[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ostatnich sprzeczek, tuż zanim odeszła.
- Czy ty w ogóle mnie słuchasz? Słuchasz, co do ciebie
mówię?
- Owszem, pod warunkiem że mówisz z sensem. - Pa-
miętał wyraz zaskoczenia, który odmalował się wtedy na jej
twarzy; jakby nie mogła uwierzyć, że to powiedział.
- Naprawdę tak uważasz? Naprawdę myślisz, że cały
czas wygaduję bzdury? Powiedz prawdę: chcę wiedzieć.
Podczas gdy milczał, zastanawiając się nad odpowie-
dzią, jej twarz przybrała toksyczną mieszaninę pogardy,
złości i antypatii. Zdawała się mówić:  Tak właśnie myślisz,
prawda?
W tym samym momencie poczuł się, jak gdyby ktoś
rąbnął go pięścią w żołądek. Widząc tę straszną minę na jej
pięknej twarzy, miał wrażenie, że jego duch skurczył się w
nim ze wstydu; wiedział, co zaraz się stanie.
- Od kiedy tak myślisz? - Kobieta-pacynka klasnęła w
swoje krótkie rączki, jak gdyby chciała zwrócić na siebie
pełną uwagę.
Mały mężczyzna na jego lewej dłoni odwrócił się od
niej, tak samo jak on tamtego wieczoru.
- Bo ja wiem. Od jakiegoÅ› czasu.
- Od jakiegoś czasu? I nie powiedziałeś mi o tym?
W takich razach niemal zawsze pojawia siÄ™ chwila,
w której wszystko staje się absolutnie oczywiste: widzi się
ludzi, rzeczy i sytuacje tak jasno i wyraznie, że prawda nie
nastręcza najmniejszych wątpliwości. Choć tego rodzaju
epifania jest ważna, jeszcze istotniejsze jest to, jak z niej
skorzystamy. Logika dyktuje zgodÄ™, lecz zaprzeczenie jest
dużo łatwiejsze i wygodniejsze.
Obrócił szmacianego człowieczka ku sobie i spojrzał na
niego groznie.
- Ty bałwanie. Ty zakuty łbie. Po coś to mówił? Jaki to
miało sens? - Osadzona na jego dłoni pacynka skinęła
głową. - Wystarczyło, abyś słuchał. Wystarczyło, abyś
UDAWAA, że słuchasz. Ale nie, musiałeś jej powiedzieć, co
myślisz, i zraniłeś jej uczucia. Dzięki, panie Szczery. - Mały
człowieczek skinął ponownie, tym razem wolniej, wyraznie
zawstydzony.
Położył go na stole i zwrócił się do małej kobietki.
- Co miałem robić? Czy mogłem jeszcze wtedy co-
kolwiek zrobić, aby naprawić sytuację - i uratować nas?
Gdyby mogła, pacynka wzruszyłaby ramionami.
- Prawdopodobnie nie, ale wtedy NIE CHCIAAEZ nas
ratować.
Udawał, że to naprawdę jego dziewczyna, a nie gumowa
główka zatknięta na trzech palcach wypowiada słowa
obwieszczajÄ…ce koniec ich zwiÄ…zku.
Pierwszy raz odegrał sceny z ich życia za"pomocą pa-
cynek. Początkowo czuł się nieco dziwnie, ale efekt był
oczyszczający. Gdy powtarzał znajome kwestie i dodawał
następnie własne postscriptum, nabierał dystansu wobec
różnych scen, oglądał je z zaskakująco nowej perspektywy.
W następnym tygodniu trzymał pacynki na kuchennym
stole. Od czasu do czasu sięgał po nie i odgrywał z pamięci
kolejną scenkę. Albo wkładał w usta jednej z nich monolog,
zwykle będący powtórką z czegoś, co zdarzyło się w jego
minionym życiu. Urodzinowy prezent, który nie doszedł do
skutku. Dyskusja o kupnie kota, która przerodziła się w ostrą
wymianę zdań na temat tego, jak długo wytrzymają ze sobą.
Odtworzył nawet pamiętną rozmowę, która odbyła się tamtej
nocy, gdy oboje, skończywszy się kochać, rozpłakali się i w
końcu wydawało się, że wszystko wróci do normy.
Przestał modulować głos. I kobieta, i mężczyzna mówili
odtąd jego naturalnym głosem. Jego dziewczyna zresztą
miała przyjemny niski tembr, który nie miał nic wspólnego z
idiotycznie piskliwym falsetem, jaki nadał jej przy pierwszej
próbie.
Którejś nocy zadzwoniła i spytała, co u niego słychać.
Zagranie w jej stylu: choć zerwali ze sobą, nadal się o niego
martwiła. Rozmawiali przez parę minut. Chciał jej po-
wiedzieć, że prezent, którym się z nim pożegnała, bardzo mu
się podoba, że pomaga mu przetrwać ten trudny czas bez
niej. Pomyślał jednak, że może to zabrzmieć dziwnie albo
żałośnie, kiedy nagle jej wyzna - co było zgodne z prawdą -
że bawi się lalkami. Odgrywanie istotnych epizodów z ich
przeszłości, które nazywał  scenariuszami , sprawiało mu
coraz większą frajdę. Pewnej nocy, nie mogąc zasnąć,
siedział na kanapie w salonie do trzeciej nad ranem i cały
czas milcząc, trzymał pacynki na dłoniach. Towarzyszyły
mu do chwili, aż się położył.
Jak by zareagowała na wieść o jego  występach ? Jak
ON by się zachował, gdyby role się odwróciły? Nieładnie.
Lepiej trzymać gębę na kłódkę. Gdy ich rozmowa zbliżała
się do końca, spytał ją z głupia frant, jak wabił się jej
ulubiony pies. Skonsternowana odpowiedziała mu i zaraz
spytała, do czego mu to potrzebne. Odrzekł, że od paru dni
usiłuje sobie przypomnieć i doprowadza go to do szału.
W miarę jak jego scenariusze stawały się dłuższe i roz-
budowane, zaczął częściej zapisywać konkretne słowa, a
nawet dialogi, które zamierzał w nich wykorzystać.
Którejś soboty, jedząc sandwicza z tuńczykiem i wyglą-
dając przez kuchenne okno, uzmysłowił sobie, że pamięć
jest dość zawodnym przyjacielem. Często kłamie, prze-
inacza fakty i zapomina o rzeczach zarówno ważnych, jak
i błahych. Pamięć okrada cię się z fragmentów życia, które
należą ci się w wieczyste użytkowanie. To mniej więcej tak,
jakbyś powierzył jedyną kopię własnej biografii jakiejś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl