[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Trafnie to ujęła, przemknęło przez myśl Liamowi.
 Tak czy owak  ciągnęła Andrea  najwyższy już
czas, żebyś w końcu odłożył ten epizod z Lindą ad acta
i zrobił coś ze swoim życiem.
 Jakbym słyszał swoją matkę  mruknął.
 Matki czasami dobrze radzą.  Andrea zawiesiła
na moment głos, a potem spytała:  Jak ona wy-
gląda?
Liam otwierał już usta, by opisać Keivę, ale w ostat-
niej chwili ugryzł się w język.
 Do zakończenia śledztwa każdy jest dla mnie
podejrzany, chyba że wcześniej udowodni swoją nie-
winność.
 Czyli ta kobieta jest w jakiś sposób uwikłana w tę
sprawę?  domyśliła się Andrea.
 Można to tak określić  mruknął.  To lekarka,
która zajmowała się każdym z pacjentów, którzy potem
zmarli.
 Kurczę, Liam.  Głos Andrei spoważniał.  Utrzy-
mujesz z podejrzaną intymne stosunki?
 Nie aż do tego stopnia.
 Co to, u licha, znaczy?  żachnęła się Andrea. 
Liam, puknij ty się w czoło. Nie kompromituj się. Jak
możesz być obiektywny, sypiając z tą kobietą?
 Ja z nią nie sypiam  odparł Liam takim tonem, że
w powietrzu zawisło wyraznie słówko ,,jeszcze  .
 Tak, na pewno  fuknęła Andrea.  Jedno tylko ci
powiem: pójdz po rozum do głowy. Jesteś gliną, starasz
się ustalić, czy doszło do morderstwa. To jest twój
priorytet, a nie zabawianie się z najładniejszą kobietą
z całego... jak się nazywa ta miejscowość? Karra...
 Karracullen  podpowiedział Liam, a potem spy-
tał:  A skąd wiesz, że jest tu najładniejsza?
Andrea zachichotała.
 Bo na inną byście nie spojrzeli, detektywie Darcy.
ROZDZIAA DZIESITY
Nazajutrz Carol, stażystka Campbella, zaczepiła Kei-
vę na korytarzu i poprosiła o chwilę rozmowy w cztery
oczy.
 Ależ oczywiście. Chodzmy do mnie.  Keiva
wprowadziła ją do swojego małego gabineciku, posa-
dziła na krześle, a sama usiadła za biurkiem.  O co
chodzi, Carol?
Carol patrzyła przez chwilę na swoje splecione na
podołku dłonie, tak jakby nie wiedziała, od czego
zacząć.
Keiva czekała coraz bardziej zniecierpliwiona. Miała
niewiele czasu dla stażystki. Podobnie jak Campbell
uważała, że dziewczyna nie jest stworzona do spec-
jalizacji, którą sobie wybrała. Nie dość, że była trochę
gburowata, z czym nie starała się nawet maskować ani
przed pacjentami, ani przed kolegami, to jeszcze miała
skłonności do tracenia pod presją głowy, czego dała już
tak liczne dowody, że niewielka była nadzieja, iż to
kiedyś przezwycięży.
 Nie wiem, jak to powiedzieć...  Carol podniosła
na Keivę wodniste oczy.
 Najlepiej własnymi słowami  poradziła jej Keiva.
Stażystka patrzyła na nią nieruchomym wzrokiem.
 No, słucham  ponagliła ją Keiva.  Pacjenci na
mnie czekają.
Carol spuściła oczy z powrotem na swoje dłonie.
 Wiem, że nie będzie to dla pani przyjemne, bo jest
pani w takich dobrych stosunkach z doktorem Fran-
cisem... ale chyba powinna pani wiedzieć, że on... ma
problem.
Keiva starała się zachować kamienną twarz, chociaż
z emocji ścisnęło ją w żołądku.
 Jakiego rodzaju problem?
Carol jakby się zawahała.
 No, wyduś to wreszcie, Carol.  Keiva wyszła zza
biurka i przysiadła na jego krawędzi, bliżej stażystki.
 W czym rzecz?
 On pije w pracy.
Keivie krew zastygła w żyłach, w głowie rozbrzmie-
wało jej echo słów Hugh.
 Masz na to jakiś dowód?  zapytała po chwili.
Carol podniosła na nią powoli wzrok.
 Trzyma w szufladzie biurka butelkę brandy.
Keiva prychnęła ze zniecierpliwieniem i wstała.
Stanęła z powrotem za biurkiem i zacisnąwszy obie
dłonie na oparciu fotela, spojrzała dziewczynie prosto
w oczy.
 To, że ktoś trzyma butelkę alkoholu w szufladzie,
nie oznacza jeszcze, że pije w pracy.
 Pomyślałam sobie tylko, że powinnam pani o tym
powiedzieć.  Stażystka też wstała.  Nie chciałabym,
żeby niewłaściwe zachowanie jednego członka persone-
lu rzucało cień na cały szpital.
Keiva zacisnęła usta.
 Coś ci powiem. Doceniam twoją troskę o dobre
imię szpitala, ale obie bardzo dobrze wiemy, jakim
człowiekiem i lekarzem jest Campbell Francis. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl