[ Pobierz całość w formacie PDF ]
była ni mniej, ni więcej, tylko żądza krwi. I, co wydało się mężczyznie najstraszniejsze, to
pragnienie zdawało się do niej... pasować. Zupełnie jakby tę wyrazistą, piękną twarz
stworzono z myślą o tym, że kiedyś będą się na niej malować takie uczucia.
- Tak czy nie? - zapytała natarczywie, podchodząc bliżej. Nawet szła, zdawało się,
inaczej. Niczym pół człowiek, pół drapieżnik, jakby każdy krok mógł być tym, który
rozpocznie walkę. Zupełnie nie zwracała uwagi na ulicę i przechodniów. Właściwie na Jonasa
też nie do końca zwracała uwagę, jakby jedynym, co ją teraz interesowało, była odpowiedz,
którą musiała od niego wydobyć.
- Tak - przyznał wreszcie mężczyzna przyciśnięty przez nią do muru, dosłownie.
- Trzeba było tak od razu mówić. - Królewna natychmiast się uspokoiła. Cofnęła się o
krok, umożliwiając mu oderwanie się od ściany Domu Skrybów.
Kiedy Jonas znowu na nią spojrzał, po drapieżniku nie zostało nawet śladu. Stała przed
nim zwyczajna dziewczyna, może tylko o wiele bardziej zdeterminowana. Kontrast pomiędzy
tą osobą, która przed chwilą przyciskała go do ściany, a tą, która teraz w zamyśleniu skubała
koniec warkocza, był tak duży, że mężczyzna uznał, iż przed chwilą musiał ulec złudzeniu.
Pewnie drab w Domu Skrybów za długo go dusił.
Tymczasem w głowie Salianki zalęgła się myśl, dojrzewająca w mgnieniu oka do
niezłomnego postanowienia.
- Wracasz ze mną do gospody - oznajmiła tonem nieznoszącym sprzeciwu.
- Nie mogÄ™...
- To ja nie mogę pozwolić, żeby ktoś cię zamordował - przerwała mu. - Rób sobie, co
chcesz, ale masz pożyć i dokopać egzorcystom.
Miała przy tym taki wyraz twarzy, że Jonas nie odważył się zaprotestować. Nie pisnął
nawet, kiedy chwyciła go za rękę, chociaż jej uścisk przypominał imadło. Nie zważając na
nic, królewna poprowadziła go do gospody. Pazur grzecznie szedł za nimi.
- Niezupełnie chodzi nam o egzorcystów - powiedział nieśmiało mężczyzna, kiedy już
doszli do kolorowego szyldu.
Salianka stanęła jak wryta. Spojrzała na niego tak, że niezbędne były dalsze wyjaśnienia.
Gdyby ich nie udzielił, prawdopodobnie wytrząsnęłaby je z niego siłą.
- Egzorcyści są tylko jednymi z wielu, którzy niszczą ład po obu stronach gór - dodał
szczerze, chociaż ostrożnie.
Królewna zastanowiła się. Mało ją obchodzili pozostali burzyciele ładu i chwilowo nic
do nich nie miała, ale jeśli skopanie im tyłków oznaczało jednocześnie skopanie tyłków
egzorcystom, to gotowa była robić to z pieśnią na ustach. Nie przejmowała się specjalnie
przypadkowymi ofiarami.
- Wszystko mi jedno - oznajmiła wspaniałomyślnie. - Spiskujcie sobie, przeciwko komu
chcecie, jeśli tylko przy okazji pozbędziecie się egzorcystów. A ja wam w tym pomogę!
- Nie mogę cię narażać - zaprotestował natychmiast Jonas. Szlachetność i tym podobne
nieżyciowe cechy wprost z niego promieniowały. Teraz już mniej chodziło mu o zachowanie
tajemnicy, a bardziej o to, żeby uchronić tę nieświadomą trudności życia dziewczynę z
barbarzyńskiego kraiku od wpakowania się w brutalną wojnę, której nawet nie rozumiała.
Zawsze był zatwardziałym idealistą. Nic dziwnego, że stworzył sobie obraz Salianki tak
odległy od rzeczywistości, że chyba bardziej się nie dało. W światopoglądzie Jonasa nie było
miejsca na rzekome opętania, za to mnóstwo na niewinne, cierpiące stworzenia.
Salianka spojrzała na towarzysza jak na idiotę, którym zresztą w jej opinii był.
- Bardziej to spiskowanie jest szkodliwe dla ciebie niż dla mnie - zauważyła trzezwo.
- To, co dotąd widziałaś, to jeszcze nic - nie ustępował. - Jeśli coś pójdzie nie tak,
możesz zginąć.
Królewna nie przejęła się tym tak bardzo, jak oczekiwał. Właściwie to wcale się nie
przejęła.
- Wszyscy umrzemy - stwierdziła filozoficznie.
- Pytanie tylko kiedy i w jaki sposób - zirytował się Jonas. Był z natury uprzejmy, ale
nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się gadać z pniem, do tego głuchym na rzeczowe argumenty.
Chciał dla niej jak najlepiej, może by to wreszcie zrozumiała!!
Salianka tylko pokiwała głową.
- No właśnie. - Uśmiechnęła się smutno. - Wygląda na to, że przyłączając się do tego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]