[ Pobierz całość w formacie PDF ]

To prawda, pomyślała Lidia. Kiedy wspomniała swoje życie domowe
obowiązki i książki, jedyne towarzyszki, dokładnie wiedziała już, co hrabia
miał na myśli. Prawdziwe życie było czymś, czego dotychczas nie zaznała.
 Jeśli w przyszłości nic innego mi się nie przydarzy  rzekła impulsywnie
 zawsze będę przynajmniej miała w pamięci tę podróż.
Patrzyła na morze i w duchu wiedziała, że nie zapamięta jedynie podróży i
miejsc, które odwiedzą, lecz przede wszystkim hrabiego.
 Zatem proszę cieszyć się każdą chwilą  powiedział cichym głosem. 
Nie powinna pani pozwalać, aby błędne rozumienie obowiązku czy ambicji
powstrzymywało panią od spełniania marzeń.
Tak zdziwiła się tym, co usłyszała i sposobem, w jaki mówił, że odwróciła
się i spojrzała na niego. Znajdował się bliżej, niż się spodziewała i patrzył jej
prosto w oczy. Przez chwilę po prostu spoglądali na siebie. Ale kiedy opryskała
ich rozbijająca się o burtę fala, Lidia oprzytomniała i bez słowa odeszła,
pozostawiajÄ…c hrabiego przy balustradzie.
Dopiero dwa dni przed planowanym przyjazdem do Nowego Jorku Heloiza
poczuła się na tyle dobrze, aby wstać z łóżka. Oznaczało to, że Lidia nie mogła
już jeść posiłków w jadalni, ponieważ podawali je stewardzi w kabinie Heloizy.
Była zawiedziona, gdyż ani razu nie miała już okazji porozmawiać z hrabią.
Liczyła na to, że rano, kiedy Heloiza jeszcze spała, lub czasem po południu,
gdy odpoczywała po obiedzie, spotka go na pokładzie. Jednak nigdy hrabiego
tam nie było. Zastanawiała się, czy przypadkiem nie uraziło, a nawet oburzyło
go to, że tak otwarcie z nim rozmawiała. Wiedziała, że będzie przypominać
sobie i powtarzać w myśli każde słowo. Sir Robert wspomniał, że hrabia został
zaproszony przez kapitana na mostek nawigacyjny i jako zagorzały żeglarz z
dużą przyjemnością obserwował sterowanie statkiem. Lidia wiedziała również,
że regularnie ćwiczył na sali gimnastycznej, która była nowością na statku.
Teraz, gdy płynęli po spokojniejszych wodach, grał w tenisa z innymi
pasażerami tak dobrze, że zawsze odnosił zwycięstwo.
 Wieczorem gramy w brydża, co z pewnością nie będzie rozrywką dla
was, dziewczęta  powiedział sir Robert.  Ale jest za to orkiestra, i kilku
pasażerów ostatnio nawet tańczyło.
Heloiza wyrwała się wreszcie z letargu, w którym tkwiła od czasu choroby
morskiej.
 Czy chcesz powiedzieć, tato, że  Myśliwy" bawi się z innymi kobietami?
 Oczywiście, że nie  oświadczył sir Robert  ale jestem pewien, że
chemie potańczy, gdybyś tylko zechciała wstać i się ubrać!
 Nie lubię morza!  stwierdziła płaczliwie.
 Musisz się przyzwyczaić  odparł sir Robert.  Twój przyszły mąż jest
bardzo zadowolony z nowego jachtu, więc istnieje wszelkie
prawdopodobieństwo, że pod koniec lata zechce wypłynąć z tobą na Morze
Zródziemne.  Mówiąc to wyszedł z kajuty, a wtedy Heloiza zapytała siostrę:
 Dlaczego nie mówiłaś mi, że tańczą?
 Skąd mogłam o tym wiedzieć?  odpowiedziała Lidia.  Przecież
byłam z tobą!
 Zejdę dzisiaj na obiad  zadecydowała Heloiza.
 Jestem całkowicie przekonana, że już nie będziesz się zle czuła 
powiedziała Lidia.  Mogłabyś wstać wczoraj lub przedwczoraj, gdybyś
chciała. Lekarz mówi, że nawet bardzo chorzy wracają do zdrowia po dwóch,
trzech dniach.
 To twoja wina, że mnie nie nakłoniłaś  ze złością oznajmiła Heloiza.
Schodziła na obiad przez dwa ostatnie dni, ale Lidia zostawała w kajucie.
Pragnęła znowu zobaczyć hrabiego. Teraz znaczył dla niej o wiele więcej, niż
zanim go poznała, więc bolałoby ją, gdyby widziała, jak zaleca się do Heloizy.
Nie ulegało wątpliwości, iż patrzył na nią z uwielbieniem, zawsze
przepełniającym spojrzenia mężczyzn, którzy ujrzeli piękną twarz siostry.
 Nie zniosę tego!  powiedziała do siebie Lidia. Po chwili zawstydziła
się, że była aż tak niemądra.
Kiedy statek dobił do portu w Nowym Jorku, powitali ich nie tylko
umówieni kurierzy, Mr. Vanderbilt wysłał także sekretarza z dwoma
powozami, by zawiózł ich do domu, w którym mieli się zatrzymać. Dotychczas
Lidia nie zdawała sobie sprawy, że będą u niego gościć i zdziwiła się, iż ojciec
nic jej na ten temat nie wspomniał, choć rozmawiała z nim przecież kilka razy.
Teraz próbowała przypomnieć sobie wszystko, co słyszała o Vanderbiltach i
ich milionach. Było dla niej fascynujące, że po raz pierwszy w życiu pozna
ludzi, o których tylko czytała w gazetach i nigdy nie myślała, że naprawdę
spotka osobiście. Przypomniała sobie niewyraznie jakiś artykuł o sławnym
Commodore  królu amerykańskiej kolei, który dorobił się ogromnej fortuny.
Wpadł na pomysł połączenia liniami kolejowymi Atlantyku z Pacyfikiem.
Teraz już nie żył, ale ich gospodarzem był jego syn, który odziedziczył cały
majÄ…tek.
 Vanderbilt rzeczywiście zachowuje się z fasonem!  sir Robert
powiedział do hrabiego, gdy odjeżdżali z portu niezmiernie komfortowym,
zaprzężonym w cztery konie powozem.
 Poczekaj, aż zobaczysz dom!  odrzekł hrabia.
 Czyżby był nadzwyczajny?  zapytał sir Robert.
 Po śmierci ojca w 1877 roku  odparł hrabia  sir Henry, prezydent
amerykańskiej kolei, uświadomił sobie, że jest najbogatszym człowiekiem na
świecie i postanowił wybudować królewski pałac.
Sir Robert zaśmiał się, a hrabia mówił dalej:
 Projektanci zaproponowali, żeby zbudować go z marmuru, najwyższej
oznaki władzy, lecz Vanderbilt bał się marmuru, gdyż wierzył, że w jego
chłodnym połysku siedzi diabelski urok.
Sir Robert wyglądał na zdziwionego, ale Lidia uważnie słuchała.
 Był przesądny  ciągnął hrabia  i nie bez powodu, gdyż wcześniej
dwóch milionerów zmarło wkrótce po wybudowaniu marmurowych rezydencji.
 Coś niesamowitego!  zawołał sir Robert.  Więc co wybrał
Vanderbilt?
 Zamówił trzy masywne domy z brązowego piaskowca  wyjaśnił hrabia
 dla siebie i po jednym dla każdej z córek.
Kiedy dotarli już do owego domu z piaskowca, Lidię przepełniała
ciekawość, co za chwilę zobaczy. Spodziewała się czegoś w rodzaju okazałych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • oralb.xlx.pl