[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Tak jest.
- Gdy zobaczył pan, co zrobiła oskar\ona Winters - pytał dalej Mason - w jakiś czas
pózniej zadzwonił pan, \eby zło\yć raport w Międzystanowym Biurze Zledczym. Czy tak?
- To prawda.
- A w tym raporcie stwierdził pan, \e podniosła ona pokrywę pojemnika i zajrzała do
niego.
- Tak mi się zdaje. Tak stwierdziłem.
- Jak pan sądzi: czy zaglądając do pojemnika podniosłaby prawe ramię lub prawy
łokieć?
- Na pewno nie.
- A kiedy składał pan raport, nie przyszło panu do głowy, \e ona mogła coś wrzucić do
pojemnika?
- Nie twierdziłem kategorycznie, \e w ogóle nie przyszło mi to do głowy.
- Ale w swoim raporcie nie podał pan nic ponad to, \e zaglądała do pojemnika?
- Tak.
- To znaczy, \e w tym czasie sądził pan, \e zrobiła tylko tyle.
- Có\, to była jedna interpretacja tego, co zrobiła.
- I to przekazał pan swojej agencji?
- Tak.
- Przypuszczam, \e wtedy obraz tego, co pan widział, był świe\szy ni\ teraz?
- Nie wydaje mi się. Mam wra\enie, \e teraz przypominam sobie to wydarzenie równie
dobrze jak wtedy, kiedy składałem raport.
- Ale pana pierwszym wra\eniem było, \e ona tylko zaglądała do pojemnika.
- Jeśli pan chce to tak ująć - tak.
- W czasie, kiedy zdawał pan sprawozdanie, wra\enie tej sceny w pana pamięci było
zupełnie świe\e. Jak długo po tym, kiedy oskar\ona Winters poszła do pojemnika, telefono-
wał pan do Agencji z raportem?
- Dwie czy trzy minuty pózniej. Kiedy wróciłem do holu, kolega przejął moje funkcje i
podczas gdy telefonowałem, miał oko na obydwie oskar\one.
- To znaczy w dwie czy trzy minuty po epizodzie z pojemnikiem na śmieci obydwie
oskar\one były ju\ razem w holu?
- Oczywiście.
- I w raporcie do agencji powiedział pan, \e ona zajrzała do pojemnika na śmieci.
- Tak jest, panie mecenasie.
- Nie obserwował pan tego pojemnika wcześniej?
- Nie.
- A czy miał pan okazję obserwować pojemnik pózniej?
- Nie.
- A zatem wie pan tylko tyle, \e oskar\ona zajrzała do pojemnika na śmieci i nic tam nie
wrzuciła?
- Có\, tak mi się zdaje, skoro chce pan być tak drobiazgowo dokładny - odpowiedział
Folsom.
- Nie chcę być bez potrzeby formalistą, ale ten moment mo\e okazać się dość istotny w
tej sprawie.
- Jeśli zale\y panu na mojej szczerej opinii - powiedział Folsom - wtedy być mo\e
powiedziałem, \e ona tylko zajrzała do środka, ale kiedy teraz o tym myślę, jestem absolutnie
pewien, \e ona podniosła pokrywę pojemnika i coś tam wrzuciła.
- Dlaczego taka interpretacja nie przyszła panu na myśl, kiedy pan telefonował ze
sprawozdaniem?
- Naprawdę nie wiem - odpowiedział Folsom. - Prawdopodobnie takie rozró\nienie nie
wydawało mi się wtedy istotne.
- To właśnie próbuję dokładnie ustalić - powiedział Mason. - W tej chwili wspomnienie
tego wydarzenia nabiera kolorów, bo zdał sobie pan sprawę, \e ten moment jest szczególnie
istotny.
- Nie zgadzam się z pana określeniem, \e to ubarwia moje wspomnienia. To tylko kaza-
ło mi staranniej przemyśleć całe wydarzenie. Jestem teraz zupełnie pewien, \e ona wrzuciła
coÅ› do tego pojemnika.
- Tak samo pewny, jak pewny pan był o czternastej dwadzieścia trzy trzeciego
września, \e ona tam tylko zajrzała.
- To dość kategoryczne postawienie sprawy, proszę pana.
- A to niezbyt właściwy sposób odpowiadania na pytania.
- Kiedy... ona wrzuciła coś do tego pojemnika.
- Pan jest teraz pewien, \e ona to zrobiła?
- Tak.
- Nie był pan pewien trzeciego?
- Jeśli zamierza pan dzielić włos na czworo, to nie byłem pewny!
- To wszystko - zakończył Mason.
- Nie mam pytań - warknął Gulling.
- Pański następny świadek, panie prokuratorze.
- Chciałbym jeszcze raz powołać Sama Dixona celem zadania jednego pytania - powie-
dział Gulling.
- Doskonale.
Sędzia zwrócił się do Dixona:
- Pan ju\ składał przysięgę. - Proszę, niech pan odpowiada na pytania.
- Panie Dixon - zapytał Gulling - czy po południu trzeciego był pan w hotelu Lorenzo i
sprawdzał tam zawartość pojemnika na śmieci?
- Tak jest.
- Co pan zrobił?
- Podniosłem pokrywę pojemnika na śmieci, starannie unikając zostawiania odcisków
palców. Stwierdziłem, \e pojemnik w trzech czwartych wypełniony jest śmieciami. Wyrzuci-
łem zawartość pojemnika na rozło\one płótno i w śmieciach znalazłem rewolwer colt kaliber
32, numer 14581.
- I co pan zrobił z tym rewolwerem? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl