[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odwróciła się spokojnie i wyszła, zdumiona, że po trzech latach nadal jest
zafascynowana tym mężczyzną.
W teatralnym foyer roiło się od ludzi. Kayla poczuła znajome
mrowienie, kiedy Duardo położył jej dłoń na plecach.
Podejrzewała, że mąż pragnie zademonstrować swoją dominację nad
nią, lecz mimo to uśmiechnęła się do niego z aprobatą.
- Zapowiada się niesłychanie interesujący wieczór, kochanie -
zauważyła.
Lekko uniósł kąciki ust.
- W rzeczy samej.
- Czuję, że przyjdzie mi sprostać nie lada wyzwaniu - ciągnęła. -
Przecież moja znajomość hiszpańskiego jest poważnie ograniczona.
Duardo pogłaskał ją po ręce.
- Kochanie, z pewnością zdołałaś zapamiętać choć kilka
podstawowych słów.
Psiakrew, celowo prowadził tę grę. Przywoływał emocje,
wspomnienia, których nie potrafiła wyrzucić z pamięci.
- Wypowiedzianych z wyćwiczoną swobodą w najgorętszym
momencie wieczoru? - zapytała złośliwie.
Miał ochotę nią potrząsnąć.
- Lepiej uważaj - szepnął. - Wkrótce zabiorę cię do domu.
Doskonale wiedziała, że igra z ogniem, lecz mimo to uśmiechnęła się
jeszcze szerzej.
- Czy to grozba, czy obietnica?
71
R S
- Co wolisz.
- Duardo. Kayla - rozległ się pogodny damski głos. - Cudownie was
widzieć.
Oboje skierowali wzrok na jedną z najważniejszych dam w
towarzystwie. Zaledwie trzydziestoparoletnia Ashley Baines-Simmons
była żoną o dwadzieścia lat starszego mężczyzny, lecz - co ciekawe -
darzyli się szczerą miłością. Pięć lat temu ich ślub narobił zamieszania
wśród elit, jednak Ashley z uniesionym czołem przetrwała burzę. Była
niezwykle oddana mężowi, stuprocentowo lojalna i cieszyła się jego
bezwarunkowym uwielbieniem.
Kayla żałowała, że nie może powiedzieć tego samego o sobie.
- Cieszę się, że znowu jesteście razem - dodała Ashley i musnęła
wargami policzek Kayli, a potem Duarda.
- My również się cieszymy - odparł ciepło.
- Musimy się kiedyś spotkać tylko we czwórkę - zaproponowała
Ashley. - OdezwÄ™ siÄ™ do was.
Oddaliła się, a po chwili podszedł do nich kelner z tacą kanapek oraz
kelnerka z kieliszkami szampana.
Kayla wzięła kieliszek z tacy i z przyjemnością uraczyła się lekko
cierpkim trunkiem.
- Duardo!
Znowu wielbicielka? Kayla z niechęcią odwróciła głowę i w tym
samym momencie wstrzymała oddech z wrażenia.
Ta kobieta była niezwykle piękna. Inna od reszty. Jej wygląd
zapierał dech w piersiach. Czy była modelką? Może aktorką? Kochanką?
- Witaj, Jennifer. - Duardo wyraznie się ucieszył na jej widok i
pocałował kobietę w policzek.
72
R S
Kochanka. Bez wątpienia. Kayla miała tylko nadzieję, że była
kochanka. Przecież nie mogła oczekiwać, że po rozwodzie jej mąż
zachowa trzyletnią wstrzemięzliwość.
- Moja żona, Kayla - przedstawił ją Duardo.
Zastanawiała się gorączkowo, co robić. Czy powinna się
uśmiechnąć? Podać rękę? Ograniczyć się do cmoknięcia powietrza obok
policzka tej kobiety?
Na szczęście Jennifer wykonała pierwszy krok i wyciągnęła rękę.
- Miło cię poznać - powiedziała.
Kayla lekko potrząsnęła dłonią nowej znajomej.
- %7łyczę miłego wieczoru - wymamrotała cicho.
- Dziękuję. Jestem pewna, że jeszcze znajdziemy czas na dłuższą
pogawędkę - oświadczyła Jennifer.
Kayla pomyślała, że była kochanka i obecna żona raczej się nie
zaprzyjaznią, ale zachowała tę uwagę dla siebie.
Jennifer zniknęła w tłumie, a Kayla popatrzyła pytająco na męża.
- Jej mąż zginął w katastrofie lotniczej - wyjaśnił. - W ubiegłym roku
jego awionetka dostała się w burzę śnieżną i stracił panowanie nad sterami.
- Hm. To bardzo wielkodusznie z twojej strony, że postanowiłeś
pocieszyć wdowę w żałobie - oświadczyła złośliwie.
Jego oczy pociemniały.
- Był moim przyjacielem. Przynajmniej tyle mogłem dla niego
zrobić. Mogłabyś z tego nie drwić.
- Przepraszam - mruknęła, nieszczególnie przekonana.
Uniósł brwi.
- Za to, że pomyliłaś przyjazń z czymś innym? Z całą pewnością
wyczuła coś innego" ze strony
73
R S
Jennifer. Duardo również nie wydawał się obojętny na jej wdzięki.
%7ładna kobieta nie patrzy tak na mężczyznę, jeśli nie jest emocjonalnie
zaangażowana... Nawet jeśli jej zainteresowanie nie ma intymnego
charakteru. Na szczęście nie doszło do kłótni, gdyż Duardo skupił
uwagę na rozmowie z hiszpańskim dygnitarzem, a następnie z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]