[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zapytał mnie jeden z nich.
 Zaprowadzimy cię do łóżka i damy ci coś do jedzenia.
 Nie. Ja nie mogę tego jeść  powiedziałem.
 Nie, on nie może  zwrócił się pierwszy zakonnik do drugiego.  Ciągle ma
mdłości. Ale może przecież odpocząć.  Spojrzał na mnie.
Odwróciłem się. Trzej aniołowie stali w milczeniu, patrząc na zakonników, którzy ich
nie widzieli  którym nawet do głowy nie przyszło, że mogą w tym miejscu przebywać
aniołowie!
 Dobry Boże w niebiesiech, powiedz mi, proszę  mówiłem.  Czyżbym
postradał zmysły? Czy demony wygrały? Czy tak skutecznie zatruły mnie swoimi
krwistymi
napojami, że cierpię teraz na przywidzenia? A może jestem jako Maryja, która doszedłszy
do
Grobu Pańskiego, zobaczyła tam anioła?
 Chodz do łóżka  nalegali zakonnicy.
 Nie  odezwał się Mastema, zwracając się cicho do jednego z mnichów,
którzy ani go nie widzieli, ani nie słyszeli.  Niech tu zostanie. Niech czytaniem uspokoi
swą duszę. To bardzo uczony chłopiec.
 Nie, nie  rzekł mnich, kręcąc głową. Spojrzał na swego towarzysza. 
Pozwólmy mu tutaj zostać. To bardzo uczony chłopiec. Może sobie po cichu poczytać.
Cosimo chce, byśmy dawali mu wszystko, czego zapragnie.
 Idzcie już i zostawcie go tutaj  powiedział miękkim głosem Seteus.
 Cicho  rzekł Ramiel.  Niech powie mu to Mastema.
Milczałem. Mieszały się we mnie uczucia szczęścia i smutku zarazem. Zakryłem
dłońmi twarz i pomyślałem o Urszuli, uwięzionej po wsze czasy na Dworze Rubinowego
Graala. Przypomniało mi się, jak płakała nad moim losem.
 Jak to wszystko mogło się wydarzyć?  wyszeptałem do własnych palców.
 Wydarzyło się, bo ona również była kiedyś człowiekiem i ma w sobie ludzkie
serce  odpowiedział mi Mastema.
Mnisi już wychodzili. Przez moment cała trójka aniołów stała się zupełnie
przezroczysta, dzięki czemu widziałem, jak obydwaj zakonnicy podchodzą do drzwi i
zamykajÄ… je za sobÄ….
Mastema posłał mi swoje niewzruszenie potężne spojrzenie.
 Twoja twarz mogłaby wyrażać wszystko  powiedziałem.
 To typowe dla prawie każdego anioła  odparł.
 Zaklinam cię  błagałem.  Chodz tam ze mną. Pomóż mi. Poprowadz mnie.
Uczyń ze mną to, coś właśnie zrobił z tymi mnichami! Tyle chyba możesz uczynić?
Kiwnął głową.
 Ale nic więcej nam nie wolno  powiedział Seteus.
 Niech Mastema powie, co myśli  rzekł Ramiel.
 Wracaj do nieba!  odparł Seteus.
 Uspokójcie się już, proszę  powiedział Mastema.  Nie mogę ich zabić,
Vittorio. Nie mam na to pozwolenia. Ale możesz uczynić to ty swoją szablą.
 Ale będziesz mi towarzyszyć?
 Zabiorę cię tam  odparł.  Po wschodzie słońca, gdy oni już będą pogrążeni
we śnie. Ale to ty musisz ich zabić, wystawiając ich na działanie światła dziennego. I to ty
musisz uwolnić uwięzionych tam nędzników. Musisz również stawić czoło mieszkańcom
Santa Maddalany albo po prostu wypuścić tych wszystkich nieszczęśników, a samemu
czym
prędzej stąd uciec.
 Rozumiem.
 Przecież możemy odsunąć te kamienne płyty, pod który mi oni śpią, prawda?
 zapytał Seteus. Uniósł rękę, aby uciszyć Ramiela, albowiem ten już chciał
zaprotestować.
 Będziemy musieli to zrobić.
 Owszem, jest to możliwe  odparł Mastema.  Tak jak możemy
powstrzymać belkę, która spada na głowę Filippa. Ale nie jesteśmy w stanie ich zabić. I nie
możemy też pomóc w tym tobie, jeśli zabraknie ci determinacji bądz silnej woli.
 A może już sam cud waszego się tam zjawienia doda mi sił do walki?
 Tak myślisz?  spytał Mastema.
 To ją miałeś na myśli, nieprawdaż?
 Czyżby?
 Poradzę sobie sam, ale musicie mi powiedzieć...
 Co takiego?
 Czyjej dusza... pójdzie do piekła?
 Tego powiedzieć ci nie mogę  odrzekł Mastema.
 Musisz.
 Nie. Nie muszę robić nic oprócz tego, do czego stworzył mnie Pan. I na tym się
koncentruję. Ale nie muszę, ba, nie powinienem nawet rozwiązywać tajemnic, nad którymi
przez całe życie dumał św. Augustyn.
Mastema podniósł księgę.
Stronice ponownie zatrzepotały. Poczułem nawet lekki powiew.
Mastema czytał:
 Taka to nauka płynie z natchnionych słów Pisma Zwiętego .
 Nie czytaj mi tych słów. One bynajmniej mi nie pomogą! 
powiedziałem.  Czy można ją uratować? Czy ona może zbawić swą duszę? Czy
ona
jeszcze ją posiada? Czy jest równieżpotężna jak wy? Czy wam też może grozić upadek?
Czy
diabeł może wrócić do Boga?
Mastema odłożył księgę ruchem tak szybkim, że ledwie go zauważyłem.
 Czy jesteś gotowy do tego starcia?  zapytał.
 W ciągu dnia leżą tylko bezradnie  powiedział Seteus.
 Ona zresztą też tak leży. Musisz odsunąć kamienie, pod którymi oni
spoczywają za dnia, a co zrobić potem, już dobrze wiesz.
Mastema pokręcił głową. Odwrócił się i wymownym gestem odrzucił sugestie swoich
podwładnych.
 Nie. Proszę. Błagam cię!  powiedział Ramiel.  Zrób to dla niego. Zrób to,
błagam. Filippowi i tak pomóc teraz nie możemy.
 Tego nigdy nie wiadomo  odrzekł Mastema.
 A może dotrzymają mu towarzystwa moi aniołowie?  zasugerowałem.  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl