[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bijące od chodnika w lecie, zapach smażonej cebuli we włoskiej
restauracji... Najbardziej lubiła tutaj zimę, ponieważ cały budynek
wydawał się okryty ciszą. W świetle księżyca i wczesnym rankiem czuła,
że cały ten świat należy do jej własnego świata ciszy.
Otworzyła oczy i uśmiechnęła się do Davida.
- A twój ojciec? - spytał nieśmiało.
Laura westchnęła, przywołując mgliste wspomnienia z dzieciństwa.
- Prawie nigdy go nie było - westchnęła. - Co było raczej
dobrodziejstwem, gdyż wszystko, co pamiętam, to walki moich rodziców
i kłótnie. Uroił sobie, że jest przedsiębiorcą, i ciągle podróżował,
próbując zawierać transakcje. -Wzruszyła ramionami, ciesząc się z
bliskości Davida, zwłaszcza teraz w tę ciemną gwiazdzistą noc. - Kupił
mały sklepik w jakimś mieście i próbował go prowadzić. Była to jakaś
kwiaciarnia, cukiernia czy coś takiego, zresztą nieważne. Nic mu nie
wychodziło. Miał wspaniałe plany, ale nie potrafił ich zrealizować. Był
podobny do Buddy'ego" - pomyślała, ale nie powiedziała tego głośno.
David pogładził jej policzki.
- Pokaż mi resztę swojego miasta - poprosił. - Chcę wiedzieć o tobie
wszystko.
- Na pewno pokażę ci dwa bloki - zapewniła go, uśmiechając się
serdecznie. Chwyciła go za ręce i pociągnęła w dół ulicy. Wszystkie
sklepy były już zamknięte, oprócz tawerny, w której oknie rozbłyskiwał
neon ze znakiem piwa. Laura pokazała mu włoską restaurację, do której
kiedyś przychodziła, przytykała nos do okna i próbowała zobaczyć jak
pan Angeletti podrzuca ciasto na pizzę. Był tutaj także automat, z którego
za kilka monet można było dostać sodę lub batona. Zaśmiała się, kiedy
wskazała mu salon fryzjerski, gdzie po raz pierwszy obcięła włosy.
RS
91
- Fryzjer dal mi lizaka, kiedy skończył. Przez cały ten czas miałam
zamknięte oczy. Gdy je otworzyłam i zobaczyłam siebie w lustrze,
zaczęłam płakać. Nie miałam już swoich długich włosów...
Ciągnęła go dalej w dół ulicy.
- Kino - zawołał, gdy zatrzymali się przed dużym namiotem. - Założę
się, że tutaj po raz pierwszy trzymano cię za rękę.
- I rozsypałam pudełko popcornu na jego kolana.
- A co on na to?
Przechyliła głowę na bok i z trudem utrzymując powagę, odparła:
- Pocałował mnie.
- Co? Powinienem uderzyć tego prostaka.
Spojrzała w jego pełne pożądania niebieskie oczy. Kochała go bardzo
mocno.
Przytuliła się do niego, a on się uśmiechnął.
- Sprawiasz, że zapominam, iż stoimy na ulicy - wyszeptała. -
Mógłbym się tutaj z tobą kochać. - Potarł nosem ' jej nos. - Chybaby nas
aresztowali. Laura zaśmiała się.
- Chodzmy lepiej na wycieczkę. Chcę ci jeszcze coś pokazać.
Zmiejąc się, wrócili do samochodu. Wskazała mu drogę, którą mieli
jechać. Po drodze minęli jej dawną szkołę i cmentarz, gdzie pochowano
jej matkÄ™.
- Tutaj! - krzyknęła, gdy przejechali już około mili. - Zatrzymaj się
tutaj!
- Właśnie tutaj? Pośrodku drogi? - Spojrzał na nią zdumiony.
Potwierdziła szybko.
- Chciałam, żebyś to właśnie zobaczył.
Ujrzała zakłopotanie na jego twarzy, gdy patrzył przed siebie.
- Most?
- Tak. Chodzmy.
Pobiegła pierwsza, czując zimne powietrze na twarzy. Most wynurzył
się z nocy, cały oświetlony gwiazdami. Laura bez wahania pobiegła na
środek mostu. David podążył za nią. Oboje stali przez chwilę
nieruchomo, a potem Laura odwróciła się do niego i opowiedziała mu
wszystko o tym miejscu.
- Taka prosta rzecz - zaczęła. - Nauczyć się czegoś, co przedtem było
łatwe, a potem okazało się zbyt trudne, wprost nie do przezwyciężenia.
Moja matka znała się na ludziach. - Zmarszczyła czoło i popatrzyła na
wodę. - Myślę, że niewiele jednak wiedziała o ojcu, zanim go poślubiła.
RS
92
Czuła wibrację żelaza, kiedy zawiał wiatr, ale nie słyszała dzwięków,
które pamiętała z dzieciństwa przed zapaleniem opon mózgowych. -
Przeszłaś przez życie, tracąc kilka rzeczy, Lauro - pomyślała. - Ale
zyskałaś inne."
David dotknął jej ręki, a ona spojrzała na niego.
- Ty także nie wiedziałaś dużo o Buddym, zanim go poślubiłaś,
prawda?
Czy go znałam, czy tylko myślałam, że go znam?" Zaczęła się
zastanawiać.
RS
93
Rozdział 9
David zaskoczył Laurę, zjawiając się następnego popołudnia w biurze.
Usiadł na biurku i poprawił krawat.
- Czy masz jakieś plany po pracy? - spytał.
Jego oczy pełne nie ukrywanego pożądania sprawiły, że zrobiło się jej
gorÄ…co.
Uśmiechnęła się i potrząsnęła głową.
- Lody? - zapytała z nadzieją. David pokręcił głową.
- To można byłoby załatwić.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]