[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pogrążona w ponurych myślach nie zauważyła, że do niej dołączył.
- Zmarzłaś, querida - powiedział, przesuwając dłonią po jej ramieniu i dostrzegając
na nim gęsią skórę. - Chcesz wejść do środka? Jasper Hardwick zszedł już na dół, jeśli
się tym niepokoisz. - Zmarszczył brwi, kiedy Rachel nie zareagowała na jego słowa. -
Wygląda na to, że całkiem dobrze dogadujesz się z Guyem - rzucił lekko, zirytowany na
siebie za absurdalne ukłucie zazdrości, które poczuł, widząc ich, stojących tak blisko
siebie. - O czym rozmawialiście?
Rachel zaśmiała się gorzko.
- Twój przyjaciel Guy oskarżył mnie, że jestem naciągaczką - powiedziała cicho. -
Twierdzi, że jestem z tobą tylko dla pieniędzy.
Na widok jej zagniewanej miny Diego zmrużył oczy.
- Jestem pewny, że zle zrozumiałaś... - zaczął powoli.
- Nie - przerwała mu ostro. - Według lorda Chetwina Ascot to popularny teren
łowiecki dla ładnych kobiet bez grosza przy duszy, szukających bogatego mężczyzny.
R
L
T
Uważa, że ci się sprzedałam. I ty też tak uważasz, prawda, Diego? - zapytała zraniona i
upokorzona. - Te ubrania i naszyjnik... To zapłata za moje  usługi".
- Nie traktuję ich jako zapłatę za cokolwiek - warknął. - Musiałaś coś dzisiaj
założyć...
- Aby zaakceptowali mnie twoi bogaci znajomi - powiedziała z goryczą. - Wygląda
jednak na to, że elegancka suknia i diamenty nie są w stanie ukryć mego braku obycia.
- To absurdalne. Musiało zajść jakieś nieporozumienie. Poszukam Guya i mu
wyjaśnię, że jesteś moją...
Zawahał się, a Rachel poczuła ściskanie w żołądku.
- Kim, Diego? - zapytała głosem nabrzmiałym emocjami. - Być może to
odpowiednia pora, aby wyjaśnić, czym jest nasz związek... i porozmawiać o przyszłości.
Diego zesztywniał. Rozmowa z Rachel zaczynała niebezpiecznie przypominać te,
które miały miejsce z jego poprzednimi kochankami. Uniósł brwi.
- Przyszłość, querida? Obawiam się, że nie bardzo jest o czym rozmawiać.
- W takim razie dlaczego mnie poprosiłeś, abym poleciała z tobą do Nowego
Jorku? - W głębi duszy znała odpowiedz, ale musiała usłyszeć to z jego ust. - Czy
naprawdę chodziło wyłącznie o seks?
- Ani razu nie słyszałem, żebyś narzekała, Rachel - odparł zimno. - Uznałem po
prostu, że moglibyśmy kontynuować nasz romans na czas mojego pobytu w Stanach, ale
jeśli mam być szczery, to nigdy nie uważałem, że przekształci się on w coś bardziej
stałego.
Rachel próbowała ignorować rozdzierający ból w piersi.
- Rozumiem - rzekła cicho.
- Dios! - warknął, rozwścieczony zarówno bólem w jej głosie, jak i niespodziewa-
nymi wyrzutami sumienia. - Od samego początku dałem jasno do zrozumienia, że nie
interesuje mnie stały związek. Sądziłem, że ty także masz ochotę na romans bez zobo-
wiązań. - Wzbierała w nim frustracja. - Czego się spodziewałaś, Rachel, oświadczyn?
- Oczywiście, że nie - warknęła, urażona jego zjadliwym tonem. - Ale wyjeżdżając
z tobą do Nowego Jorku, musiałabym wyrzec się swojej pracy, finansowej niezależności
R
L
T
i prawdopodobnie marzeń o miejscu w reprezentacji kraju. To sporo, Diego, skoro w za-
zamian proponujesz mi jedynie miesiąc w twoim łóżku.
- Ale to jedyne, co ci proponuję, querida - powiedział, choć w głębi duszy uważał,
że Rachel ma trochę racji. Nie zamierzał jednak pozwolić, aby jakaś kobieta dyktowała
mu, co ma robić. - Możesz to przyjąć albo nie.
Rachel nie była przygotowana na ból, jaki ścisnął jej serce. A więc to koniec -
koniec ich romansu okazał się równie szybki i nieoczekiwany, jak początek. Pod
powiekami szczypały ją łzy, ale wolała umrzeć, niż się przy nim rozpłakać.
- Nie - oświadczyła z udawaną stanowczością. - I myślę, że najlepiej będzie, jeśli
od razu wyjadę, nim inni twoi znajomi oskarżą mnie o bycie naciągaczką - dodała z
goryczÄ….
Diego zesztywniał. Jeśli sądziła, że będzie ją błagał, to się grubo pomyliła.
- Zwietnie. Ja mam zamiar resztę dnia spędzić w Ascot, ale wezwę kierowcę i każę
mu odwiezć cię do Londynu. - Być może, kilka godzin samotności przemówi jej do
rozsądku, pomyślał chmurnie. Miał pewność, że kiedy ona ochłonie, to zmieni zdanie.
Seksualna alchemia między nimi była zbyt intensywna, aby ją odrzucić, nim sama się
wypali. - Wieczór spędzimy w apartamencie, a jutro odwiozę cię do Gloucestershire. -
Odwrócił się na pięcie i zaczął się oddalać, po czym przystanął i zerknął na jej
nieruchomą postać. - Chodz ze mną - polecił ze zniecierpliwieniem. - Odprowadzę cię do
samochodu.
R
L
T
ROZDZIAA SIÓDMY
- Do zobaczenia pózniej - powiedział szorstko Diego, zamykając za nią drzwi
samochodu.
Kiedy limuzyna ruszyła, Rachel odwróciła głowę, po raz ostatni patrząc na jego
twarz. Dlatego że nie miała zamiaru czekać na niego w apartamencie.
Kiedy znalazła się na miejscu, mniej niż dwadzieścia minut zajęło jej przebranie
się w dżinsy, odwieszenie sukni z Ascot do szafy razem z innymi rzeczami kupionymi
przez Diega i schowanie diamentowego naszyjnika do wyłożonego aksamitem pudełka.
Kiedy Diego wrócił i przekonał się, że mieszkanie jest puste, ona znajdowała się na stacji
Paddington, wsiadajÄ…c do pociÄ…gu do Gloucester.
Kilka następnych dni Rachel siedziała jak na szpilkach, czekając, aż Diego wróci
do Hardwick, pewna, że będzie na nią wściekły za to, że samowolnie wyjechała z
Londynu.
Miał tu spędzić jeszcze tydzień, ale w poniedziałek rano, kiedy zjawiła się w stajni,
dowiedziała się od innych stajennych, że Diego przyspieszył swój wylot do Stanów.
Dobrze zrobiła, nie lecąc z nim do Nowego Jorku. Tak sobie powtarzała tej nocy,
wiercąc się niespokojnie w łóżku, nie mogąc zasnąć w dusznym wnętrzu przyczepy. Za
kilka tygodni Diego wróci do Argentyny - a ona musiałaby wrócić do Anglii i zaczynać
wszystko od początku: szukać pracy i mieszkania. Kolejny miesiąc w jego łóżku to
jedyne, co jej oferował, i Rachel nigdy nie zapomni chłodu w jego oczach, kiedy
powiedział, że ona może to przyjąć albo nie.
Dni przechodziły w miesiące, aż w końcu lato dobiegło końca, ale dziwna
ospałość, która jakiś czas temu ogarnęła Rachel, przybrała jeszcze na sile. Dojmującego
uczucia osamotnienia nie poprawiało ani spędzanie czasu z przyjaciółmi, ani nawet jazda
na Piranie. No i jeszcze te mdłości, tak bardzo jej od jakiegoś czasu dokuczające. To
pewnie tylko jakiś jesienny wirus, postanowiła jednak wspomnieć o tym lekarzowi, kiedy
udała się po zapas recept na pigułki antykoncepcyjne.
- Wszystko inne jest w normie? - zapytał lekarz. - Kiedy miała pani ostatnią
miesiÄ…czkÄ™?
R
L
T
Rachel zmarszczyła brwi. Odkąd brała pigułki, miesiączki miała tak skąpe, że czę-
sto trwały tylko jeden dzień. Ostatni tydzień bez pigułek miała trzy tygodnie temu, kiedy
się jednak nad tym zastanowiła, doszła do wniosku, że już od dawna nie kupowała tam-
ponów.
- Chyba nie miałam przez dwa ostatnie miesiące - powiedziała powoli, bardziej
skonsternowana niż zaniepokojona. - Ale tak samo było w zeszłym roku i okazało się, że
mam po prostu anemiÄ™.
- No cóż, zlecę pani badanie krwi. I warto pomyśleć o zrobieniu testu ciążowego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl