[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Schyliwszy się, pocałował ją delikatnie w usta.
Pamiętała, jak pomógł jej pokonać lęk wysokości. Może z jego pomocą zdołałaby również pokonać
lęk przed jego światem?
 Ja też tego chcę.
Porwał ją na ręce i skierował się do sypialni.
 Hej! A co z przyjęciem?
 Spóznimy się.
Postawił ją przy łóżku. Zamierzała zrzucić z siebie sukienkę, kiedy nagle Sebastian znieruchomiał.
 Ile czasu po waszym zerwaniu uprawialiśmy seks?
 Dzień po. Dlaczego pytasz?
Chwycił ją za ramiona i obrócił twarzą do stolika, na którym leżał poradnik dla ciężarnych. Missy
jęknęła w duchu.
 Jesteś w ciąży?
 Tak.
 Zamierzałaś mi powiedzieć?
 Tak  odparła po krótkim wahaniu.
Sebastian zatrząsł się z wściekłości.
 Postanowiłaś mnie wrobić, prawda?
 Co? Nie, przysięgam.
Nie usłyszał, co powiedziała. A jeśli usłyszał, to nie uwierzył. Zacisnął mocniej palce na jej
ramieniu.
 Dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży. Narzeczony cię rzucił, więc mnie obrałaś na tatusia.
Poczuła się, jakby dostała obuchem w głowę. Była zbyt oszołomiona, by się bronić. Nawet nie
dziwiło jej, że Sebastian powziął takie podejrzenia. Jego pierwsza żona udawała, że jest w ciąży, by
wyjść za niego, a potem żeby się z nią nie rozwiódł. Miał prawo nie ufać kobietom.
Tyle że Missy go nie okłamała. Z trudem wciągnęła powietrze. Od początku wiedziała, że nie są
sobie pisani. Sebastian próbował ją przekonać, że tak nie jest, że nie pozwoli, aby stała się jej
jakakolwiek krzywda. I co?
 Przyznaj siÄ™, do cholery!  warknÄ…Å‚.  Czyje to jest dziecko?
Tak łatwo byłoby skłamać. Powiedzieć, że Tima. Wyraznie tego oczekiwał. Oswobodziła się.
 Moje. Wyłącznie moje.
 Unikasz odpowiedzi  syknął. Z jego oczu biła furia.  Kto jest ojcem?
 Co za różnica? Nie przekonam cię, że nie Tim.  Wyprostowała się.  Idz już.
Azy piekły ją pod powiekami. Ale zaparła się: nie będzie płakać. Sebastian wziął głęboki oddech.
W mieszkaniu zrobiło się tak cicho, że słychać było szum lodówki. Missy czekała.
 Bez ciebie nie pójdę  oznajmił.  Moi rodzice na nas czekają.
Zdumiona jego słowami, potrząsnęła głową.
 CzekajÄ… na ciebie. A ja... przeproÅ› ich w moim imieniu.
Dlaczego po tym wszystkim chce ją z sobą zabrać?  zastanawiała się. Po chwili wpadła na
odpowiedz. Z tego samego powodu, dla którego tak długo znosił kłamstwa Chandry. Był
człowiekiem, który poważnie traktował swoje zobowiązania.
 Albo pójdziesz, albo cię zaniosę do samochodu.
Wierząc, że Sebastian nie żartuje, Missy podniosła miseczkę roztopionych lodów i wylała sobie na
głowę. Wzdrygnęła się, czując, jak lepka masa spływa jej po szyi i dekolcie. Ucieszył ją jednak
wyraz przerażenia na twarzy Sebastiana.
 Czyś ty oszalała?
 Tak. Cztery lata temu, kiedy zaczęłam dla ciebie pracować.
 Wez prysznic. Uprzedzę, że się spóznimy.  Jego piękny garnitur znaczyły trzy czekoladowe
wiórki.
Missy potrząsnęła głową.
 Nigdzie nie pójdę.
 W porzÄ…dku. Ale odpowiedz mi na jedno proste pytanie. Czy dziecko jest moje?
Wróciła myślami do przeszłości. Kolejny zawód, kolejny ból. Chipa darzyła młodzieńczym
uczuciem, Sebastiana zaś kochała z całego serca, a on oskarżył ją o taką podłość.
 Tak  szepnęła.  Dziecko jest twoje. Ale ja już nigdy twoja nie będę.
ROZDZIAA JEDENASTY
Przez całą drogę do domu rodziców powtarzał w myślach słowa Missy. Nigdy nie będę twoja.
Myliła się. Na razie jednak potrzebował czasu, by dojść do ładu z emocjami. Wstrząsnęła nim
wiadomość, że Missy spodziewa się jego dziecka i że chciała to przed nim ukryć. Boże, ileż to razy
Chandra go okłamywała, mówiąc, że jest w ciąży! Nawet nie potrafił zliczyć.
Ale Missy to nie Chandra. Niepotrzebnie na nią naskoczył. Nie próbowałaby go wrobić
w małżeństwo, gdyby nosiła w łonie dziecko innego mężczyzny. Przeciwnie. Raczej by skłamała, by
mu nie komplikować życia. Dziecko na pewno było jego. Wiedział to, zanim jeszcze zadał to pytanie.
Nie powinien był pozwolić, by dawne urazy zniszczyły jego przyszłość.
Wjechał w podjazd przed domem rodziców. Wokół stało mnóstwo znajomych aut. Wszyscy byli już [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl