[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Na pewno nie, inspektorze! zaprotestowała. Filip jest największym bałaga-
niarzem, jakiego znam. Pewnego ranka znalazłam w jego pokoju but należący do pani
Mortimer. Innym razem pozostawił marynarkę w łazience swego ojca. Ten młody czło-
wiek niczego nie uszanuje.
Higgins podniósł się.
Jeżeli dobrze zrozumiałem, to Filip Mortimer sam włożył swoje buty między buty
ojca?
Oczywiście... Tu czy tam, jemu jest wszystko jedno. Zabiorę je stąd.
Nie trzeba. Pozostawmy wszystko tak, jak było. Jest już wystarczająco dużo pro-
blemów z przemieszczająca się mumią.
Pokojówka otworzyła szeroko oczy.
Czy zna pani niejakiego Williama W. Dobelyou?
To nazwisko nic mi nie mówi odparła sucho.
William W. Dobelyou był szefem gangu antykwariuszy, ale być może był jesz-
cze ktoś wyżej, kto za niego myślał. Uwagę Higginsa przyciągnął hałas motoru.
Przypuszczam, że to motor Filipa Mortimera?
Agata potwierdziła.
Nie chciałbym przeszkadzać lordowi Mortimerowi. Pożegna go pani w moim
imieniu? Przywitam się z jego synem. Jestem pewien, że ucieszy się ze spotkania ze
mnÄ….
Panie inspektorze... Pokojówka zamilkła.
Niech się pani nie obawia. Nic nie powiedziałem lordowi Mortimerowi. Nie było
to potrzebne. Ale pani nie była w pełni szczera i przykro mi z tego powodu. Mam wra-
żenie, że potrzebuje pani dużych sum pieniędzy i że jest pani gotowa na wszystko, aby
je zdobyć. Uważam, że pan Dobelyou musiał mieć wspólników. Jeśli to nie pani scho-
wała klucz od British Museum w pokoju Filipa Mortimera, może jednak wiedziała pani
o jego istnieniu? Mogła pani dać go przestępcy... myślę, że ma pani jeszcze dużo do po-
wiedzenia przede wszystkim prawdÄ™.
Pozostawiając znieruchomiałą pokojówkę, Higgins zszedł po marmurowych scho-
dach. Powoli poznawał ten wielki dom.
Filip Mortimer ustawiał motor, opierając go o ścianę garażu. Jego ruchy były nie-
pewne. Niewątpliwie wracał ze swojego ulubionego pubu. Słysząc chrzęst żwiru, od-
wrócił się powoli i zauważył Higginsa.
To znowu pan, inspektorze... Zamieszkał pan u nas?
Niezupełnie, panie Mortimer. Los czyni czasem miłe niespodzianki. Miałbym do
pana kilka pytań. Nie wprowadza pan motoru do garażu?
77
Nigdy. Wszystko ma swoje miejsce. Mój motor nie ma nic wspólnego z rolls-roy-
ce em ojca.
Czy nie ma pan nic przeciw temu, abym obejrzał pańskie wspaniałe BMW?
Filip Mortimer zmarszczył czoło.
Zna siÄ™ pan na motorach?
Dobry moment, aby się czegoś nauczyć odparł Higgins, pochylając się nad
maszyną, słabo oświetloną ogrodową lampą. Opowie mi pan o ostatnich chwilach
Frances Mortimer? ciÄ…gnÄ…Å‚, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ silnikowi.
Słucham? poderwał się Filip.
Chciałbym, aby opowiedział mi pan o ostatnich chwilach, które pan z nią spędził.
Czy podczas jazdy z rezydencji do teatru Barry nic nie mówił?
Nie, nic.
Czy podczas spektaklu nie wydarzyło się nic godnego uwagi?
Nic.
A co robiliście w czasie przerwy?
Nic specjalnego... Frances telefonowała do mego ojca.
Czy wie pan, o czym rozmawiali?
O niczym szczególnym... Frances musiała poczekać chwilę, ponieważ ojciec kłó-
cił się z Tumberfastem.
A potem?
Zaraz po zakończeniu spektaklu Barry zawiózł nas do British Museum. Frances
prosiła, bym jej towarzyszył. Z początku odmówiłem, a pózniej...
Czy często zdarza się panu zostawiać buty w pokoju ojca?
Pan... pan sobie ze mnie kpi?
Higgins wyprostował się, pozornie zadowolony.
Bardzo ładny motor. Na takiej maszynie można szybko jezdzić. Szkoda tylko, że
tak hałasuje. Z tego co wiem, Agata Lillby nie darzyła sympatią pani Mortimer. Czy
nigdy nie powątpiewał pan w jej uczciwość?
Filip czuł ogarniający go chłód. Chciał jak najszybciej znalezć się w łóżku.
Nie lubię bawić się w donosiciela, ale w dniu zabójstwa byłem świadkiem szoku-
jącej sceny. Było to we wczesnych godzinach rannych. Usłyszałem ostrą wymianę zdań.
Wyszedłem z pokoju. Agata prosiła Frances o zaliczkę. Frances mówiła, że to niemoż-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]