[ Pobierz całość w formacie PDF ]

natychmiast wyrwał jej z ręki. Zdjął nakrętkę, przyjrzał się
końcówce, potem odsunął pojemnik od siebie. Nacisnął. Spray
zasyczał cichutko i wypuścił z siebie mgiełkę pachnącej
substancji.
-To naprawdę spray - wyjaśniła Sunny. - Zostało już
niewiele.
Wyjęła mu pojemnik z rąk i zręcznym ruchem odkręciła
denko. Z pojemnika, prosto na jej dłoń, wysunęła się mała
kolba. Przykucnęła, położyła ją na ziemi i sięgnęła po suszarkę.
Kilka zręcznych ruchów i na ziemi, obok kolby, leżały
pozostałe części pistoletu. Złożyła je błyskawicznie, jak ktoś,
kto ćwiczył tak często, że mógłby to zrobić przez sen.
Załadowała magazynek i wręczyła pistolet Chance'owi.
Mały pistolet prawie zginął w jego dużej dłoni.
-No, nie... - wysapał Chance gniewnie. -I co ty właściwie
robisz z tym pistoletem?
-Prawdopodobnie to samo, co ty. Dla obrony własnej.
-Ja wożę różnych ludzi, większości z nich nie znam, poza
tym często ląduję na odludziu. No i mam licencję. A ty?
-Nie - odparła zgodnie z prawdą. - Ale jestem samotną
kobietą, podróżuję bez obstawy i przewożę przesyłki o
97
wartości wystarczająco dużej, aby klient zdecydował się na
wynajęcie kuriera. Poza tym te przesyłki doręczam ludziom
zupełnie mi nie znanym. Wystarczyć Byłabym idiotką,
gdybym nie zabezpieczyła się w żaden sposób.
Wszystko było przekonywujące i słuszne. Oprócz jednego.
-A dlaczego nie masz licencji? - spytał twardym głosem
Chance. - Masz uzasadnione powody, żeby ją otrzymać.
Czuła się jak na przesłuchaniu. I wcale jej się nie podobało,
że czuły kochanek o złocistobrązowych oczach zmienił się
nagle w bezwzględnego oskarżyciela. A ona wcale nie miała
zamiaru mu tłumaczyć, że nie chce figurować w żadnej
krajowej bazie danych.
-Mam powody, żeby o nią nie występować.
-I to nie jest mój biznes. Już to słyszałem. Nie musisz się
powtarzać. Rozumiem.
Odwrócił się i ruszył w stronę zródełka, zapewne sprawdzić
sidła. Przedtem jednak obdarzył ją spojrzeniem pełnym
wściekłości.
Naturalnie, że musiała się za nim wydrzeć:
-Ej, ty, panie przemądrzały! Ciekawość to pierwszy stopień
do piekła!
Głupie, ale ulżyło. Lekarze zresztą zalecają, żeby czasami
pozwolić sobie na spontaniczną, dziecinną reakcję.
Jednak nadal była trochę podminowana. Ruszyła więc w
odwrotnym kierunku niż Chance. Szła szybko, pomrukując
gniewnie pod nosem i pochylając się co chwila, aby podnieść z
ziemi drogocenną suchą gałązkę. Co mu tak nagle odbiłoś
Jeszcze gotów zarekwirować jej pistolet, kiedy wydostaną się z
tego kanionu! Bo na pewno się stąd wydostaną, wierzyła w to
święcie. A on... Niech no tylko spróbuje zabrać jej ten pistolet.
To będzie oznaczało prawdziwą wojnę!
Chance z wielką uwagą studiował mały kompaktowy pistolet,
leżący na jego dłoni. Takiego cacka nigdy jeszcze nie oglądał, i
to z bardzo prostej przyczyny - było to dzieło anonimowego
rusznikarza. Na pistolecie nie było ani numeru seryjnego, ani
nazwy, żadnej wskazówki, gdzie i kiedy został
98
wyprodukowany. Był to egzemplarz absolutnie nie do
zidentyfikowania. Czyli, jednym słowem, sprawa raczej
śmierdząca.
Szkoda, wielka szkoda. Bo on już w pięćdziesięciu
procentach był przekonany, że Sunny Miller nie ma nic
wspólnego ze swoim tatusiem - terrorystą. A niestety ma. Musi
mieć, i o tym świadczy ten trefny pistolecik. I nawet fakt, że
Sunny nie sypia z facetami na prawo i na lewo - a na to miał
dowód niezbity - wcale nie przyczynia się do stworzenia
wizerunku kobiety uczciwej. Po prostu, widocznie dotychczas
nie trafił się jej żaden facet do spania.
Tak. Niestety. Złotowłosa istota o promiennych oczach wcale
nie musi być aniołem. Już Szekspir ostrzegał przed łotrzykiem,
mamiącym uśmiechem poczciwca...
Cholera! Wyrolowała go, normalnie go wyrolowała! Uśpiła
jego czujność tymi słodkimi oczętami i kremowym tyłkiem, no
i wzięło go jak diabli. Po prostu odleciał. I prawie uwierzył, że
ona jest czysta jak Å‚za.
Ale nie do końca... O, nie. Bo mu ciągle coś jednak nie
pasowało. No i proszę, teraz mamy pistolet z nielegalnego
zródła, ukrywany tak skutecznie, że przez kilkanaście lat żaden
czujnik na lotnisku nie zdołał go wykryć. Sprawa jasna. One
wyłapują metal, więc ta spryciara chowa pistolet w
metalowych pojemnikach. A w torbie podróżnej każdej
kobiety, dbającej o swój wygląd, mogą znajdować się
akcesoria do układania włosów. Spray działa bez zarzutu, co
do suszarki Chance również nie miał wątpliwości.
Na razie nie ma co się wściekać. To tylko rozprasza,
przeszkadza skoncentrować się na tym, co dzieje się na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl