[ Pobierz całość w formacie PDF ]

łatwiej, gdybyśmy mogli przeglądać dokumenty tutaj zamiast taszczyć je na górę.
 Jest biurko  odparł szeryf.  Przyniosę je, a potem pójdę po krzesła.
 Pomóc ci?  zaoferował się Theron.
 Nie trzeba  zapewnił Ike.  Po prostu zacznijcie szukać tych akt.
Theron chwycił plik zakurzonych, lekko wilgotnych tekturowych teczek i podał
je Jolie.
 Zacznij od tych, a ja przejrzę następną partię.
Wzięła stertę dokumentów i rozejrzała się w poszukiwaniu miejsca, gdzie
mogłaby je rozłożyć. Pojawił się Ike, niosąc przed sobą nieduże kwadratowe biurko
z lekko przekrzywionymi nogami. Postawił wysłużony mebel parę metrów od niej.
 Skoczę po krzesła i przyniosę ścierkę, żeby tu trochę posprzątać  oznajmił,
zawracajÄ…c do drzwi.
Jolie rzuciła papiery na biurko, wzbijając w powietrze tuman kurzu. Kichnęła.
 Gesundheit  powiedział Theron. Parsknęli śmiechem.
 Chyba oczekiwaliśmy zbyt wiele, myśląc, że akta sprzed dwudziestu lat będą
w komputerze  zauważyła.
 To byłoby zbyt proste  odparł Theron.
 Cóż, mogłoby się zdawać, że dokumentacja jedynego podwójnego... a raczej
potrójnego morderstwa w Sumarville zasługuje na specjalne traktowanie.
 Kiedy dwadzieścia lat temu ucichły wreszcie wszystkie plotki i opadło
napięcie, większość ludzi w Sumarville, zarówno białych, jak i czarnych, wolała
zapomnieć o tej tragedii i żyć dalej.
 Nie rozumiem, dlaczego mój tata nie domagał się dokładniejszego śledztwa 
powiedziała Jolie. - Przecież wiedział, jakim człowiekiem był Lemar, a mimo to
zaakceptował decyzję szeryfa o zamknięciu dochodzenia.
 Myślę, że nawet bardziej niż inni pragnął mieć to wszystko jak najszybciej za
sobą.  Theron rzucił stertę akt na biurko, w powietrzu zawirowały szare pyłki
kurzu.  Przez pierwsze tygodnie po zabójstwach martwił się tylko tym, czy
przeżyjesz. I chociaż miał w tym czasie romans z Georgette, moja mama twierdzi,
że śmierć żony mocno go podłamała.
 Szybko mu to przeszło  mruknęła Jolie  i to na tyle, że poślubił inną kobietę.
Usiłowała odczytać wypisany na maszynie nagłówek na pierwszej teczce, ale
wilgoć za bardzo rozmazała tusz. Otworzyła więc teczkę i pośpiesznie przejrzała
raport. Napad na bank. Spojrzała na datę. Dziewiętnaście lat temu. Przewertowała
kilka następnych dokumentów, zwracając uwagę na daty.
 Sprawdz daty swoich akt  powiedziała.  Moje są sprzed dziewiętnastu lat.
Theron przekartkował tuzin raportów.
 Te też. Wszystkie z osiemdziesiątego trzeciego.
 Czyli jesteśmy blisko. Rok osiemdziesiąty drugi musi być w szufladzie obok.
Właśnie gdy Theron odwrócił się w stronę kartoteki, zjawił się Ike, niosąc dwa
składane krzesła. Z kieszeni jego spodni sterczał rąbek białej szmatki.
 Macie tu krzesła  oznajmił, ustawiając je po przeciwnych stronach biurka, po
czym wyszarpnął z kieszeni ściereczkę i wytarł nią blat, wzbijając w powietrze
tumany kurzu.
 Jeśli będziecie potrzebować przerwy, wiecie, gdzie są łazienki i gdzie stoi
ekspres do kawy i automaty ze słodyczami.  Zerknął na stos butwiejących teczek.
 Znalezliście już coś?
- Jeszcze nie  odparła Jolie  ale przynajmniej jesteśmy we właściwej dekadzie.
 No, dobra. W takim razie wracam do pracy. Jeżeli będą mógł jakoś pomóc, po
prostu dajcie mi znać.
 Dzięki, Ike  powiedział Theron.  Zdajemy sobie sprawę, że jeśli uda nam się
znalezć materiały, które pozwolą wznowić dochodzenie, może ci to utrudnić
robotę. Ludzie mogą stracić nad sobą panowanie. Wrócą stare uprzedzenia. A jeżeli
zrobi się naprawdę gorąco, z całego kraju zjadą się dziennikarze.
 Nie ma sensu wybiegać tak daleko w przyszłość.  Ike położył dłoń na
ramieniu Therona.  Spróbujmy uporać się ze wszystkim po kolei. Wy znajdzcie,
co trzeba, żeby otworzyć śledztwo, a wtedy ja zajmę się ewentualnymi
niepokojami.  Poklepał Therona po ramieniu.  Pamiętam Lemara całkiem niezle.
Był dobrym człowiekiem. Wszyscy go lubili. Przez jakiś czas spotykał się z moją
ciotką LaKorą. Gdy zachodził do naszego domu, dawał mi miętowe cukierki.
Jolie uśmiechnęła się melancholijnie.
 Lemar zawsze miał miętówki dla dzieciaków.  Westchnąwszy cicho,
spojrzała na Ike'a.  Czy spotykał się z twoją ciotką tamtej wiosny?
Szeryf pokręcił głową.
 Rok wcześniej. Ciotka zerwała z Lemarem i uciekła z innym facetem.
 A czy któryś z was wie, czy Lemar był z kimś związany w okresie
poprzedzającym morderstwa?  zapytała Jolie.
 Jeśli tak, to nawet moja mama o tym nie wiedziała  odparł Theron.  Ale
przysięga, że nie miał romansu z Lisette Desmond. Nigdy.
 Yvonne powinna wiedzieć najlepiej.  Jolie otrzepała ręce z kurzu.  Jednego
zupełnie nie rozumiem. Skąd w ogóle wzięły się te plotki o Lemarze i ciotce
Lisette?
Ike spojrzał na Therona, jakby sondował jego reakcję. Zakasłał parokrotnie, a
potem stwierdził:
 Ludzie lubią plotkować. Przyjazń czarnego mężczyzny i białej kobiety była tu
kiedyś karana śmiercią, a nawet dzisiaj niektórzy kręcą nosem na takie rzeczy.
Czarni w Sumarville zawsze mówili, że Lemar nie powinien się obnosić z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl