[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pułapki. Oto dlaczego...  Przerwał nagle i palnął się w czoło.  A ta prawdopodobnie
jest najchytrzejsza ze wszystkich. I dałem się nabrać. Ależ cholerny ze mnie dureń!
Ale...
 Dość!  uciął nagłe Powell.  Nie mogę odczytać umysłu człowieka o tak
rozbieganych jak u pana myślach. Co z tymi pułapkami? Niech pan wezmie się
w garść.
Reich zaśmiał się złośliwie.
 Jakby pan nie wiedział... Kabina na statku... Sejf... Mój skoczek...
Przez prawie minutę Powell skupił całą swą percepcję na Reichu, czytając go
i przetrawiając zdobyte informacje. I nagle twarz wnikacza pobladła, a jego oddech
uległ przyspieszeniu.
 Boże mój!  powiedział.  Mój Boże!  poderwał się na równe nogi
i zapominając o całym świecie, zaczął przemierzać pokój szybkim krokiem.  Otóż
to! Wszystko się zgadza! Staruch miał rację. Pobudki emocjonalne... a myśmy
myśleli, że Staruch się wygłupia. I ta wizja syjamskich blizniąt w umyśle Barbary...
Poczucie winy D Courtneya... Nic dziwnego, że Reich nie mógł strzelić do nas
u Chooki Frood. Ale tu już nie chodzi o samo morderstwo. Sprawa sięga głębiej...
o wiele głębiej. I kryje w sobie niebezpieczeństwo. Większe, niż byłem w stanie
pojąć.  Zatrzymał się, odwrócił i wbił w Reicha pełne nienawiści spojrzenie. 
Gdybym mógł pana zabić  zawołał  skręciłbym panu kark gołymi rękoma!
Rozdarłbym pana na kawały, powiesiłbym je na Galaktycznym Stryku, a wszechświat
obsypałby mnie błogosławieństwami. Wie pan przynajmniej, jakim jest pan
zagrożeniem dla wszystkich? O czymże zresztą mówimy? Czy zaraza wie, jaką jest
grozbą? Czy śmierć dręczą wyrzuty sumienia?
Reich milczał i zdumiony gapił się na Powella. Prefekt potrząsnął tylko głową.
 Ale po cóż ja pana pytam?  mruknął jakby do siebie. Nie wie pan, o czym
mowa. Nigdy też się pan tego nie dowie.  Podszedł do barku, wyjął dwie ampułki
koniaku i obie wsunął w usta Reicha. Reich usiłował je wypluć, ale Powell zwarł mu
szczęki.
 Proszę je przełknąć  powiedział ostro.  Chcę, aby pan wziął się w garść
i wysłuchał tego, co mu powiem. Może woli pan butylen? Kwas tyrowy? Jakiś
narkotyk?
Reich zachłysnął się koniakiem i zaczął wściekle odchrząkiwać. Powell
potrząsnął nim, aby go uspokoić.  Wyjaśnijmy sobie pewne rzeczy  powiedział. 
Ukażę panu tyle prawdy, ile potrafi pan pojąć. Proszę przynajmniej spróbować.
Sprawa przeciwko panu jest zamknięta. Powodem są te pułapki. Gdybym o nich
wiedział, nawet nie podejmowałbym śledztwa. Przełamałbym swe uwarunkowania
i zabiłbym pana. Niech pan postara się to pojąć, Reich...
Reich już nie chrząkał.
 Nie mogłem odkryć pobudek zbrodni. Ot, i cały wysiłek na nic. Gdy
zaofiarował pan D Courtneyowi połączenie kapitałów, on przyjął pańską propozycję.
Posłał kod WWHG. Oznaczało to zgodę. Nie miał pan powodów, by go zabijać.
Przeciwnie, wszystko wskazywało na to, iż w pańskim interesie leży utrzymanie go
przy życiu.
Reich zbladł niczym płótno. Pod wpływem rewelacji Powella zakręciło mu się
w głowie.
 Nie. Nie. NIE. WWHG oznacza odmowÄ™. OdmowÄ™. OdmowÄ™!
 ZgodÄ™.
 Nie! Ten kutas mi odmówił. On...
 Przyjął ofertę. Gdy dowiedziałem się, że D Courtney przyjął pańską
propozycję, pojąłem, że jestem skończony.
Zrozumiałem, iż żaden sąd nie wezmie tej sprawy. Ale te próby zgładzenia
pana przy pomocy mini-pułapek, to nie ja. Nie ja grzebałem przy zamku w pańskiej
kabinie. Nie ja podkładałem panu te wybuszki. Nie ja jestem człowiekiem, który
usiłuje pana zamordować. Człowiek ów stara się pana zabić, ponieważ wie, że z mojej
strony nic już panu nie grozi. Wie, że nie dosięgnie pana Przeróbka. Zawsze też
wiedział to, co ja odkryłem dopiero teraz  jest pan śmiertelnym zagrożeniem dla
naszej przyszłości.
Reich usiłował coś powiedzieć. Czyniąc rękoma jakieś nieokreślone gesty,
z trudem dzwignął się z sofy. Wreszcie udało mu się wycharczeć:
 Kto... kto to taki?
 Pański stary wróg, Reich. Człowiek, przed którym pan nie ucieknie. Nigdy
nie zdoła mu pan ujść... nigdzie się pan przed nim nie skryje... i błagam Boga, aby
nigdy nie wyzwolił pana od prześladowcy.
 Ale kto, Powell? KTO TO JEST?!!
 Człowiek Bez Twarzy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl