[ Pobierz całość w formacie PDF ]

złapią? Będzie lepiej, jeśli wskoczysz do samochodu, a ja natychmiast
przycisnÄ™ gaz i znikniemy, zanim nas zatrzymajÄ….
Wolał nie angażować Kariny w tę ryzykowną akcję, ale musiał przyznać,
że jej plan był sensowny.
 Jeżeli będziesz jezdziła po okolicy w czasie mojego spotkania z
Solokovem, to skąd będziesz wiedziała, kiedy po mnie podjechać?
82
R
L
T
 Kupimy dwa telefony komórkowe. Zadzwonisz do mnie, jak tylko
skończysz spotkanie, a ja po ciebie przyjadę.
Rozegra się to bez słowa. Jako jedyny będzie znał numer Kariny, więc
wystarczy, że wywoła połączenie, a ona od razu zorientuje się, kto dzwoni.
 Masz prawo jazdy?
 Rosyjskie i międzynarodowe, które wyrobiłam, gdy jezdziłam na
zakupy do Europy.
Był pod wrażeniem. Wymyśliła ten plan na poczekaniu i był to sensowny
plan. Przy tym Karina nie musiałaby czekać gdzieś w ukryciu sama i bez-
bronna. Ruchomy cel trudniej namierzyć, trudniej przechwycić.
Patrzył na nią przez dłuższą chwilę, bo ujrzał ją w zupełnie nowym
świetle. Coś się w niej zmieniło. Trzymała wysoko uniesioną głowę, spoglą-
dała na niego pewnym, wręcz wyzywającym wzrokiem.
Była bystra, lecz to już wiedział po przeżyciach ostatniej nocy.
Analizowała sytuację, nawet gdy ogarniał ją paniczny strach, nad którym
potrafiła zapanować. Wtedy pomyślał, że tak działa instynkt przetrwania, ale
chodziło o coś więcej. Była bystrzejsza, niż ją początkowo ocenił. Być może
nawet zbyt bystra.
Zmarszczył brwi, gdyż naszło go pewne podejrzenie. Kilka chwil
wcześniej martwiła się, że Luke zamierza sprzedać ją Solokovowi, a teraz
namawiała go, żeby zostawił ją samą. Z samochodem. Lepiej uciec ludziom
Solokova czy lepiej zostawić Luke'a, na wypadek gdyby zechciał ją zdradzić?
 Skąd mam wiedzieć, że nie odjedziesz i nie zostawisz mnie z nimi?
 Będziesz musiał mi zaufać.
Nie spodobały mu się te słowa, tak samo jak jej się nie spodobały, gdy
przed chwilą on je wypowiedział. Ale nie było innego sposobu. Nie potrafił
83
R
L
T
wymyślić niczego lepszego, żeby zapewnić jej bezpieczeństwo. A tylko to się
liczyło.
84
R
L
T
ROZDZIAA ÓSMY
Ubrany w elegancką liberię hotelowy portier zatarł dłonie, próbując
przegnać chłód wieczoru.
Siedząc na miejscu kierowcy w wynajętym, zaparkowanym przy ulicy
samochodzie, Karina widziała biały obłoczek pary unoszący się z ust
odzwiernego. Współczuła mu. Nieważne, że na chwilę włączyła w aucie
ogrzewanie  które zresztą szybko wyłączyła, by nie spalić zbyt wiele ben-
zyny, bo być może czekała ją długa jazda  i tak czuła się tak samo zziębnięta
jak ten nieszczęśnik, a może nawet bardziej.
 Jak długo zamierzasz czekać?  zapytała.
 Dopóki nie wyjdzie  odparł Luke wciśnięty w fotel pasażera.
Wyczuwała, że podobnie jak ona, nawet na chwilę nie oderwał oczu od wejścia
do hotelu.
 To może potrwać.
 Wiem. A co, spieszysz siÄ™ dokÄ…dÅ›?
Dokądkolwiek, chciała odpowiedzieć, ale ugryzła się w język. Przed
wyjazdem z Baltimore zostawili auto Luke'a i wynajęli inny samochód. Do
Waszyngtonu dotarli póznym popołudniem. Luke zlokalizował hotel na mapie,
więc skierowali się od razu tutaj i zaparkowali w miejscu, które zapewniało
doskonały widok na główne wejście do budynku. Po drodze do stolicy
zatrzymali się, żeby kupić dwa telefony komórkowe na kartę, a także ubrania
na zmianę i zapas jedzenia, byli więc dobrze przygotowani na długie czekanie.
Torba z zakupami leżała nietknięta na tylnym siedzeniu, ponieważ żadne z nich
nie miało apetytu.
Minęła prawie godzina. Zmierzchało. Po Solokovie ani śladu.
85
R
L
T
Chciała zapytać Luke'a, skąd pewność, że Solokov wyjdzie z hotelu
głównym wejściem. Ale gdyby okazało się, że hotel posiada kilka wejść, do-
szedłby do wniosku, że ten plan to strata czasu. I znów znalezliby się w na
początku drogi, bez żadnego planu.
Chociaż może nie. Luke nie wyglądał na faceta, którego łatwo
zniechęcić. Poza tym ktoś pokroju Antona Solokova z pewnością nie będzie
wymykał się tylnymi drzwiami albo przez garaż. Bez najmniejszych
wątpliwości wyjdzie frontowym wejściem, prosto na szpiegujący go
samochód. A potem pojadą za nim i przydybią w miejscu publicznym. Luke
miał nadzieję zaskoczyć Solokova i wymusić na nim rozmowę.
Karina myślała intensywnie o tym, co może się zdarzyć podczas tego
spotkania, a także co powinna robić w tym czasie. Czekać w wyznaczonym
miejscu? Krążyć w kółko?
Pokonała chęć spojrzenia na Luke'a, bo to nie miało sensu. Mogłaby
godzinami wpatrywać się w tę jego twarz maskę, a i tak nie uzyskałaby
odpowiedzi, na których jej zależało. Poza tym Solokov mógł pojawić się w
dowolnym momencie, więc wolała nie ryzykować, że go przegapi.
Kolejny raz przypominała sobie słowa, które poprzedniego dnia
dosłownie wypluł z siebie Luke. Nie znał jej, obdarzył zaufaniem wyłącznie ze
względu na Viktora. I vice versa  ona również go nie znała i zaufała tylko
dlatego, że Viktor ją o to poprosił.
Wydawałoby się, że to zbyt mało, by ryzykować życie za drugiego
człowieka. Ileż to razy popełniamy błąd w ocenie... Karina sądziła, że Dmitri ją
kochał. Sergei myślał, że Solokov ich nie dosięgnie. Więc może opinia Viktora
o Luke'u także była błędna? Jak dobrze się znali?
Zmusiła się do zadania pytania:
 Od jak dawna znasz Viktora?
86
R
L
T
 Nie powiedział ci?
 Mówił, że poznaliście się na studiach.
 Zgadza siÄ™.
Chyba uznał, że taka odpowiedz musi jej wystarczyć. A może zle
sformułowała pytanie. Spróbowała więc z innej beczki:
 Byliście w tamtym czasie dobrymi przyjaciółmi, prawda?
Nie odpowiedział od razu, dopiero wtedy, gdy cisza stała się nie do
zniesienia.
 Tak, byliśmy.
 I od tamtej pory utrzymywaliście kontakt?
Znów milczenie. Gdyby nie to, że spojrzenie
Kariny niemal zrosło się z głównym wejściem do hotelu, odwróciłaby
głowę i spojrzała na Luke'a.
 Viktor utrzymywał. Dzwonił raz na kilka miesięcy, żeby o sobie
przypomnieć i zapytać, czy mam ochotę wyskoczyć na drinka, kiedy wpadnie
do miasta.
Zmarszczyła brwi. Wyglądało to tak, jakby Viktor był dobrym
przyjacielem Luke'a, ale bez wzajemności.
 A jeżeli nie zadzwonił, ty nie zawracałeś sobie tym głowy?
 Ciężko pracuję, po kilkanaście godzin na dobę. Kariera pochłania mi
większość czasu, bez reszty zaprząta myśli, przez co prawie nie utrzymuję
kontaktów towarzyskich.
A jednak teraz, w tej nietypowej sytuacji, bez trudu odsunÄ…Å‚ na bok
zobowiązania zawodowe. Pomyślała, że jego niemożność znalezienia czasu na
cokolwiek poza pracą wynikała raczej z wyboru niż z konieczności.
 Nawet z kimś, kto był twoim przyjacielem?
 Niestety  odparł bez cienia żalu w głosie.
87
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl