[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ustroju, a w szczególności w ustroju demokratycznym. Prawo stanowione przez człowieka, przez parla-
menty i każdą inną instancję prawodawczą, nie może pozostawać w sprzeczności z prawem natury, czyli
ostatecznie z odwiecznym prawem Boga. Zw. Tomasz sformułował znaną definicję prawa: Lex est quae-
dam rationis ordinatio ad bonum comune, ab eo qui curam communitatis habet promulgata - Prawo jest
to rozporządzenie rozumu dla dobra wspólnego nadane i publicznie obwieszczone przez tego, kto ma
pieczę nad wspólnotą . Jako rozporządzenie rozumu , prawo zasadza się na prawdzie bytu: prawdzie o
Bogu, prawdzie o człowieku, prawdzie o całej rzeczywistości stworzonej. Ta prawda wyraża się w prawie
naturalnym, którego aplikacją do konkretnych sytuacji społecznych jest prawo stanowione. Prawodawca
dodaje do tego akt promulgacji. Tak było na Synaju, gdy chodzi o prawo Boże, i tak jest w parlamentach,
gdy chodzi o różne formy prawodawstwa stanowionego.
Dotykamy w tym miejscu sprawy o zasadniczej wadze dla historii Europy w XX wieku. Przecież
to parlament legalnie wybrany pozwolił na powołanie do władzy Hitlera w Niemczech w latach trzydzie-
stych, a z kolei ten sam Reichstag, udzielając plenipotencji (Ermachtigungsgesetz) Hitlerowi, otworzył
drogę do politycznej inwazji na Europę, do tworzenia obozów koncentracyjnych i do wprowadzenia w
życie tak zwanego ostatecznego rozwiązania" kwestii żydowskiej, czyli eksterminacji milionów synów i
córek Izraela. Wystarczy przywołać na pamięć tylko ten jeden bliski nam w czasie cykl wydarzeń, ażeby
zobaczyć jasno, że prawo stanowione przez człowieka ma swoje granice, których nie może przekraczać.
Są to granice wyznaczone przez prawo natury, za pomocą którego Bóg sam chroni podstawowe dobra
człowieka. Zbrodnie hitlerowskie doczekały się swojej Norymberg!, gdzie winni zostali osądzeni i ponie-
śli karę według ludzkiego wymiaru sprawiedliwości. Jednak jest wiele przypadków, w których brakuje
tego ostatniego dopełnienia, choć zawsze pozostaje najwyższy trybunał Boskiego Prawodawcy. Głęboka
tajemnica okrywa sposób, w jaki Sprawiedliwość i Miłosierdzie spotykają się w Bogu w sądzie nad
ludzmi i dziejami ludzkości.
W tej perspektywie, jak już mówiłem, na początku nowego stulecia i tysiąclecia trzeba wysuwać
zastrzeżenia wobec postanowień prawnych, jakie zostały zadecydowane w parlamentach współczesnych
demokracji. Najbardziej bezpośrednie odniesienie, jakie przychodzi na myśl, to prawa aborcyjne. Kiedy
jakiś parlament zezwala na przerywanie ciąży, zgadzając się na zabicie dziecka w łonie matki, popełnia
poważne nadużycie w stosunku do istoty ludzkiej niewinnej, a ponadto pozbawionej jakiejkolwiek moż-
liwości samoobrony. Parlamenty, które stanowią i promulgują podobne prawa, muszą być świadome te-
go, że przekraczają swoje kompetencje i pozostają w jawnym konflikcie z prawem Bożym i z prawem
natury.
Wydawnictwo ZNAK Kraków 2005 55
Jan Paweł II Pamięć i tożsamość
23.
Powrót do Europy?
Bardzo aktualnym zagadnieniem jest odniesienie Polski do nowej Europy. Można się py-
tać, jakie tradycje wiążą Polskę ze współczesną Europą Zachodnią. Czy mogą zrodzić się proble-
my na skutek niedawnego włączenia jej w organizmy europejskie? Jak Ojciec Zwięty widzi miejsce
i rolę Polski w Europie?
Po upadku komunizmu w Polsce zaczęto lansować tezę o konieczności powrotu do Europy.
Oczywiście, były uzasadnione racje, które przemawiały na rzecz takiego postawienia kwestii. Niewątpli-
wie bowiem system totalitarny narzucony ze Wschodu oddzielał nas od Europy. Tak zwana żelazna
kurtyna była tego wymownym symbolem. Równocześnie jednak, z innego punktu widzenia, teza o po-
wrocie do Europy nie wydawała się poprawna, również w stosunku do ostatniego okresu naszej historii.
Chociaż bowiem politycznie zostaliśmy oddzieleni od reszty kontynentu, to przecież Polacy nie szczę-
dzili w tych latach wysiłku, aby wnieść własny wkład w tworzenie nowej Europy. Jak nie wspomnieć w
tym kontekście o heroicznej walce z nazistowskim agresorem w roku 1939, a także powstania, jakim w
1944 roku Warszawa zareagowała na horror okupacji. Znaczący był potem rozwój Solidarności , który
doprowadził do upadku systemu totalitarnego na Wschodzie - nie tylko w Polsce, ale i w krajach sąsied-
nich. Trudno więc zgodzić się bez uściśleń z tezą, według której Polska musiała wracać do Europy .
Polska już była w Europie, skoro aktywnie uczestniczyła w jej tworzeniu. Mówiłem o tym na wielu miej-
scach podczas moich podróży do Polski. Mówiłem o tym przy różnych okazjach, w pewnym sensie pro-
testując przeciw krzywdzie, jaką się wyrządza Polsce i Polakom poprzez fałszywie rozumianą tezę o
powrocie do Europy.
Ten protest skłania mnie do spojrzenia na dzieje Polski i zapytania, jaki był wkład narodu w for-
mowanie tak zwanego ducha europejskiego. Sięgając w daleką przeszłość, można powiedzieć, że to
współtworzenie zaczęło się już od chrztu Polski, a zwłaszcza od Zjazdu Gnieznieńskiego w roku 1000.
Przyjmując chrzest z pobratymczych Czech, pierwsi władcy Polski piastowskiej tworzyli w tym miejscu
Europy strukturę państwową, która pomimo swoich historycznych słabości zdołała przetrwać napór z
Zachodu (niemiecki Drang nach Osten). %7łyjące na ziemiach na zachód od Polski plemiona słowiańskie
uległy tej presji. Polska zaś była zdolna przeciwstawić się i stała się wręcz bastionem dla różnych ze-
wnętrznych naporów.
My, Polacy, współtworzyliśmy zatem Europę, uczestniczyliśmy w rozwoju historii naszego kon-
tynentu, broniąc go również zbrojnie. Wystarczy przypomnieć choćby bitwę pod Legnicą (1241 r.), gdzie
Polska zatrzymała najazd Mongołów na Europę. A co powiedzieć o całej sprawie krzyżackiej, która zna-
lazła swój rezonans na Soborze w Konstancji (1414-1418)? Jednakże wkład Polski nie miał wyłącznie
charakteru militarnego. Również na płaszczyznie kultury Polska wniosła własny wkład w tworzenie Eu-
ropy. Bardzo często w tym wymiarze przypomina się zasługi szkoły w Salamance, a zwłaszcza hiszpań-
skiego dominikanina Francisca de Vitorii (1492-1546) w opracowywaniu prawa międzynarodowego.
Słusznie. Nie można jednak zapominać, że dużo wcześniej Paweł Włodkowic (1370-1435) głosił te same
zasady, jako fundament uporządkowanego współżycia narodów. Nie nawracanie mieczem, ale przeko-
nywanie - Plus ratio quam vis - to złota zasada Uniwersytetu Jagiellońskiego, który dla kultury europej-
skiej miał olbrzymie zasługi. Na tym uniwersytecie wykładali wybitni uczeni, na przykład Mateusz z
Krakowa (1330-1410) czy Mikołaj Kopernik (1473-1543). Trudno tu nie przypomnieć jeszcze jednego
faktu historycznego: w okresie kiedy Europa Zachodnia pogrążała się w wojnach religijnych po reforma-
cji, którym usiłowano zapobiegać, przyjmując niesłuszną zasadę: Cuius regio eius religio, ostatni z Ja-
giellonów, Zygmunt August stwierdzał uroczyście; Nie jestem królem waszych sumień . Istotnie, nie
było w Polsce wojen religijnych. Była natomiast tendencja ku porozumieniom i uniom: z jednej strony, w
polityce, unia z Litwą, a z drugiej, w życiu kościelnym, unia brzeska zawarta pod koniec XVI wieku po-
między Kościołem katolickim a chrześcijanami wschodniego obrządku. Chociaż o tym wszystkim bardzo
Wydawnictwo ZNAK Kraków 2005 56
Jan Paweł II Pamięć i tożsamość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]