[ Pobierz całość w formacie PDF ]
I w dymie swego grubego cygara wypowiadał o religii zdania dowoóące tak zupełnej
ignorancji, że ksiąó Guitrel w duchu był zdumiony. Prefekt jednakowoż miał się za lep-
szego chrześc3anina od wielu chrześc3an i językiem loży masońskiej wychwalał naukę
Jezusa, ale odrzucał piąte przez óiesiąte zarówno miejscowe zabobony, jak i pod-
stawowe dogmaty, igły rzucane do chrzcielnicy świętego Pfala przez panny na wydaniu
i istotną obecność Chrystusa w Eucharystii. Ksiąó Guitrel, zgodnego usposobienia, ale
niezdolny do ustępstw w sprawie dogmatów, bąkał:
Należy rozróżniać, panie prefekcie, należy rozróżniać!
anat e an e W cieniu wiązów 12
Aby przerwać ten temat, ksiąó Guitrel sięgnął do kieszeni sutanny, wydobył rulon
pergaminu i rozłożył go na biurku. Był to wielki arkusz nut do śpiewu gregoriańskiego,
z gotyckim tekstem pod czterolinią, z rubrykami i ozdobnym inicjałem.
Prefekt wlepił w pergamin oczy wielkie jak klosze od lamp. Rondonneau młodszy
nachylił różowy, goły czerep.
Miniatura tego inicjału jest wcale misterna rzekł święta Agata, nieprawdaż?
Męczeństwo świętej Agaty odrzekł ksiąó Guitrel. Widać katów szarpiących
obcęgami piersi świętej.
I dodał głosem jak miód słodkim:
Taka istotnie, według autentycznych dokumentów, była męka, na którą prokon-
sul skazał błogosławioną Agatę. Kartka antyfonarza, panie prefekcie, drobiazg, zwykły
drobiazg, może warta jest miejsca w zbiorach pani Worms-Clavelin, tak przywiązanej do
naszych starożytnoÅ›ci chrzeÅ›c3aÅ„skich. Kartka jest Êîagmentem iu ³u tej Å›wiÄ™tej.
I zaznaczając mocno akcent rytmiczny odczytał tekst łaciński:
u ue e u e in i i e i i u ice ie c u e i
e i e nne n n e c n u u u e in e in u i e in e u i i e
i in e in u in ni u in c n ec i .³v
Prefekt, chociaż miał maturę, na wpół tylko zrozumiał i w gorliwości, by się okazać
Êîywolnym, zauważyÅ‚, że to pikantne.
Naiwne poprawił cicho ksiąó Guitrel naiwne.
Pan Worms-Clavelin przyznał, że istotnie język wieków średnich ma dużo naiwności.
Zarazem jest też wzniosły dodał ksiąó Guitrel.
Ale prefekt w tej kościelnej łacinie chciał koniecznie wióieć szczyptę swawoli, toteż
z upartym i żartobliwym uśmiechem óiękując swemu kochanemu księóu Guitrel za to
odkrycie, schował pergamin do kieszeni.
I popychajÄ…c księóa we ÊîamugÄ™ okna, szepnÄ…Å‚ mu na ucho:
Kochany księże Guitrel, gdy nadarzy się sposobność, proszę liczyć na moją pomoc.
Była w mieście partia, która głośno wskazywała księóa Lantaigne, rektora seminarium,
jako kapłana godnego infuły i zdolnego zająć wakujący tron w Tourcoing, w oczeki-
waniu na moment, gdy zgon arcybiskupa Charlot pozwoli mu w mitrze, z pastorałem
w ręku i ametystowym pierścieniem na palcu powrócić do metropolii, świadka jego cnót
i czynów. Był to plan czcigodnego pana Cassignol, byłego prezesa sądu apelacyjnego,
pozostającego od dwuóiestu pięciu lat na emeryturze. Do tych planów przyłączali się
pan Lerond, zastępca prokuratora dymisjonowany w epoce dekretów, obecnie adwo-
kat, i ksiąó de Lalonde, były kapelan wojskowy, obecnie kapelan Zgromaóenia Sióstr
Zbawienia. Osoby te, wprawóie baróo szanowane w mieście, ale niezbyt wpływowe,
stanowiły prawie całą partię księóa Lantaigne.
Zaproszono rektora seminarium na obiad do pana prezesa Cassignol, który mu rzekł
w obecności księóa de Lalonde i pana Lerond:
Księże rektorze, stawaj w szranki! Kiedy trzeba bęóie wybierać mięóy księóem
Lantaigne, który tak godnie służył religii i Francji chrześc3ańskiej, który powagą swego
talentu i charakteru broniÅ‚ praw KoÅ›cioÅ‚a Êîancuskiego, tak czÄ™sto w KoÅ›ciele katolickim
zdraóanych, wybierać mięóy nim a księóem Guitrel, nikt nie bęóie na tyle bezczelny,
aby się wahać. A że, jak się zdaje, tym razem naszemu miastu przypadnie zaszczyt dać
biskupa miastu Tourcoing, wierni diecezji zgaóają się na chwilowe z tobą rozłączenie dla
dobra episkopatu i naszej ojczyzny chrześc3ańskiej.
I czcigodny pan Cassignol, rozpoczynający osiemóiesiąty szósty rok życia, dodał
z uśmiechem:
³u iu (Å‚ac.) modlitwa zwiÄ…zana z danym Å›wiÄ™tym, przeznaczona na mszÄ™ w óieÅ„ jego uroczystoÅ›ci.
³v u ue e u e in i i e i i u ice ie c u e i e i e nne n n e
[ Pobierz całość w formacie PDF ]