[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie powinnam poruszać tego tematu. Zrobisz, co będziesz uważał za najkorzystniejsze.
Ale są inne wyjścia. Restrukturyzacja. Przychodnia nie potrzebuje...
Zatrzymał się i położył jej dłonie na ramionach.
Czy moglibyśmy na jakiś czas zapomnieć o Abbott Road? Obiecuję, że jutro
wysłucham twoich sugestii. Zrobimy sobie specjalną przerwę, żeby rozmawiać tylko o tym.
Popatrzyła na niego szeroko otwartymi oczami.
Jeśli teraz mamy nie rozmawiać o interesach, to po co ta kolacja? Głos jej zadrżał.
No właśnie, po co? Odezwał się w nim cynik.
Udawajmy... Zawahał się przed użyciem słowa randka . Nazwijmy to okazją
towarzyskÄ….
Już otwierała usta, by zapytać dlaczego? , ale się odwrócił, wsunął jej dłoń pod ramię i
ruszył przed siebie.
To niedorzeczne perorowała. Nie łączy nas nic oprócz tego, że jesteśmy lekarzami.
Zauważ, że wymusiłeś na mnie tę kolację pod pretekstem porozmawiania o przychodni.
Niczego nie wymuszałem, zaprosiłem ją, przypomniał sobie. I wcale nie rozmawiali
wtedy o przychodni, lecz o lekach wydawanych na recepty.
Dobrze, pogadamy, ale dopiero po drinku, kiedy już się trochę zrelaksujemy. Teraz
cieszmy siÄ™ ze spaceru. LubiÄ™, kiedy to miasto pustoszeje. Robi siÄ™ wtedy bardziej tajemnicze.
Nie wiadomo, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami i opuszczonymi roletami.
Myślisz, że w sklepie z zabawkami zabawki wyprawiają bal? zażartowała, mimo że
nie powinna poddawać się beztroskiemu nastrojowi. Ale cóż, idzie teraz u boku Mike a i
czuje się, jakby jej urosły skrzydła.
Miałem na myśli sekretne spotkania. Schadzki uzupełnił rozbawionym tonem.
Schadzki! To brzmi jak czyny niezgodne z prawem. Jak skradzione pocałunki.
Dlaczego to powiedziała? Fatalny początek spotkania w interesach .
Skradzione pocałunki? Czy właśnie to nam się przydarzyło?
Stanęli przed restauracją. Patrzyła na niego bez mrugnięcia powieką.
Cóż innego? Mike, jesteśmy jak ogień i woda i nawet jeśli nas coś połączyło, to ty nie
pragniesz nowych zobowiązań, a ja wolałabym się angażować w coś, co ma szanse na
przyszłość. Wyrosłam ze stadium, w którym robi się różne rzeczy dla przyjemności.
Czy wobec tego nie możemy przyjemnie spędzić czasu?
Wewnętrzny głos kusił ją, podszeptywał, że coś się jej należy od życia. Ten mężczyzna ją
pociągał, lecz w porę przypomniała sobie o wulkanie. Jeśli jego pocałunek wywołuje w niej
aż takie nieprzewidziane reakcje, to przyjemności z Mikiem Trentem, człowiekiem, który
nie chce się wiązać, zniszczą ją, zmienią w spopielałe szczątki tego, co kiedyś było Jacintą.
Nie.
ROZDZIAA SIÓDMY
Przyglądał się, jak siadała do stołu. Wyglądała na tak opanowaną, że gdyby jej nie
całował oraz nie słyszał, z jakim ogniem mówiła o bezdomnej młodzieży, mógłby pomyśleć,
że ma do czynienia z górą lodową. Całkiem wyraznie natomiast nie darzyła gorącymi
uczuciami jego. Może nawet dobrze się składa, wziąwszy pod uwagę jego interesy oraz
sprawy, o których jej nie powiedział.
Mike!
Z tonu jej głosu wywnioskował, że woła go nie pierwszy raz. Gdy popatrzył za siebie,
ujrzał Marka, który trzymał się w dyskretnej odległości.
Przepraszam, Marco, zamyśliłem się. Co nowego?
Dziś gotuje prawdziwy szef kuchni oznajmił Marco z błyskiem w oku. W niedziele
gotuję ja. Podać coś do picia?
Jacinta znów poprosiła o kieliszek białego wina, więc Mike, który miał ochotę zamówić
całą butelkę, uznał, że zadowoli się piwem. Zamierzał porozmawiać o podejrzanie dużej
liczbie recept wystawianych na ten sam lek, a umysł miał już i tak nieco przyćmiony nagłym
pojawieniem się Jacinty w jego życiu. Lecz jej obecność sprawiała mu ogromną przyjemność.
Czy to samo czuł, gdy przy tym samym stoliku, lata temu, siadywał z Lauren?
Nie mógł sobie przypomnieć. Na pewno nie pamiętał, aby towarzyszyło mu wówczas
takie miłe uczucie spełnienia. Miłe uczucie spełnienia? Po tym, jak Jacinta oznajmiła, że nie
zamierza poświęcać mu czasu ani energii? Czy on oszalał?
Na szczęście kelner, który przyniósł drinki, czekał cierpliwie na resztę zamówienia.
Wobec tego Mike przerwał milczenie, pytając ją, na co ma ochotę. Przez ten czas jego myśli
nieco się uspokoiły.
Przypomniało mi się. Rozmawialiśmy o receptach. Uśmiechnęła się tak promiennie,
jakby i ona myślała o czymś niestosownym. Oraz o pacjentach Rohana.
To ważna informacja, ale tajemnica zawodowa nie pozwoliła mu podjąć tego tematu.
Zapomnijmy o Rohanie i porozmawiajmy ogólnie o wypisywaniu nadmiernej liczby
recept. Czy sądzisz, że da się to jakoś monitorować?
W pewnej mierze jest to kontrolowane już w aptekach przypomniała mu. Masz na
myśli takie firmy jak twoja?
Przechyliła głowę, a jemu przypomniało się jej własne określenie szara myszka . Być
[ Pobierz całość w formacie PDF ]