[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tonem: - Na co czekasz? Powiedz mu, że jesteś skłonna
skoczyć w jego ramiona, gdy tylko je rozewrze. Tego właśnie
pragniesz, czy nie tak?
Szorstkość jego głosu sprawiła, że Cerissa spojrzała na
niego niepewnym wzrokiem.
- Myślałam, że obydwoje tego pragnęliśmy - rzekła. - On
jest przecież człowiekiem bardzo bogatym i... jak mi mówił,
mieszka sam.
- Czy byłabyś skłonna go poślubić? Zapanowało
milczenie, a po chwili Cerissa odezwała się z wahaniem:
- Nie jestem jeszcze tego pewna... lecz on obraca siÄ™ we
właściwych kręgach. Zna wielu ludzi, których chciałabym
poznać.
- Zatem napisz do niego - wypalił Sheldon. - Powiedz mu,
że z drżeniem serca czekasz, żeby po ciebie przyjechał, co
zapewne zrobi ochoczo.
Cerissa przeszła przez pokój.
- Myślę, że przydałaby się panu szklaneczka wody, jaką
można dostać w tutejszej pijalni - rzekła. - Gdy człowiek
napije się tej wody, która jest wyjątkowo paskudna, cały świat
wydaje siÄ™ uroczy.
Wyszła z pokoju, a Sheldon opadł na poduszki i poczuł się
zawstydzony swoim wybuchem.
- Powinienem wreszcie przestać zachowywać się jak
chłopiec - powiedział do siebie. - Już dawno nie czułem takiej
irytacji.
Potem pomyślał, że to jego przymusowe odosobnienie
wyszło Cerissie na dobre. Nie sądził, żeby zaproszenie
przyszło tak szybko, gdyby i jego miało dotyczyć. Nic tak
bardzo nie działa na mężczyzn i nie pobudza ich instynktów
opiekuńczych jak widok młodej kobiety walczącej samotnie z
przeciwnościami losu. Trzeba przyznać, że Cerissa
wykorzystała sytuację w sposób nadzwyczaj zręczny.
Domyślając się jednak, jakiego rodzaju przyjęcie urządza lady
Imogena, posłał po Francine i oznajmił jej ostrym tonem:
- Będziesz towarzyszyła mademoiselle, która wybiera się
dziś wieczorem na kolację. Masz z nią jechać w powozie,
zaczekać na nią i wrócić razem. - Francine patrzyła na niego
zdumiona, a on wyjaśnił: - Musisz zadbać o reputację
mademoiselle. Byłoby niewłaściwe, gdyby uznano, że zbyt
ochoczo korzysta z rozrywek.
- Pan jest bardzo przewidujący - rzekła, a w jej głosie i
wyrazie oczu była pochwała.
- Znam świat i jego zdradzieckie języki - powiedział
jakby do siebie.
Zobaczył Cerissę dopiero wówczas, kiedy przyszła do
jego pokoju, żeby mu się pokazać w wieczorowym stroju i
usłyszeć słowa aprobaty. Wyglądała ładniej niż kiedykolwiek
w czarnej sukni z gazy należącej niegdyś do jej matki. Jej
białe ramiona odbijały się pięknie na tle miękkiego materiału,
z którego była uszyta suknia. Strój uwydatniał jej doskonałe
kształty, na szyi miała sznur pereł odziedziczony po matce.
Francine tak ją uczesała, by skręcone pukle wyglądały
naturalnie, i wpięła we włosy dwie białe różyczki. Ogromne
oczy Cerissy połyskiwały w małej twarzyczce w kształcie
serca. Kiedy stanęła przed nim, był przekonany, że żadna
młoda dziewczyna nie mogłaby wyglądać bardziej powabnie.
Czuł instynktownie, że różni się od kobiet, które widywał
poprzednio. Mógł przewidzieć z łatwością, że dzisiejszego
wieczora ujarzmi serca wszystkich mężczyzn.
- Voila! Czy wyglądam tak, jakby pan sobie tego życzył?
- zapytała.
- Nie pragniesz chyba, żebym dołączył moje pochwały do
tych, które niebawem usłyszysz - powiedział szorstkim tonem.
- Czy wciąż się pan na mnie boczy? - zapytała.
Nic nie odpowiedział, a ona podeszła do jego łóżka i ujęła
go za rękę.
- Gdybym miała wybrać, to najchętniej zostałabym w
domu z panem - powiedziała cicho. - Zjedlibyśmy razem
kolację i porozmawialibyśmy o wielu sprawach, które tylko
pan może mi wyjaśnić. - Zcisnęła go za rękę i mówiła dalej: -
Ale wiem, jak bardzo się pan kłopocze z powodu braku
pieniędzy, bo przecież nawet jedzenie kosztuje.
- Masz zupełną rację - przerwał jej wywody. - Wybacz
mi, jeśli zachowałem się wobec ciebie niedelikatnie, lecz
bardzo nie lubię chorować.
- To zrozumiałe. %7ładen mężczyzna tego nie lubi -
powiedziała.
- Baw się dobrze i nie martw się o swój wygląd. Powalisz
wszystkich na kolana!
Cerissa spojrzała na niego pytająco.
- Co pan chce przez to powiedzieć?
- Chcę powiedzieć - rzekł uśmiechając się do niej - że
wprawisz wszystkich w zachwyt, odniesiesz niebywały
sukces, zdobędziesz Bath od pierwszej chwili! - Dostrzegł, że
jej oczy rozbłysły, i dodał: - Jesteś wyjątkowo piękna! Czy nie
to chciałaś ode mnie usłyszeć? Więc ci powiedziałem, a teraz
idz.
Cerissa nachyliła się ku niemu.
- Dobranoc wielmożnemu panu - powiedziała całując go
w policzek.
Wspaniały dom lady Imogeny Kenridge zaimponował
Cerissie. Wszędzie pełno było służby przyodzianej w błękitne
liberie ze srebrnymi guzikami. Gdy lord Travellyan prowadził
Cerissę po schodach, słyszała szmer rozmów i uświadomiła
sobie, że w przyjęciu uczestniczyło liczniejsze towarzystwo,
niż się tego spodziewała. W salonie o białych ścianach ze
złoceniami, w którym wisiało pięć kryształowych żyrandoli, a
okna były ozdobione malowniczo upiętymi niebieskimi
brokatowymi draperiami, zgromadziło się około trzydziestu
osób.
Na widok pani domu Cerissie przyszło na myśl, że tak
pięknie urządzone wnętrze stanowi doskonałą oprawę dla jej
urody. Lady Imogena w wieku dwudziestu pięciu lat
znajdowała się u szczytu kobiecej piękności. Cerissa, która
spodziewała się spotkać osobę dużo starszą, była zaskoczona,
gdy ją zobaczyła. Mówiono jej, że lady Imogena została przed
paru laty wdową, więc przypuszczała, że jest w wieku lorda
Ralpha, a tymczasem przed jej oczami pojawiła się młoda
bogini odziana w strój o delikatnych barwach, różowych,
białych i złotych. Lady Imogena, gdy tylko zakończyła naukę i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]