwyczajnie, jakby nie po raz
pierwszy mościł gniazdko dla siebie i swojej wybranki przed wieczorną
projekcją. Wyprostował się i popatrzył badawczo na Amy. - Obejrzysz ze
mnÄ… ten film, prawda?
- Oczywiście. - Amy pomaszerowała do sypialni i wróciła z czterema
poduchami. Przyszło jej do głowy, że wspólne oglądanie telewizji może
stanowić doskonałą okazję do uwiedzenia opornego mężczyzny: miękkie
poduszki, urocza, romantyczna komedia, rozłożona kanapa. To jest to!
Czy uda jej się dziś wieczorem zdobyć upragnionego mężczyznę?
Postanowiła zacząć od zmysłowych pocałunków i dyskretnie obserwować
jego reakcję. Miała nadzieję, że Chas jej nie odepchnie. To byłoby straszne
upokorzenie.
- Nie kładz się w butach na moim łóżku - strofował współlokatorkę Chas.
Miał rację; to było teraz jego łóżko; mościła sobie w nim wygodne gniazdko,
by obejrzeć starą komedię. Ciekawe, jak się zakończy ten eksperyment.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]