[ Pobierz całość w formacie PDF ]
%7łydzi, którzy przeszli tak straszne prześladowania w czasie wojny - prześladują teraz
Polaków; Genialny Ziutek rozumiał, że cierpienie uszlachetnia, ale tylko w powieściach
takich jak Ania z Zielonego Wzgórza.
Dziwne, że żaden z publicystów polskich nie wziął w obronę tych ludzi, których
prosto z więzienia NKWD posłano do więzień UB, aby stali się stróżami braci swoich.
W Izraelu życie wariata jest usłane różami. Piękny kraj, słońce, gaje pomarańczowe,
gdzie można pląsać i żreć witaminy; w niektórych domach wariatów wprowadzono terapię
pracy. Wariaci pracują na budowach lub przy pracach związanych z budową dróg. Dostają za
darmo wikt i opierunek, a zarobione pieniądze odkładają na lepszą przyszłość, co pozwoli im
po opuszczeniu szpitala na rozpoczęcie nowego życia lub powrót do ulubionego nałogu. To
drugie wydaje mi się zjawiskiem bardziej typowym: jako empiryk operuję tu własnym
doświadczeniem.
Zostaje tylko sprawa prześladowań ze strony policji politycznej Zachowujemy trudne
dzieciństwo, publiczne egzekucje, szczegół z rewolwerem i przykucniętym podoficerem; ale
zamieniamy zupełnie sprawę szantażu ze strony Urzędu Bezpieczeństwa. Przedstawiamy to
tak, że proponowano nam współpracę z UB w charakterze informatora; my jednak uparliśmy
się, ale teraz boimy się wszystkiego: kroków na schodach, nocnych telefonów, mundurów
Gwardii Papieskiej i tak dalej.
Lekarz: - Proszę, niech pan mówi, jak to było.
My milczymy.
Lekarz: - Proszę mówić. Proszę pamiętać, że jestem przede wszystkim lekarzem.
My milczymy.
Lekarz: - Czy ten oficer był...
Przerywamy.
My: - Tak. Panie doktorze, rzeczywiście trudno mówić mi o tych sprawach.
Mam w Izraelu wielu przyjaciół. Wiem, że terrorem i głodem można zrobić wszystko
z ludzmi. Istnieją warunki, w których każdy zdolny jest do uczynienia każdej rzeczy w
stosunku do innego człowieka. Jako katolik (protestant, baptysta, grecki katolik i tak dalej)
wiem, że wszyscy ludzie...
I znów zyskujemy pewien czas, aby się odeżreć i aby wymyśleć jakąś książkę czy też
opowiadanie. Po jakimś czasie możemy poprosić, aby skierowano nas do pracy na budowie i
przez parę miesięcy możemy pozbierać trochę grosza, a potem napisać coś, co nam sprawia
przyjemność. Jest jednak rzeczą szalenie ważną, aby wybrać sobie odpowiedniego hysia.
Najłatwiejsza do symulowania jest mania prześladowcza; ale raz jeszcze powtarzam, że nie
należy zapominać o odmawianiu przyjmowania pokarmów przez parę dni w szpitalu, pod
pozorem, że doszliśmy do wniosku, że lekarze są w zmowie z gestapo, UB, czy też mafią
Casa Nostra, aby nas wykończyć. Głodu nie będziemy odczuwać, gdyż chroni nas od tego
infuzja. Nie jest złą rzeczą udawanie, że słyszymy głosy rozkazujące nam rozmaite rzeczy,
jak na przykład zamordowanie teściowej, popełnienie samobójstwa i tak dalej. Ale jeśli
znalezliśmy się tylko w przejściowych tarapatach finansowych - wystarczy najzupełniej
nieudane samobójstwo. Przez trzy miesiące można wymyśleć kupę ciekawych rzeczy.
2. ROZCZAROWANIE KOMUNIZMEM.
Ta sprawa jest zupełnie do niczego i nie może nam zapewnić wystarczających
dochodów. Commies stworzyli świat fantastyczny i przeciętny człowiek nie ma ochoty ani
możliwości, aby myśleć o takich rzeczach jak obozy Kołymy, Aubianka i nocne śledztwa.
Opowiadano mi, że więzniowie obozów dalekiej Północy planując ucieczkę zabierali niekiedy
świeżo przybyłego więznia, aby karmić się w drodze jego mięsem. Wiem, że to prawda; lecz
mimo to trudno mi w to uwierzyć. Czytając niedawno Zmartwychwstanie natrafiłem na
podobną historię o więzniu, który próbował ucieczki z Sybiru; wiadomo było, że namówił
swego przyjaciela do wspólnej ucieczki, po czym zabił go i wlókł trupa przez setki
kilometrów, żywiąc się jego mięsem. Ale te sprawy nikogo nie interesują. A poza tym w imię
czego wymagać od ludzi, aby w nie wierzyli. Kiedy opowiadałem ludziom, jak żyje się w
Polsce, słuchali mnie z uprzejmym znudzeniem. Potem przestałem mówić; a potem minął mój
gniew. W imię czego miałbym żądać od ludzi wiary w to, że więzniowie pożerają się
nawzajem; w imię czego miałbym żądać od ludzi to, że gest braterstwa zmienia się w gest
samozniszczenia; w imię czego miałbym żądać od ludzi wiary w to, że pracując jak bydle
zarabiałem na jedzenie gorsze od tego, jakie dostaje się w więzieniu w Jaffie? Niewiele wiem
o moralności; jest to zdaje się pojęcie elastyczne; ale to wiem, że nie można żądać, aby ludzie
w takie rzeczy wierzyli.
My, Polacy, w ogóle niewiele mamy szans. Każda książka rosyjska, choćby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]