[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oczywiście, bo zdania co do tego są podzielone, żył ponad pół miliona lat temu. Dlatego
pewna rezerwa w określeniach i odrobina szacunku mogą okazać się po prostu
szacunkiem dla własnych przodków, czyli dla samego siebie! Uśmiechnął się
uprzejmie i odszedł, piastując pieczołowicie pod pachą swój neseser.
Pan Knox zaczerwienił się gwałtownie i zrobił krok ku przodowi, co nie dało żadnego
rezultatu, gdyż przypomniał sobie natychmiast o stojącym na ladzie bagażu.
Zatrzymał się więc ze słowami:
A cóż to za arogancja! Patrzył przez chwilę za oddalającym się człowiekiem,
którego pochłonęły następne wahadłowe drzwi. W wyrazie jego twarzy walczyły z
sobą gniew, pogarda i mimowolny szacunek.
Mój bezpośredni przodek! Raczej jego własny! Podobny nawet do niego! I to ma
być profesor? Pomyśleć, że ludzie tego rodzaju jeżdżą po świecie i wyrzucają
spokojnie pieniądze podatników, udając, że każdy wykopany z ziemi gnat jest więcej
wart niż tona diamentów. Gdyby zamiast tego chcieli sobie co niedziela poczytać
Biblię, wiedzieliby, skąd się wziął człowiek na ziemi i jak go Pan Bóg stworzył.
Przestaliby wtedy badać, kto, z kim i dlaczego żył pół miliona lat temu! Jutro następny
taki szarlatan ogłosi w gazetach, że znalazł żebro Adama albo pałkę Kaina i wtedy...
Stojący naprzeciw niego celnik chrząknął uśmiechając się.
Dobry wieczór, panie Knox! Zapewne wielu ludzi myśli tak jak pan, ale ten
angielski profesor miał zezwolenie na wywóz swojej czaszki, a reszta jest jego
prywatną sprawą, prawda? A jeśli chodzi o pana, to przecież widzieliśmy się
niedawno. Zaledwie pan wrócił i znowu wybiera się pan w świat?
Znowu? Pan Knox zwrócił się ku niemu i skinął głową. Oburzenie jego
przygasło nagle. Jak zawsze. Cóż robić? Jedni żyją z tego, że muszą nieustannie
pakować walizki, a inni z tego, że do nich zaglądają i przetrząsają ich wnętrza.
Właśnie celnik westchnął. Zapewne ci pierwsi mają więcej z życia, bo cóż
może być przyjemniejszego niż dalekie podróże? Ale obowiązek nade wszystko, więc
może zechce pan otworzyć swoją walizkę?
Och, oczywiście. Pan Knox wzruszył ramionami, z wyrazną niechęcią sam
otworzył zatrzaski walizki i uniósł jej wieko. Czy nie mogłoby się choć raz obejść
bez tego? Zarówno pan, jak i ja wiemy, że niczego nigdy pan tu nie znajdzie. Ale, jak
widać, niejeden uczciwy obywatel tego kraju musi jeszcze długo czekać na to, aby nie
traktowano go nieustannie jak przestępcy!
%7ładen obywatel tego kraju nigdy nie jest traktowany jak przestępca, o ile jest
uczciwy odpowiedział celnik spokojnie, przeglądając szybko i sprawnie wnętrze
walizki. A jeśli chodzi o pewne dodatkowe formalności, które stosujemy zwykle,
gdy udaje się pan za granicę, to chciałbym panu przypomnieć, że dzieje się tak
dlatego, ponieważ przed kilku miesiącami&
Och, wiem, wiem! Knox machnął ręką. Przed kilku miesiącami znaleziono u
mnie kilka drobnych, bezwartościowych niemal kamyków, które nosiłem z sobą od lat
i uważałem za talizman przynoszący szczęście. Uznaliście to za próbę przemytu, bo za
cóż by innego! Choć sami przyznaliście, że mała wartość kamieni wyklucza cechy
przestępstwa!
Celnik uniósł głowę i spojrzał na pana Knoxa, ale jego sprawne ręce nadal poruszały
się w głębi walizki, nie powodując niemal żadnego nieładu pośród leżących w niej
przedmiotów i bielizny osobistej.
Pamiętam to doskonale, proszę pana. I, o ile sobie przypominam, nie
skonfiskowano ich panu nawet, ale zatrzymano w depozycie i zwrócono panu je po
powrocie z zagranicy. Nie uznaliśmy więc próby ich przewiezienia za chęć przemytu.
Człowiek taki jak pan, który z zawodu jest znawcą drogich kamieni, nie mógłby
przecież przewozić, w celu osiągnięcia nielegalnego zysku, kamieni wartości stu czy
dwustu dolarów. Jednak dopuścił się pan wykroczenia wobec obowiązujących ustaw i
dlatego& rozłożył ręce. Pańskie upodobanie do tego rodzaju talizmanów zmusza
nas do zaostrzenia kontroli wobec pana. Czy można wiedzieć, co pan wiezie w tej
teczce i w tych małych paczuszkach?
W teczce są moje notatki, listy i skatalogowane prospekty kopalni, której jestem
przedstawicielem. W paczuszkach znajdują się najzwyklejsze zabawki, mechaniczne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]